Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2012

125.słyszała jak wy

- powiedziała że była tu wtedy i słyszała jak wy ... jak Ty...- zamilkł, nie mógł dobrać słów a ja byłam w szoku. Zrobiło mi się gorąco a ręce mi drżały, oczy zaczęły wypełniać się łzami a ja zagryzałam wargę aby ich nie wypuścić ~ co do cholery słyszała?!- nie czekałam na odpowiedź bo wiedziałam jak ona brzmi. Zamiast tego wyswobodziłam się z jego objęć i wybiegłam z domu. Nie wiedziałam co robię, nie wiedziałam po co w ogóle wyszłam z domu ale wiedziałam jedno nie dam nikomu zniszczyć mojej rodziny. Było już ciemno, ale zobaczyłam ją, dzięki oświetlonej dróżce z drobnych kamieni, dopiero teraz dotarło do mnie że nie mam butów, ściągnęłam je pędząc do pokoju aby spakować rzeczy mojego męża, co na szczęście nie było konieczne bo wymyślili sobie głupie żarty. A więc chłodne kamyczki raziły swoją konstrukcją podbicie moich stóp, nie zwracałam na to zbyt dużej uwagi, teraz liczyło się dla mnie tylko jedno, musiałam ją znaleźć i dopaść. Przez głowę przeleciała mi myśl „ Powyrywaj jej

124.chodzi o Justina

A w domu miła niespodzianka w postaci Taylora ~ witaj potworze - powiedziałam radośnie + hej- uściskał mnie tak że brakowało powietrza moim płucom ~ co Cię tu sprowadza? + tęskniłem za Twoim zazdrosnym kochasiem - powiedział z uśmiechem ~ właśnie wracam od niego, chodźmy do salonu + a gdzie on jest? ~ Toronto, wiesz wczoraj miał urodziny + rozumiem - poruszył znacząco brwiami ~ a jak z Tobą i Taylor? + a powiem Ci że dobrze się nam układa ~ to super, masz ją dobrze traktować bo to wspaniała dziewczyna + wiem o tym Julia, a gdzie mała ? ~ pewnie u mamy, muszę po nią iść- cały dzień spędziłam z Taylorem i dziećmi. Rano znowu praca. Skończyłam wcześniej i tak jak obiecałam robiłyśmy ciastka. W piątek wracam z pracy. Na podjeździe stoi czarny van. Justin? Miał być za 2 dni, mam złe przeczucie. W domu panowała cisza. Dzieci bawiły się na górze, a mama, Scooter i Magda siedzieli w milczeniu w salonie. Weszłam powoli ~ co tak siedzicie ? + siadaj, musimy Ci coś powiedzieć- powiedział pow

123.to była Twoja koszula

  Najpierw chcę wam powiedzieć że to nie jest ostatni rozdział, źle mnie zrozumiałyście . Wyjaśnienia pod rozdziałem <3 I zobaczyłam Avana ~ ależ oczywiście - zachichotałam i wstałam. Poszliśmy na parkiet, było cudownie, pierwszy raz od dawna czułam się wyluzowana, aż za bardzo. Mój taniec z chłopakiem był bynajmniej nie stosowny, stałam do niego tyłem, ręce miał na moich biodrach, a jego przyrodzenie napierało na moją pupę, jedną rękę trzymałam na jego a drugą miałam odchylona do tylu tak że trzymałam ją w jego włosach, poruszaliśmy biodrami w rytm muzyki, ktoś z boku pewnie pomyślałby że jesteśmy parą, bo mogę się założyć, albo lepiej nie, że masz " taniec " wyglądał jakby on mnie posuwał na parkiecie, czułam jego oddech na szyi, w tedy "włączyła" mi się " czerwona lampka " nie powinnam z nim tak tańczyć, nie powinnam tu przychodzić. Mam dziecko i męża, czym prędzej to zakończyłam i wróciłam do domu.  Spojrzałam na telefon. Godzina 2.32

