123.to była Twoja koszula
Najpierw chcę wam powiedzieć że to nie jest ostatni rozdział, źle mnie zrozumiałyście. Wyjaśnienia pod rozdziałem <3
I
zobaczyłam Avana
~ ależ oczywiście - zachichotałam i wstałam. Poszliśmy na parkiet, było cudownie, pierwszy raz od dawna czułam się wyluzowana, aż za bardzo. Mój taniec z chłopakiem był bynajmniej nie stosowny, stałam do niego tyłem, ręce miał na moich biodrach, a jego przyrodzenie napierało na moją pupę, jedną rękę trzymałam na jego a drugą miałam odchylona do tylu tak że trzymałam ją w jego włosach, poruszaliśmy biodrami w rytm muzyki, ktoś z boku pewnie pomyślałby że jesteśmy parą, bo mogę się założyć, albo lepiej nie, że masz " taniec " wyglądał jakby on mnie posuwał na parkiecie, czułam jego oddech na szyi, w tedy "włączyła" mi się " czerwona lampka " nie powinnam z nim tak tańczyć, nie powinnam tu przychodzić. Mam dziecko i męża, czym prędzej to zakończyłam i wróciłam do domu.
Spojrzałam na telefon. Godzina 2.32 a niżej 8 nie odebranych połączeń od Justina
- Kurde- powiedziałam rzucając się na łóżko - co ja zrobię? - nie musiałam się długo zastanawiać, bo dzwonił Justin. Bez namysłu Odebrałam
- dlaczego nie odbierasz ?!
~ przepraszam - wymamrotałam
- jesteś pijana
~ Justin nie jestem - byłam i to strasznie- może troszkę
- gdzie byłaś?- powiedział oschle
~ nigdzie
- Julka, gdzie byłaś?! Sama się do takiego stanu nie doprowadziłaś
~ w Palm Beach
- Zajebiście- rozłączył się.
Od tej pory już nie dzwonił tak często, a jak dzwonił to był taki chłodny dla mnie, przepraszałam go z milion razy, ale nic nie docierało. Chcieliśmy zrobić mu imprezę urodzinową, ale miał wtedy koncert w Toronto, tak miał koncert i to jeszcze w urodziny, byłam zła, ale miałam pewien plan...
*** 1 marzec ***
+ pasażerowie lotu 532 do Toronto proszeni są do wejścia numer 5- wstałam i czym prędzej tam popędziłam. Gdyby nie Scooter nie wiedziałabym nawet w jakim jest hotelu, ale obiecał mi pomóc. Lot nie był długi. A na lotnisku czekał na mnie Kenny
* hej mała - przywitał mnie uśmiechem i uściskiem
~ hej duży - przytuliłam go
* jak tam?
~ bywało lepiej, jak Justin?
* bywało lepiej- powtórzył po mnie- to co to za niespodzianka?
~ no Scooter miał mi tort załatwić, mam ładną bieliznę - zaśmiał się
* to już więcej nie chce wiedzieć- po godzinie byliśmy w hotelu. Była 22, jak się dowiedziałam jakieś 10 minut temu wrócił z koncertu, więc teraz powinien brać prysznic, nie myliłam się, wjechałam z tortem do pokoju a w łazience słychać było lejącą wodę i "koncert" jaki dawał śpiewając Billy Jean Michaela Jacksona. Wyciągnęłam z torebki czerwona bieliznę, pończochy i założyłam to, dla pewności zamykając drzwi na klucz. Kiedy już byłam w tym stroju wyciągnęłam z walizki jego koszule i zapięłam ją na 2 guziki.
