Rozdział 36.
- zamknij sie - krzyknął - Cat chodz do mnie - podeszłam - ok a więc plan jest taki, młoda jedzie ze mną i Brianem, każdy wie jakie auta bierze? - wszyscy zgodnie potakneli,no prawie wszyscy
- po cholerę ją bierzesz? Mieliśmy w to dziewczyn nie włączać - podszedł oburzony Justin
- słuchaj Shadow - Nick podniósł na niego głos - jeżeli Ci coś nie odpowiada to wypieprzaj stąd, nikt Cię tu nie trzyma. To ja tu jestem szefem i kiedy mówię że masz skakać, ty pytasz jak wysoko, takie są zasady,a jeżeli nie odpowiada ci to, to tam są drzwi - pokazał palcem na drzwi, ten jedynie podniósł dłonie do góry w geście rezygnacji - no to do roboty! Nie będziemy całą noc tu siedzieć! - wsiedliśmy do auta mojego brata i wyjechaliśmy jako ostatni
- Twoja siostra ma charakterek - zaśmiał się Brian
- wiem - Nick spojrzał na mnie w lusterku i uśmiechnął się
- lubie takie - zaśmiałam się
- to moja siostra - szturchnął go
- to będziemy rodziną - odwrócił się do mnie przodem - umówimy się ? Kawa? Herbata ? Kino ?
- przykro mi ale mam chłopaka - uśmiechnęłam się
- to nie problem, on nie jest dla Ciebie, on dziewczyny traktuje jak zabawki i nie okazuje im uczuć - nawet nie wiedział jak bardzo się mylił
- ej daj jej spokój, ona go kocha a on ją - powiedział mój brat trochę już zdenerwowany
- dobra już nic nie mówię - burknął pod nosem i resztę drogi jechalismy w ciszy. Znaleźliśmy się w jakimś warsztacie, gdzie zmieniliśmy auto na czarne, gdy jechalismy powoli obrzeżami napisałam do Justina " przepraszam. Kocham Cię " ale nie odpisał
- dlaczego zmieniliśmy auto ? - musiałam zacząć jakiś temat bo oni nie bardzo rozmowni byli
- bo ten jest zarejestrowany na moja drugą tożsamość i mamy w nim dokumenty, klucze i rejestrację do nowych aut i tą całą resztę
- to na czym to polega ? Jak to robicie ?
- bierzemy zlecenie, szukamy tych aut w okolicy, jeden koleś jest dobry w lipnych dokumentach, wyrabia nam nowe dowody, nowe dowody rejestracyjne, drugi wyrabia te rejestrację a trzeci kluczyki, zmieniamy auta na te, podjeżdżamy, wsiadamy, odjeżdżamy kawałek, zmieniamy rejestrację i gotowe - stanął w ciemnym miejscu - lecisz Brian - założył kaptur i z torbą wyszedł, zmierzał do auta, w domu było ciemno, zmienił rejestrację, wsiadł i bez odpalania zjechał z podjazdu, dopiero kiedy był na ulicy, odpalił i ruszył - jeszcze 3 auta - ruszył - teraz ja zwine auto, a Ty będziesz to prowadzić, ok ? - otworzyłam szeroko oczy
- a co bym miała robić ?
- stoisz w ciemnym miejscu, dopóki nie odjadę, wiesz w razie kłopotów, jak już ruszę to jedziesz za mną, wjeżdżam autem do kontenera i jedziemy po następne, ok ? - patrzylam na niego zdziwiona - dasz radę, to nic strasznego
- chyba nie mam innego wyjścia - uśmiechnął się szeroko i po chwili już byliśmy w następnym miejscu. Zrobiłam to co mi kazał i na szczęście wszystko przebiegło po naszej myśli. Nasza akcja przynajmniej, bo kiedy wrócilismy do domu okazało się ze Justin i Sed wpakowali się w kłopoty. wsiedliśmy do auta mojego brata i ruszyliśmy ulicą. Każdy z chłopaków jechał swoim autem i szukaliśmy ich. Po 30 minutach zobaczyliśmy kogoś w kapturze. Nick z piskiem opon zatrzymał się i wściekły wysiadł, nie słyszałam co mówił, ale widziałam że był wściekły, bo od razu rzucił sie na niego, zlapal go za ubranie i wrzucil do auta
- czesc Sed - uśmiechnęłam się
- cześć - warknal zły
- gdzie Shadow ?
