Rozdział 37.
Kiedy się obudziłam jego już nie było. Słyszałam za to wodę lejącą się w mojej łazience. Uśmiechnęłam się sama do siebie i leżąc na poduszce na której spał, wdychałam jego zapach. To była druga noc którą spędziliśmy namiętnie. Spojrzałam na zegarek, była 6 rano i miałam jeszcze dużo czasu do pierwszej lekcji. Woda ucichła i po chwili z łazienki wyszedł Justin. Biodra miał owinięte beżowym ręcznikiem, a z włosów kapała mu woda. Spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się szeroko - dzień dobry Caterino - zachichotałam, mówił tak do mnie rzadko ale moje imię w jego ustach brzmiało tak inaczej, podobało mi się - dzień dobry - usiadłam okrywając się kołdrą, podszedł i musnął moje usta - mam nadzieję, że Cie nie obudziłem - zobaczyłam, że przyniósł ubrania, szukał w nich czegoś - niee, obudziłam się, bo chciałam się do Ciebie przytulić a Ciebie nie było - wyciągnął bokserki - brałem prysznic - wstałam. Miałam na sobie tylko jego czarną koszulkę. Podeszłam i objęłam go - wiem o tym - pocało