Woda i śpiew ucichł, odpaliłam świeczki na torcie, postawiłam tort przed łóżkiem a sama stanęłam tak, żeby nie zobaczył mnie od razu. Światła były zgaszone. Drzwi od łazienki się otworzyły, zatrzymał się jak wryty gdy zobaczył tort. Miał mokre włosy, na ciele kropelki wody a w pasie owinięty biały ręcznik. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu
~ happy birthday to you- zaczęłam śpiewać podchodząc do niego. Kiedy byłam jakieś pół metra od niego wpił się w moje usta - nie skończyłam - powiedziałam poważnie. Objęłam go i musnęłam delikatnie jego usta, szyję i zjeżdżałam niżej, aż musiałam uklęknąć. Zsunęłam jego ręcznik i wzięłam " sprawy" w swoje ręce robiąc wszystko żeby było mu dobrze, co po kilku minutach mi się udało bo wydobywał z siebie jęki. Wplótł rękę w moje włosy i mi pomagał aby moment później skończyć w moich ustach, podniósł mnie za włosy do góry i brutalnie zaczął mnie całować, przeraziło mnie to, ale bardziej podniecało, co wydało mi się nieco dziwne. Mimo że on nie zrobił nic, ja z Podniecenia ciężko dyszałam. Pchnął mnie na ścianę i przywarł do mnie. Inaczej to planowałam, on przejął inicjatywę. Zerwał ze mnie koszule- to była Twoja koszula
- to nie ważne- ręce przecisnął mi do ściany nad moją głową, a drugą wsunął w moje majtki, zaczął mnie masować a mnie zalewała fala gorąca . W końcu zerwał ze mnie majtki, podniósł mnie, tak że musiałam opleść go udami, tym samym wszedł we mnie, jęknęłam, a po chwili wylądowaliśmy na łóżku. Jego dłonie zaciskały się na moich nadgarstkach, starał się patrzyć w moje oczy, ale gdy jego ruchy były szybsze i mocniejsze zamykałam je i odchylając głowę do tylu wydawałam z siebie odgłosy. To w jaki sposób to robił, był agresywny ale to mnie jeszcze bardziej pobudzało. Teraz ja przejęłam inicjatywę. Siedziałam na nim i ruszałam biodrami. Po chwili doszedł, a wtedy po raz kolejny znalazłam się pod nim i po kilku jego ruchach krzycząc
~ Bieber! Mocniej! - doszłam i ja. Opadł zmęczony obok- wszystkiego najlepszego - wysapałam
- dziękuje kochanie - musnął moje usta
~ kochanie tort- wzięłam ciasto i podsunęłam mu je pod nos. Po świeczkach nie było śladu. Wzięłam ciasto na palec i Włożyłam mu do buzi. Dokładnie go oblizał , po czym on robiąc to samo dał mi skosztować. W rezultacie cali byliśmy brudni od kremu. Udaliśmy się do łazienki aby to zmyć z siebie. Ta noc zostanie w naszej pamięci na długo.
O 6 zmęczeni, mokrzy od potu Zasnęliśmy. Cała ta kąpiel nie była potrzebna. Bo po tak upojnej nocy musieliśmy" rano " powtórzyć to. Ubrani zeszliśmy do restauracji, usiedliśmy z Kennym i Scooterem. Patrzyli na nas znacząco
- co jest? - zapytał Justin pochłaniając jedzenie w szybkim tempie, trzymając jedna rękę na mojej nodze i zmierzając coraz wyżej masował mi udo
* nic- śmiał się Scoot
+ tylko cały hotel słyszał jak krzyczysz - rozbawiony powiedział Ken, a ja czułam że się rumienie
- no i? - zapytał obojętnie Juss- było jej dobrze to krzyczała
+ ta, ale nie mogliśmy spać przez was
- miałem urodziny tak?- powiedział stanowczo- a to był piękny prezent -wpił się w moje usta- dziękuje - szepnął
* dobra, macie 2 godziny i masz wywiad
~ a ja samolot - dodałam
- wracasz do domu?
~ tak, muszę
- liczyłem że powtórzymy to - musnął moją szyję
~ jak wrócisz
- ale to aż tydzień
~ kochasz?
- kocham
~ to poczekasz- zaśmiałam się
- wredna - pocałowałam go, a nasi towarzysze śmiali się z nas.