- w dupie mam tego twojego Shadow.. Ja pierdole.. Mówiłem że nie chce z nim ! - podniósł głos
- zamknij się idioto ! Nie chce cię słuchać, jak ci się nie podoba to wypieprzaj, droga wolna, nikt Cię tu nie trzyma - powiedział wściekły mój brat, zrobiło się cicho
- przepraszam, zdenerwowałem się bo przez tego idiote nie mamy jednego auta
- którego ? - wściekłe spojrzenie spiorunowało Seda
- jaguar - szepnął - auto momentalnie zatrzymało się
- daj spokój Nick, mamy jeszcze kilka godzin, zdobędziemy jakoś to auto - powiedział cicho Brian. W ciszy wracaliśmy do domu. Kiedy tylko auto zatrzymało się przed domem poszłam do siebie. wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Rano obudzil mnie budzik. Wyglądałam jak 100 nieszcześć, ale dzięki makijazowi wyglądałam ok. Kiedy wychodziłam z pokoju wpadłam na Justina, nie odezwał się słowem, tylko poszedł do kuchni. Był widocznie dalej zły na mnie. Trudno, jego strata. Wyciągnęłam telefon ale Mel jeszcze nie pisała. Wzięłam wodę z szafki i śniadanie spakowalam do torby. Justina już nie było. Mógłby dać spokój z tym obrażaniem się. Rozumiem że martwi się, przyjmuje ale jestem dużą dziewczynką i potrafię sobie poradzić, co wczoraj udowodniłam i to nie ja narobiłam kłopotów, no ale cóż..
- jedziesz ? - podskoczyłam przestraszona - ej zakochana - szturchnęła mnie
- daj spokój - założyłam kurtke i kozaczki
- co się stało ? - kto jak kto ale Mel martwiła się jak nikt inny
- Justin - szepnęłam
- domyślam się ale co z nim ? - rozejrzałam się
- opowiem ci o wszystkim po drodze - tak też było. Powiedziałam od początku do końca o wczoraj
- zrób wszystko żeby był zazdrosny, obudzi się i ogarnie - mrugnęła i wsiadłyśmy pod szkołą
- nie chce żeby zrobił komuś krzywdę - objęła mnie
- spotkaj się z Mattem, idzcie gdzieś
- masz rację, muszę z nim o czymś porozmawiać - wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer
- dzwonisz do niego teraz ? - zaśmiała się
- no tak, od razu to załatwie
- slucham ? - usłyszałam zaspany głos
- obudziłam Cię ? - zapytalam zdziwiona
- no tak, coś się stało ? - zaśmiał się
- chciałam zapytać czy masz czas spotkać się dzisiaj, chciałam porozmawiać
- mam wolne dzisiaj więc dobrze, o której ?
- lekcje kończę o 13
- dobrze przyjadę po Ciebie, tylko wyślij adres w wiadomości - uśmiechnęłam się szeroko
-.dobrze dzięki to do zobaczenia
- dobranoc - zachichotałam
- dobranoc - rozłączył się - przyjedzie po mnie do szkoły
- to świetnie ! - przytuliła mnie. podszedł do nas Chris i przyciągnął ja do siebie. Zaczęli całować się na środku parkingu
- ah Ci zakochani - śmiejąc się poszłam do szkoły. Lekcje minęły mi bardzo szybko, a z Justinem nie zamieniłam nawet słowa, mijaliśmy się na korytarzu jak obcy sobie ludzie. Bolało mnie to, ale obiecałam sobie że nie odezwę się pierwsza. Wyszłam przed szkole i zobaczyłam mojego przyjaciela. Stał oparty o samochód i przyciągał wzrok wielu dziewczyn. Ruszyłam w jego stronę, kiedy mnie dostrzegł uśmiechnął się szeroko. Podeszłam a on objął mnie i pocałował w policzek
- cześć - powiedział wesoło i wziął ode mnie torbę
- cześć, przepraszam że Cię obudziłam ale chciałam się spotkać i nie pomyślałam że jeszcze mogłeś spać
- daj spokój, nic się nie stało - otworzył mi drzwi - w ramach przeprosin pomyśl gdzie chcesz jechać - mrugnął i zamknął drzwi.położył moja torbę na tylnie siedzenie, wsiadł i ruszył. Pojechaliśmy do kawiarni i długo rozmawialiśmy, bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. rozmawialiśmy i dawaliśmy sobie nawzajem rady. Odwiózł mnie do domu, a kiedy auto ledwo się zatrzymało wyszedł Justin
- dziękuję za dzisiaj - uśmiechnął się
- ja też dziękuję i mam nadzieję że spotkamy się niebawem
- obiecuję - pocalowalam go w policzek - to cześć - drzwi z mojej strony otworzyły się
- cześć Caterino
- wsiadasz ? -wyciągnął mój plecak, wysiadlam i bez słowa poszłam do domu. Nałożyłam sobie zupy i usiadłam przy stole. Zły usiadł na przeciw mnie - gdzie byłaś ? - nie odpowiedziałam - zapytałem gdzie do cholery byłaś ?! - krzyknął
- nie podnoś na mnie głosu - powiedziałam spokojnie - i nie muszę Ci się tłumaczyć - zacisnął dłonie w pięści
- owszem musisz - nie odpowiedziałam dopóki nie zjadłam zupy, po czym wstałam i umyłam talerz. Cały czas miał moją torbę, kiedy chciałam ja wziąć nie pozwolił mi na to - co z nim robiłaś ?
