Rozdział 20.
Miał twarz zakrwawiona, zapaliłam lampkę i powiesiłam ja - co Ci się stało ? - usiadł obok - nic - mruknął - Justin do cholery kto Ci to zrobił ?! - podniosłam głos - nie twój zasrany interes - warknął - ah tak? - wzięłam latarkę i wyszłam z namiotu wściekła. Nie dość że budzi mnie nie wiadomo o której w takim stanie to jeszcze kiedy chce mu pomoc to krzyczy na mnie.. O nie, nie pozwolę się tak traktować - gdzie idziesz? - wyszedł za mną - nie twój zasrany interes - wzięłam zapasowy śpiwór i poszłam nad jezioro, usiadłam na pomoście, zaczynało robić się już jasno. Siedziałam i wpatrywałam się we wschodzące powoli słońce, a łzy same cisneły mi się do oczu, nim się obejrzałam, szlochalam cicho. Co ja miałam zrobić? Ostatnie dni były istnym piekłem. Tony mnie nie szanował, nasłał na mnie jakiegoś przestępcę, Justin go zna i umówił się z nim, a mnie traktuje jak zabawkę, chwilę poprzytula i odtraca. Ja jestem tylko dziewczyna, która też ma swoje uczucia - Cat kochan