Po obiado-śniadaniu wróciliśmy do pokoju - najlepszy prezent jaki miałem - powiedział zamykając drzwi i Całując moją szyję
~ starałam się
- to teraz ja się postaram - wrzucił mnie na łóżko i ustami łaskotał moją szyję. Krzyczałam i odpychałam jego twarz ale to na nic się zdało. Zrobił mi malinkę na szyi po czym uśmiechnął się triumfalnie
~ jak ja teraz będę nagrywać ?
- odejdź z filmu
~ nie Justin
- proszę
~ to tak samo jakbym kazała Ci zrezygnować ze śpiewania
- dla Ciebie wszystko
~ nie, nie rozmawiajmy o tym, nie dziś
- dobrze kicia - musnął moje usta- opowiedz mi co się działo w domu
~ Amy rozrabia strasznie i pyta o Ciebie. Jutro obiecałam że będziemy ciastka robić
- oo beze mnie?
~ jak przyjedziesz to zrobimy jeszcze raz- wpił się w moje usta. Odsunęłam się- język przy sobie - zaśmiał się. Odwiózł mnie na lotnisko, mimo sprzeciwów Scootera, który twierdził że Juss spóźni się na wywiad. Pożegnaliśmy się czule w męskiej toalecie, przez co ledwo zdarzyłam na odprawę. Na lotnisku czekał na mnie Nick, mój ochroniarz. A w domu miła niespodzianka...
~ ależ oczywiście - zachichotałam i wstałam. Poszliśmy na parkiet, było cudownie, pierwszy raz od dawna czułam się wyluzowana, aż za bardzo. Mój taniec z chłopakiem był bynajmniej nie stosowny, stałam do niego tyłem, ręce miał na moich biodrach, a jego przyrodzenie napierało na moją pupę, jedną rękę trzymałam na jego a drugą miałam odchylona do tylu tak że trzymałam ją w jego włosach, poruszaliśmy biodrami w rytm muzyki, ktoś z boku pewnie pomyślałby że jesteśmy parą, bo mogę się założyć, albo lepiej nie, że masz " taniec " wyglądał jakby on mnie posuwał na parkiecie, czułam jego oddech na szyi, w tedy "włączyła" mi się " czerwona lampka " nie powinnam z nim tak tańczyć, nie powinnam tu przychodzić. Mam dziecko i męża, czym prędzej to zakończyłam i wróciłam do domu.
Spojrzałam na telefon. Godzina 2.32 a niżej 8 nie odebranych połączeń od Justina
- Kurde- powiedziałam rzucając się na łóżko - co ja zrobię? - nie musiałam się długo zastanawiać, bo dzwonił Justin. Bez namysłu Odebrałam
- dlaczego nie odbierasz ?!
~ przepraszam - wymamrotałam
- jesteś pijana
~ Justin nie jestem - byłam i to strasznie- może troszkę
- gdzie byłaś?- powiedział oschle
~ nigdzie
- Julka, gdzie byłaś?! Sama się do takiego stanu nie doprowadziłaś
~ w Palm Beach
- Zajebiście- rozłączył się.
Od tej pory już nie dzwonił tak często, a jak dzwonił to był taki chłodny dla mnie, przepraszałam go z milion razy, ale nic nie docierało. Chcieliśmy zrobić mu imprezę urodzinową, ale miał wtedy koncert w Toronto, tak miał koncert i to jeszcze w urodziny, byłam zła, ale miałam pewien plan...
*** 1 marzec ***
+ pasażerowie lotu 532 do Toronto proszeni są do wejścia numer 5- wstałam i czym prędzej tam popędziłam. Gdyby nie Scooter nie wiedziałabym nawet w jakim jest hotelu, ale obiecał mi pomóc. Lot nie był długi. A na lotnisku czekał na mnie Kenny
* hej mała - przywitał mnie uśmiechem i uściskiem
~ hej duży - przytuliłam go
* jak tam?
~ bywało lepiej, jak Justin?
* bywało lepiej- powtórzył po mnie- to co to za niespodzianka?