- chce iść zrobić lekcje - powiedziałam spokojnie, a w nim aż się gotowało
- gdzie kurwa byłaś ?! - wyrwałam mu plecak
-.w dupie kurwa - krzyknęłam i wyszłam
- pieprzyłaś się z nim ? - szedł za mną. Cofnęłam się i spoliczkowalam go, w pierwszym odruchu podniósł na mnie rękę a ja skuliłam się czekając na uderzenie, ale zamiast mnie uderzył ścianę. Pobiegłam do pokoju. Byłam przerażona. Chciał mnie uderzyć. Serce waliło mi jak szalone. Trzesącymi się dłońmi wyciągnęłam papierosa i zapaliłam wychodząc na taras.czyjeś dłonie objęły mnie
- zostaw mnie - głos mi drżał a w oczach zebrały mi się łzy
- przepraszam - wyszeptał
- powiedziałam zostaw mnie ! - odsunął się i czekał.. Paliłam papierosa a on stał i patrzył na mnie i czekał.. - wyjdź stąd
- ale Cat - chciał podejść ale odsunęłam się
- powiedziałam wyjdź - zgasiłam i wyrzucilam papierosa
-.kocham Cię
- chciałeś mnie uderzyć - widziałam ból w jego.oczach
- kocham Cię Caterino i przepraszam - poszedł, otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale pocałował mnie nie dając mi takiej szansy. Całował delikatnie, a kiedy skończył odsunął się
- nie chce Cię widzieć, wyjdź - powiedziałam cicho a on ku mojemu zdziwieniu zrobił to. Moje drzwi zamknął delikatnie, ale wychodząc z domu trzasnął tak mocno, że myślałam że okna wypadną. Usiadłam i zaczęłam robić zdanie. Wrócił chwile później. Zamknął się w pokoju. Kiedy skończyłam, tata zawołał na kolacje. Przebrałam się w dresy i kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam leżące przy nich kwiaty. Krwisto czerwone róże. Podniosłam je. Pachniały pięknie. Otworzyły się jego drzwi, spojrzał na mnie. Z kwiatami wyszłam przed dom i upewniając się że patrzy, wyrzuciłam je do kosza. Wróciłam do domu i usiadłam przy stole. Było mi cholernie ciężko, ale nie mogłam się poddać tak szybko, musiał zobaczyć i zrozumieć że to co zrobił i jak się zachował zabolało mnie i zwykle przepraszam nie wystarczy.. No może wystarczy ale zaraz po tym jak trochę się nad nim poznęcam. Usiadł obok mnie. Panowała niezręczna cieszą. Wszyscy widzieli co zrobiłam z kwiatami od niego
- gdzie dzisiaj była ? - odezwała się jako pierwsza Partie
- byłam z przyjacielem, w kawiarni
- martwiliśmy się - mruknął Shadow
- taaa ty szczególnie - nałożyłam sobie sałatki. Zaczęła się rozmowa ale nie dotyczyła mnie więc nie wiedziałam nawet o czym. Skończyłam i włożyłam naczynia do zmywarki. Poszłam do swojego pokoju przepraszając i tłumacząc sie bólem głowy. Wzięłam długi prysznic, zmyłam makijaż, spakowałam się i położyłam spać. Leżałam i myślałam o dzisiejszym dniu. Był popieprzony jak nigdy, jeszcze nigdy żaden facet nie podniósł na mnie ręki. Otworzyły się drzwi i ktoś wszedł nie trudno było zgadnąć kto to był. Nie odzwałam się ani nie ruszyłam, leżałam tyłem do drzwi. Bez słowa wysunął się na łóżko i przytulił mnie od tyłu, całując moje ramię - wyjdz stąd
- nie wyjde - powiedział stanowczo
- nie chce Cie tu.. - usiadł
- byłem zły
- to Cie nie usprawiedliwia - szepnęłam
- spotkałem wczoraj kogoś.. rozmawiałem z nią i byłem zły, musiałem wszystko przemyśleć, nie chciałem Cie tym obciążać - usiadłam i zapaliłam lampkę
- wydaje mi się że jestem Twoją dziewczyną a Ty moim chłopakiem więc powinieneś ze mną rozmawiać o ważnych sprawach, o tym co Cie martwi a ja nie chce być z kimś z kim nie czuje się bezpiecznie, a wręcz przeciwnie, to Ciebie się boje - wziął moje dłonie w swoje i je pocałował