122.dobranoc Justin

Obraz
- może wyjdziemy gdzieś dziś? ~ nie mam ochoty - powiedziałam szorstko - coś się stało? - podszedł do mnie ~ wyjeżdżasz na 2 miesiące i pytasz czy coś się stało? Nie bądź śmieszny- odepchnęłam go i wyszłam na taras - ale to przecież nic takiego ~ nie, nic takiego, masz rację- powiedziałam spokojnie, po czym dość głośno- oprócz tego że wszystko może się zmienić! To Kurwa jednak 2 miesiące! Jak Ty to sobie wyobrażasz? - nie krzycz - podszedł do mnie ~ nie mów mi co mam robić, pewnie, jedz sobie, zostaw nas same, baw się dobrze - kochanie- przytulił mnie- przecież wiesz że nie mógłbym, przecież wcześniej też wyjeżdżałem ~ ale nie na 2 miesiące do cholery ! - z oczu popłynęły mi pierwsze łzy - cieszmy się naszym ostatnim czasem- musnął moje usta ~ nie mogę - jak to? - zapytał zdziwiony ~ normalnie, a co ja jestem tylko od tego żeby Ci dupy dawać?! - kochanie nie mów tak ~ ale tak się zachowujesz - co się dzieje ? ~ nic, przepraszam- przytuliłam się - jest ok, kocham Cię ~ ja Ciebie też - c

121.myliłam się

Wszedł do kuchni i stał obrażony ~ co Ci jest? - brzydko o mnie mówisz- powiedział smutno- teraz musisz mnie przeprosić ~ tak przy nich? - spojrzałam na Ryana i Magdę - możemy iść do sypialni, za pół godziny wrócimy i będzie po wszystkim - uśmiechnął się ~ ty jesteś nienormalny - i znowu - zaśmiałam się i podeszłam do niego ~ oj kochanie- złapałam kawałek jego koszuli - Magda idź zobaczyć co dzieci robią - ta się tylko zaśmiała i wyszła razem z Ryanem - nie bądź na mnie zły - spojrzałam mu w oczy przygryzając wargę - no nie wiem ~ Justin, no co mam zrobić żebyś nie był zły- ledwo powstrzymywałam się od śmiechu - już Ty wiesz co ~ oj Justin- zaśmiałam się i delikatnie musnęłam jego usta. Wyłączyłam gofrownice i poszłam do salonu + już po ? - śmiał się Ryan, chciałam coś odpowiedzieć, ale wszedł Justin uśmiechnięty od ucha do ucha i zapinał rozporek * czyli tak- powiedziała obojętnie Magda. Justin podszedł, przywarł do mnie całym sobą, jedną rękę położył na moim pośladku i w

120.musisz z nim porozmawiać

+ Julka chodzi o to że ...-to co usłyszałam mnie zszokowało, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, ale wiedziałam jedno, muszę jej pomoc - jestem w ciąży- rozpłakała się bardziej ~ jak to się stało? Z kim ? + w sylwestra, jak wy poszliście to ja z Ryanem poszłam też, wiesz alkohol, zrobiliśmy to bez zabezpieczenia i wiem to było głupie ale stało się i co ja mam zrobić teraz ? Rodzice mnie zabija ~ej nie będzie tak źle, zostaniesz u nas, pomyślimy co z tym zrobić, damy radę, pomożemy Ci + dziękuje- przytuliła mnie ~ rozmawiałaś już z nim? + nie, bo nie wiem jak to powiedzieć, to było pod wpływem alkoholu i prawie nic się nie zmieniło między nami ~ musisz z nim porozmawiać + ale jak? ~ zadzwoń do niego, najlepiej teraz. Niech przyjedzie + możesz Ty zadzwonić ? - no ładnie, moja Magda jest w ciąży a ja mam wszystko za nią załatwiać, no ale co? To moja siostra, ona mi pomogła więc ja jej też. Wyjęłam telefon i wybrałam numer * tak? ~ hej, co robisz? * oglądam telewizję, a co? ~ przyjedź *

119.nigdy jej takiej nie widziałam

Przeczytajcie to pod rozdziałem. Ważne !! Po chwili wyłączył kuchnie i posadził mnie na ladzie szafki mówiąc- wyglądasz w tym seksownie - jeździł ręką po moim udzie ~ a Ty nawet nie masz pojęcia jak mnie Podnieca twój widok tak jak teraz - uśmiechnęłam się i czułam że rumieniec wkradł się na mój policzek, musnął moją szyję - Głodna? ~ Oh tak - to bądź grzeczna i idź do sypialni i poczekaj na mnie - zdjął mnie z szafki ~ dobrze - uśmiechnęłam się i pobiegłam w wyznaczone miejsce, wczołgałam się pod kołdrę i czekałam. Po chwili zapukał do pokoju - chwilę, muszę się ubrać - powiedziałam z uśmiechem, on nie czekając wtargnął do pokoju - kłamca - powiedział z przymrużonymi oczami, po czym postawił mi tacę na łóżku - smacznego - uśmiechnęłam się ~ dziękuje- wstał - gdzie Ty się wybierasz ? - zjeść ~ weź swoje i przyjdź do mnie- uśmiechnął się szeroko, musnął moje usta i zniknął za drzwiami, lecz po chwili wrócił - wszyscy jeszcze śpią jak zabici ~ dziwisz się? Tyle alkoholu co wla