~ no Scooter miał mi tort załatwić, mam ładną bieliznę - zaśmiał się
* to już więcej nie chce wiedzieć- po godzinie byliśmy w hotelu. Była 22, jak się dowiedziałam jakieś 10 minut temu wrócił z koncertu, więc teraz powinien brać prysznic, nie myliłam się, wjechałam z tortem do pokoju a w łazience słychać było lejącą wodę i "koncert" jaki dawał śpiewając Billy Jean Michaela Jacksona. Wyciągnęłam z torebki czerwona bieliznę, pończochy i założyłam to, dla pewności zamykając drzwi na klucz. Kiedy już byłam w tym stroju wyciągnęłam z walizki jego koszule i zapięłam ją na 2 guziki.
Woda i śpiew ucichł, odpaliłam świeczki na torcie, postawiłam tort przed łóżkiem a sama stanęłam tak, żeby nie zobaczył mnie od razu. Światła były zgaszone. Drzwi od łazienki się otworzyły, zatrzymał się jak wryty gdy zobaczył tort. Miał mokre włosy, na ciele kropelki wody a w pasie owinięty biały ręcznik. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu
~ happy birthday to you- zaczęłam śpiewać podchodząc do niego. Kiedy byłam jakieś pół metra od niego wpił się w moje usta - nie skończyłam - powiedziałam poważnie. Objęłam go i musnęłam delikatnie jego usta, szyję i zjeżdżałam niżej, aż musiałam uklęknąć. Zsunęłam jego ręcznik i wzięłam " sprawy" w swoje ręce robiąc wszystko żeby było mu dobrze, co po kilku minutach mi się udało bo wydobywał z siebie jęki. Wplótł rękę w moje włosy i mi pomagał aby moment później skończyć w moich ustach, podniósł mnie za włosy do góry i brutalnie zaczął mnie całować, przeraziło mnie to, ale bardziej podniecało, co wydało mi się nieco dziwne. Mimo że on nie zrobił nic, ja z Podniecenia ciężko dyszałam. Pchnął mnie na ścianę i przywarł do mnie. Inaczej to planowałam, on przejął inicjatywę. Zerwał ze mnie koszule- to była Twoja koszula
- to nie ważne- ręce przecisnął mi do ściany nad moją głową, a drugą wsunął w moje majtki, zaczął mnie masować a mnie zalewała fala gorąca . W końcu zerwał ze mnie majtki, podniósł mnie, tak że musiałam opleść go udami, tym samym wszedł we mnie, jęknęłam, a po chwili wylądowaliśmy na łóżku. Jego dłonie zaciskały się na moich nadgarstkach, starał się patrzyć w moje oczy, ale gdy jego ruchy były szybsze i mocniejsze zamykałam je i odchylając głowę do tylu wydawałam z siebie odgłosy. To w jaki sposób to robił, był agresywny ale to mnie jeszcze bardziej pobudzało. Teraz ja przejęłam inicjatywę. Siedziałam na nim i ruszałam biodrami. Po chwili doszedł, a wtedy po raz kolejny znalazłam się pod nim i po kilku jego ruchach krzycząc
~ Bieber! Mocniej! - doszłam i ja. Opadł zmęczony obok- wszystkiego najlepszego - wysapałam
- dziękuje kochanie - musnął moje usta
~ kochanie tort- wzięłam ciasto i podsunęłam mu je pod nos. Po świeczkach nie było śladu. Wzięłam ciasto na palec i Włożyłam mu do buzi. Dokładnie go oblizał , po czym on robiąc to samo dał mi skosztować. W rezultacie cali byliśmy brudni od kremu. Udaliśmy się do łazienki aby to zmyć z siebie. Ta noc zostanie w naszej pamięci na długo.