- wiem i przepraszam, zrobię wszytko żeby tak juz nie było - uśmiechnęłam się
- wiec kogo spotkałeś?- wziął oddech i przeczesał dłonią włosy
- Elizabeth - zamarłam. Tego się nie spodziewałam. To było gorsze niż mogłam sobie wyobrazić.. jego była.. która tak wiele dla niego znaczyła i która tak bardzo go zraniła, ze traktował dziewczyny jak dziwki
- co Ci powiedziała ? - odwrócił wzrok i patrzył na dłonie - pytam co Ci powiedziała
- że żałuje że mnie zostawiła, że chciałaby cofnąć czas i być ze mną dalej, tęskni - wzięłam oddech, ręce zaczęły mi drżeć
- yhym
- gnębiło mnie to i musiałem pomyśleć - wstałam i wytarłam łzę, wzięłam naszyjnik który od niego dostałam i rzuciłam nim w niego - co Ty robisz ? - zapytał zdziwiony
- ułatwiam Ci sprawę a teraz proszę wyjdz i nie rań mnie więcej
- ale Cat - łzy same już leciały
- wyjdz błagam - wstał ale nie wyszedł, objął mnie
- ale ja kocham Ciebie i nigdzie się nie wybieram - spojrzałam na niego
- jak to ?
- ona może tęsknić, kochać, błagać ale ja do niej już nic nie czuje. Teraz moje serce należy do Ciebie - uśmiechnęłam się, pocałował mnie namiętnie - kocham Cie
- ja ciebie tez - rzuciłam się na niego i upadliśmy na łóżko, usiadłam na nim i zaczęła go całować - nie zostawisz mnie ? - przewrócił mnie i leżeliśmy obok siebie
- nigdy - pocałował mnie i objął, a ja w tym momencie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Przepraszam że tak dlugo nie bylo rozdzialu ale nie mam internetu w komputerze..
W zeszlym roku wiem ze kilka osób chciało się ze mną spotkać i jeżeli jest jeszcze ktoś kto by chcial to będzie taka możliwość 7 czerwca na Lednicy. Wybiera się tam i jeśli ktoś chcialby się spotkać niech smialo pisze na TT albo na FB ;)
BOSKI <3 nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńŚwietny *-* Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie zostawisz nas już na tak długi czas <3 Kocham i pozdrawiam :)
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
nieźle,boje się że Justin coś odpierdoli z tą Elizabeth ale mam nadzieje że się mylę ; ) Świetny czekam na nn ; )
OdpowiedzUsuńno to do zobaczenia po raz drugi skarbie <3 @juss_bizzle_
OdpowiedzUsuńOni są tak niezrównoważoną parą jakich mało. Cały czas się kłócą i godzą. Oboje mają ostre charaktery i co chwile coś zgrzyta, ale chyba przez to, to opowiadanie jest takie wyjątkowe. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńAdugsytfiuky.... Świetny rozdział !!!! Czekam nn <3 ;*
OdpowiedzUsuńKocham to! ♥ Czekam na następny x
OdpowiedzUsuńtak dlugo czekalam na nn rozdzial ale bylo warto <333
OdpowiedzUsuńWarto bylo czekać ;)
OdpowiedzUsuńjak zawsze genialny *_* NEXT
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga <3 *-*
OdpowiedzUsuńBoskie :)
OdpowiedzUsuńtak długoo nie było... ale warto było czekać bo jest świetny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest xD już się bałam, że ją zostawi :D
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńLubie jak sie tak troche kloca cudowny rozdział :))
OdpowiedzUsuńJuż sie nie moge doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńMamy już czerwiec a Ty nadal nic nie dodajesz. DZIĘKUJEMY
OdpowiedzUsuńi znowu nie ma nowego rozdziału
OdpowiedzUsuńŚwietny rodział <3 czekam i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńznowu trzeba czekać tak długo :/ a taki super blog był....
OdpowiedzUsuńCzemu tak długo ? :/
OdpowiedzUsuńjuż prawie koniec czerwca a tu nic nowego nie ma :/
OdpowiedzUsuńhaloo już jest lipiec ;/ ;/
OdpowiedzUsuń