Rozdział 30.
- ja też nie bardzo rozumiem ale chyba tak jest lepiej - uśmiechnęłam się - spaliście razem? - oparła się o blat i patrzyła na mnie - tak, wczoraj mieliśmy rozmowę - zabezpieczacie się? - popatrzyła poważnie - boże ! nie robiliśmy.. Tego.. - patrzyłam zdziwiona - Boże jak możesz myśleć że my.. - fakt, gdyby się nie wycofał to byśmy to zrobili - no wiesz.. 2 dni temu pozabijali byście się a dzisiaj buzi buzi, więc nie wiem - już miałam coś powiedzieć ale dopowiedziała - wyciągnij garnek i bierzemy się do roboty * * * * * * Cały dzień razem z Jazzy i Pattie gotowałyśmy. Justin gdzieś zniknął, podobnie jak Nick, powiedział że lepiej abym nie wiedziała, więc nie pytałam. Im mniej wiem tym lepiej śpię i tego kazał mi się trzymać, nie chciałam się kłócić więc jeszcze dzisiejszego dnia zgodziłam się na to. Właśnie przelewałam ciasto do formy, kiedy czyjeś ręce objęły mnie w pasie - witaj aniele - usłyszałam szept przy uchu - jestem zajęta - wstawiłam ciasto do piekarnika po tym