O 6 zmęczeni, mokrzy od potu Zasnęliśmy. Cała ta kąpiel nie była potrzebna. Bo po tak upojnej nocy musieliśmy" rano " powtórzyć to. Ubrani zeszliśmy do restauracji, usiedliśmy z Kennym i Scooterem. Patrzyli na nas znacząco
- co jest? - zapytał Justin pochłaniając jedzenie w szybkim tempie, trzymając jedna rękę na mojej nodze i zmierzając coraz wyżej masował mi udo
* nic- śmiał się Scoot
+ tylko cały hotel słyszał jak krzyczysz - rozbawiony powiedział Ken, a ja czułam że się rumienie
- no i? - zapytał obojętnie Juss- było jej dobrze to krzyczała
+ ta, ale nie mogliśmy spać przez was
- miałem urodziny tak?- powiedział stanowczo- a to był piękny prezent -wpił się w moje usta- dziękuje - szepnął
* dobra, macie 2 godziny i masz wywiad
~ a ja samolot - dodałam
- wracasz do domu?
~ tak, muszę
- liczyłem że powtórzymy to - musnął moją szyję
~ jak wrócisz
- ale to aż tydzień
~ kochasz?
- kocham
~ to poczekasz- zaśmiałam się
- wredna - pocałowałam go, a nasi towarzysze śmiali się z nas.
Po obiado-śniadaniu wróciliśmy do pokoju - najlepszy prezent jaki miałem - powiedział zamykając drzwi i Całując moją szyję
~ starałam się
- to teraz ja się postaram - wrzucił mnie na łóżko i ustami łaskotał moją szyję. Krzyczałam i odpychałam jego twarz ale to na nic się zdało. Zrobił mi malinkę na szyi po czym uśmiechnął się triumfalnie
~ jak ja teraz będę nagrywać ?
- odejdź z filmu
~ nie Justin
- proszę
~ to tak samo jakbym kazała Ci zrezygnować ze śpiewania
- dla Ciebie wszystko
~ nie, nie rozmawiajmy o tym, nie dziś
- dobrze kicia - musnął moje usta- opowiedz mi co się działo w domu
~ Amy rozrabia strasznie i pyta o Ciebie. Jutro obiecałam że będziemy ciastka robić
- oo beze mnie?
~ jak przyjedziesz to zrobimy jeszcze raz- wpił się w moje usta. Odsunęłam się- język przy sobie - zaśmiał się. Odwiózł mnie na lotnisko, mimo sprzeciwów Scootera, który twierdził że Juss spóźni się na wywiad. Pożegnaliśmy się czule w męskiej toalecie, przez co ledwo zdarzyłam na odprawę. Na lotnisku czekał na mnie Nick, mój ochroniarz. A w domu miła niespodzianka...
a więc tak, chodziło mi o to że mam napisany ostatni rozdział ale przewiduje go na 150 rozdział :) także narazie was pozanudzam moimi wypocinami :)
Dziękuje za wasze miłe słowa :)
Kocham was wszystkich razem i każdego z osobna :) Na święta mama nawet życzyła mi Justina Biebera xDD i nie wiem na co były mi te ćwiczenia i dieta jak przez te święta i tak pewnie przytyłam xDD
Rozpisałam się xDD przepraszam jeszcze raz dziękuje za komentarze i kocham was <3
Rozdział z dedykacją dla mojego brata który pomaga mi pisać sceny 18+ <3
No to twój brat ma talent xd Fajny czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Uwielbiam tego bloga. Dobrze, że to jeszcze nie koniec. Już się bałam, że nie będę miała co czytać. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńzajebiście czekam na następny:**
OdpowiedzUsuńSuper notka ;D Czekam na nową :)
OdpowiedzUsuńDoskonałyy !! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńSuperowy :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga *_* Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńuuu chcę poznać twojego brata haha MA gość wyobraźnie JAK MA NA IMIĘ ;D super rozdział czEkAm na nowy...
OdpowiedzUsuńFajowy rozdział :) Czekam na nowy :>
OdpowiedzUsuńDobry jest ten rozdział,chyba najbardziej mi się podoba ze względu na te ostre sceny... ^^ Aż wczułam się w rolę xD Oby tak dalej ! Trzymamy kciuki i czekamy na więcej takich rozdziałów :P
OdpowiedzUsuń