118.błagam zrób to już

Obraz
~ Justin- odwróciłam się, a on siedział i trzymał w ręce paczkę - to dla ciebie- w środku było pudełko zapakowane szczelnie ~ poczekaj -wstałam, wyciągnęłam prezent dla niego i dałam mu, odłożył go na bok i wpatrywał się we mnie - otwórz - szybko rozerwałam i kiedy zobaczyłam już wszystko zrozumiałam, ta karteczka, ten zapach.. W paczce było to    Pachniały pięknie ~ dziękuje kochanie i przepraszam za to wszystko - usiadłam mu na kolanach i pocałowałam go - otwórz Twój prezent - tak zrobił - Jeju Julia to jest zaje- uderzyłam go - bardzo fajne - zaczęliśmy się śmiać- dziękuje- pocałował mnie - pewnie dużo pieniędzy za to zapłaciłaś ~ to już nie ważne - przytuliłam go, on mnie przewrócił i był nade mną, rękoma objęłam jego twarz delikatnie i musnęłam jego usta, on pogłębił pocałunek ręką jeżdżąc po moim udzie, ja swoje zarzuciłam mu na szyję. Wiedziałam do czego to zmierza ale nie miałam zamiaru tego przerywać. Jednak nie dane było nam to w tej chwili. Drzwi się otworzyły a w nich

117.prawie na niego zwymiotowałaś

Obraz
- tu chodzi o - urwał - Kurde to miał być prezent, nic nigdy nie mogę zrobić bez twojej wiedzy ~ nie, nie możesz - dobra, chodź- powiedział niechętnie, na jego twarzy widziałam rozczarowanie, był zawiedziony ~ dobra, ufam Ci, o której będziesz? - przytulił mnie - wrócę na obiad - pocałował mnie i wyszedł, musiałam mu zaufać. Skończyłam sprzątać. W domu było pełno ludzi, przyszła nawet Pattie z Jeremym i przynieśli to co mieli zrobić na jutro. W domu Pachniało ciastami, dziewczynki się bawiły a ja leżałam z Magda i rozmawiałyśmy ~ podobno kiedyś zostawiłam Justina, bo była jakaś afera z dzieckiem + oj tak, wtedy się działo ~ opowiesz mi? + no to dowiedziałaś się o tym chyba z telewizji, spakowałaś się i wróciłaś do Polski z dzieckiem, on po kilku koncertach przyjechał i starał się odzyskać Cię, ale  nie dawałaś mu szans, a jak Cię pocałował to go wyrzuciłaś ~ poważnie? - byłam zdziwiona, aż tak byłam na niego zła + no serio i później poszłyśmy na imprezę a on został

116.nie kochałem się z nikim innym

Poszłam za nim i zaciągnęłam go do łazienki ~ daj rękę - nie ~ Justin no proszę Cię daj tą rękę- zrobił to a ja znowu włożyłam ją do zimnej wody i wzięłam się za szukanie maści, powinnam mieć taką, bo kupowałam. W końcu znalazłam, maść na oparzenia. Posmarowałam mu i zawinęłam - mam nadzieję że teraz będziesz pamiętał - a przytulisz mnie? - uśmiechnęłam się blado i wtuliłam się w niego ~ przepraszam, mogłam wcześniej powiedzieć - żyje, więc jest ok- wymusił uśmiech- tylko trochę boli ~ przepraszam- fakt to była moja wina- jak mogę Ci to wynagrodzić?- w odpowiedzi wpił się w moje usta, tak jak nigdy, to znaczy nie pamiętałam żeby tak mnie całował. Oparł mnie o ścianę i odgarnął mi włosy, cały czas Całując mnie zachłannie. Ja swoje ręce położyłam na jego klatce piersiowej, a jego ręce objęły mnie w talii, był coraz bliżej mnie, przyległ do mnie całym sobą. Jego pocałunki przeniosły się na moją szyję, kręciło mi się w głowie od emocji. Wiedziałam do czego ta cała sytuacja zmierza. Musiała