122.dobranoc Justin

- może wyjdziemy gdzieś dziś?
~ nie mam ochoty - powiedziałam szorstko
- coś się stało? - podszedł do mnie
~ wyjeżdżasz na 2 miesiące i pytasz czy coś się stało? Nie bądź śmieszny- odepchnęłam go i wyszłam na taras
- ale to przecież nic takiego
~ nie, nic takiego, masz rację- powiedziałam spokojnie, po czym dość głośno- oprócz tego że wszystko może się zmienić! To Kurwa jednak 2 miesiące! Jak Ty to sobie wyobrażasz?
- nie krzycz - podszedł do mnie
~ nie mów mi co mam robić, pewnie, jedz sobie, zostaw nas same, baw się dobrze
- kochanie- przytulił mnie- przecież wiesz że nie mógłbym, przecież wcześniej też wyjeżdżałem
~ ale nie na 2 miesiące do cholery ! - z oczu popłynęły mi pierwsze łzy
- cieszmy się naszym ostatnim czasem- musnął moje usta
~ nie mogę
- jak to? - zapytał zdziwiony
~ normalnie, a co ja jestem tylko od tego żeby Ci dupy dawać?!
- kochanie nie mów tak
~ ale tak się zachowujesz
- co się dzieje ?
~ nic, przepraszam- przytuliłam się
- jest ok, kocham Cię
~ ja Ciebie też
- chodźmy spać- pociągnął mnie za sobą na łóżko
~ tak będzie lepiej - Wtuliłam się w niego



***



Tym razem nie pozwolił mi jechać na lotnisko, byłam zła na niego, ale nie chciałam się z nim kłócić.
~ zadzwoń jak wylądujesz
- obiecuje- muskał moje usta
~ i będziesz uważał na siebie
- będę- ustami zjeżdżał na moją szyję
~ i obiecaj że
- obiecuje że będę dzwonił- wsunął rękę pod moją bluzkę - będę tęsknić
~ ja też- ciężko wydyszałam
- Julia, kocham Cię
~ ja Ciebie też
- muszę iść- przytulił mnie mocniej
~ wiem- wpił się namiętnie w moje usta, założył mi bluzę którą miał na sobie i wyszedł. To było dla mnie ciężkie. Stałam i patrząc na drzwi płakałam. Byłoby lepiej gdyby nie to przeczucie. Po godzinie poszłam spać, ale nie na długo. Obudził mnie telefon - śpię, dobranoc
- kochanie! - usłyszałam - kocham Cię
~ Justin, przed chwilą zdarzyłam usnąć
- co masz na sobie?
~ bluzkę Twoją i majtki
- a mnie tam nie ma
~ a po co Ci to wiedzieć?
- jesteśmy właśnie w samolocie i siedzę sam i marzę o Tobie
~ napaleniec
- chce Cię
~ dobranoc Justin - rozłączyłam się i z uśmiechem Zasnęłam. Rano także obudził mnie telefon
- dzień dobry skarbie, idę na wywiad, kocham Cię i miłego dnia
~ dobranoc Justin- zaśmiał się




Cały dzień spędziłam na planie, tak jak następne 2 tygodnie. Nie miałam czasu na nic, mama zajmowała się z Magdą na zmianę Amy, po pracy zazwyczaj chodziliśmy na Pizze czy coś. Tym razem też tak było
* Ejj a jak Liz nosem „wypluła wodę”- wszyscy zaczęli się śmiać, wspominając najlepsze momenty zza kulis
+ taa bardzo zabawne, nie trzeba było mnie rozśmieszać jak piłam
* albo Julka jak chciała wskoczyć Avanowi na ręce i przewrócili się oboje
~ miał mnie podnieść, ale chyba nie zdążył
< tak, bo wbiegłaś we mnie- wszyscy zaczęli się śmiać, zaczął dzwonić mój telefon
~ przepraszam was na chwile- odeszłam od stołu – hej Justin
- wiedziałem że tak będzie
~ co się stało?
- mnie nie ma a Ty już z tym pajacem ?!
~ o co Ci chodzi ?
- wysyłam zdjęcie, zobacz- otworzyłam było to


~ no i ?
- jesteś tam z nim !
~ i z całą ekipą, Justin...
- ale trzymasz go za rękę !- krzyczał do słuchawki
~ Justin
- żadne Justin, jak mogłaś?!
~ idioto ! Tylko go trzymam i to za rękę, nie za tyłek, nie za narząd rozrodczy tylko za rękę pajacu ! A że Ty masz taką wyobraźnie to nie moja wina
- Julka
~ nie Justin, nie ufasz mi... krzyczysz na mnie... dlatego nie chciałam żebyś wyjeżdżał, wiedziałam że tak będzie, czułam to !
- na prawdę to nic nie znaczy ?
~ na pewno, uwierz mi
- wierze... przepraszam
~ dobra nie ważne
- co robisz?
~ jesteśmy na pizzy
- zadzwoń jak wrócisz do domu
~ dobrze
- kocham Cie
~ ja Ciebie też- rozłączyłam się – ja mam dość- powiedziałam do nich- jutro wolne, idziemy się zabawić ?- wszyscy się zgodzili, po godzinie byliśmy w klubie, a po kolejnych dwóch wszyscy byliśmy nieźle wstawieni
< mogę panią prosić ? - spojrzałam w górę i zobaczyłam... 

-----
Padło pytanie o adres drugiego bloga, a więc jest on tuuu >>>klik<<<

krótki ale to przez te przygotowania do świąt, dzisiaj pisałam ostatni rozdział, jest on baaaaardzo długi i mam nadzieje że zaskoczy on was :)

Wszystkich życzę wesołych świąt, Bieberowych prezentów, Biebera w 2013 r w Polsce i spełnienia marzeń <33   

Komentarze

  1. Jak to ostatni pisałaś ? :O ;(
    Extra rozdział :D Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Szkoda, że znowu się kłucą. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sory za błęda, ale pisanie na tablecie ma swoje wady.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)No szkoda mi troche Julii mam nadzieje , że jak przyjedzie to przestaną się kłócić <3 czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że następny będzie ostatnim, no, ale przeżyje, choć to najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam <3 Wesołych i Bieberowych świąt ! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper! Jak to ostatni ?! pogielo cię xD <3 Czekam na NN <3 Bieberowych świąt napiszesz mi jak było <3

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie szkoda , że następny będzie ostatnim rozdziałem ale no wiadomo , że te opowiadanie musiało się kiedyś skączyć :* Czekam na nn :* I mam nadzieję , że zaczniesz pisać nowe opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieźle,szkoda że będzie ostatni ;( ,ale mam nadzieje że będziesz dalej pisać bo masz talent ;) czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 31.

Rozdział 18.

Rozdział 36.