Rozdział 38.

Siedziałam i płakałam, bo wiedziałam, że jak wróci to wykorzysta mnie a tego bałam się najbardziej. Wrócił. Poszedł do mnie i rozwiązał mnie
- chodź, zabawimy się trochę - złapał mnie za włosy i podniósł mnie z krzesła
- nie proszę, zostaw mnie - szeptałam przez łzy. Wyprowadził mnie, szliśmy przez jakieś pomieszczenie do drzwi. Weszliśmy. Rzucił mnie na łóżko i zaczął zdejmować kurtkę. Wycofałam się tak daleko jak tylko mogłam
- nie uciekniesz stąd - warknął i łapiąc moja nogę przyciągnął mnie do siebie.serce waliło mi jak oszalałe
- proszę nie rób tego - zaśmiał się i jedną ręką przytrzymał moje ręce które go odpychały, a drugą dotykał mnie. Przywarł ustami do moich i zaczął mnie całować, lecz kiedy nie odwzajemniłam tego odsunął się i uderzył mnie w twarz
- masz mnie pocałować suko, zrozumiałaś ?! - przytaknęłam. tym razem odwzajemniłam pocałunek. Jego ręką wędrowała po moim ciele. Dotykał mnie a ja płakałam. Nie chciałam tego, ale nic nie mogłam zrobić. Wiedziałam co teraz będzie, wiec leżałam i czekałam aż to się skończy. Kiedy zdzierał ze mnie spodenki drzwi, które zamknął na klucz wleciały do pokoju z hukiem, a w nich stał Brian. James wstał wściekły z nożem w ręce, ale nie zdążył nic więcej zrobić, bo Brian strzelił w jego dłoń i ten upuścił ostre narzędzie. Strzelił kolejny raz, tym razem w nogę, kolejny raz w drugą nogę i chłopak odsunął się na ziemię
- zapłacisz za to - warknął mój przyjaciel, James natomiast śmiał się mu w twarz. Za Brianem stanął mój brat
- zajmij się tym śmieciem - warknął zły i wtedy dostrzegł mnie. Wyminął ich i poszedł do mnie - Cat -.spojrzał na mnie i mocno mnie przytulił, a ja zaczęłam płakać w głos - już dobrze księżniczko, jestem tutaj, nic Ci nie grozi - głaskał mnie i pocieszał a ja nie byłam w stanie się uspokoić. Cała się trzęsłam z zimna i przerażenia. Usłyszałam że ktoś się zbliża. Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać to co działo się wokół. Co chwile rozlegały się strzały. Nick wstał i stanął przy ścianie. Byłyśmy już sami, kiedy zobaczyłam Justina
- o Boże.. Cat - podbiegł do mnie i tak samo jak mój brat zaczął mnie obejmować
- zajmij się nią. Idę pomóc chłopakom - powiedział Nick i wyszedł
- Kochanie tak strasznie Cię przepraszam - głaskał mnie - cała drżysz, zimno Ci - zdjął kurtkę i przykrył mnie. Wstał i wziął mnie na ręce. Już nie płakałam. Nie miałam czym. Zaniósł mnie do auta, gdzie już siedziała Rose. Nie odezwała się, tylko trzymała mnie za rękę. Justin wsiadł na miejsce kierowcy i podjechaliśmy. Byłam tak zmęczona płaczem że usnęłam.
Byli kilka kilometrów za miastem. Justin nie mógł sobie wybaczyć tego jak się zachował wobec niej, ale to co powiedziała to był dla niego szok i musiał przemyśleć to na spokojnie. Teraz tego Żałował. Widział ją  w klubie, dobrze się bawiła, no przynajmniej do czasu kiedy go zobaczyła, wyszła wtedy a on pobiegł za nią, lecz kiedy wyszedł zobaczył tylko odjeżdżający samochód i wiedział już co jest grane. Wrócił pospiesznie do domu i zwołał chłopaków. Szybko wzięli się za poszukiwania ale to nic nie dawało. A kiedy ją zobaczył zapłakana serce mu pękło. Znowu zawalił. Kochał ją. Obiecał sobie, że znajdzie tego kto to zlecił i zajmie się nim własnoręcznie. Kiedy dotarli na miejsce był tam już lekarz.
Obudziłam się a noga strasznie mnie bolała. Poznałam miejsce w którym się znalazłam. Usiadłam i odkryłam nogę. Miejsce w którym wcześniej tkwił nóż było zszyte trzema szfami. Wstałam powoli i z bólem przeszywającym moją nogę poszłam do łazienki, biorąc po drodze czyste ubrania które leżały obok łóżka. Wzięłam gorący prysznic i ubrana zeszłam do salonu, gdzie siedział Justin, cicho przeszłam do kuchni. Nie miałam pojęcia dlaczego jestem w domu Pattie a nie u siebie. W szafach było pełno jedzenia, tak samo jak w lodówce. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam przy stole. Byłam wyczerpana i źle się czułam z powodu tego co prawie się stało. Do kuchni wszedł Justin 
- o cześć kochanie - nie wiem dlaczego ale nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy.
- hej - szepnęłam patrząc w kubek
- pewnie jesteś głodna - przytaknęłam - na co masz ochotę?
- wzruszyłam obojętnie ramionami - zrobię Ci moje spaghetti - kiwnęłam lekko głową a on zrezygnowany wypuścił powietrze. Wziął to co było mu potrzebne i zaczął gotować. Za oknem było ciemno. Siedziałam i pijąc herbatę myślałam i tym co się stało - Cat jedz bo wystygnie - zobaczyłam że stoi przede mną talerz. Zaczęłam jeść. Było dobre
- dlaczego jesteśmy tutaj ?
- twój brat tak zdecydował
- gdzie on jest? Gdzie są inni ? - spojrzał na telefon
- jest po północy, jak myślisz ? - westchnęłam
- rano zabierz mnie do domu. Muszę iść do szkoły
- żartujesz chyba
- nie, chce iść do szkoły - nie chciałam, ale musiałam. Nie mogę zamknąć się w domu i unikać ludzi, chociaż cholernie tego chciałam, wiedziałam że później będzie mi ciężej wszystko zrobić, tak jak było to po tym jak mnie napadli. Bałam się i nie wychodziłam nigdzie a później żeby iść gdzieś sama.. Ciężko było
- jesteś pewna ?
- tak- wiedziałam że sama sobie z tym nie poradzę. Będę musiała porozmawiać z kimś, kto mi pomógł kiedyś, chociaż wiem że Shadow to się nie spodoba - gdzie mój telefon ? - wyszedł i wrócił po chwili
- Twój stary telefon zniszczyli, dlatego kupiłem Ci nowy - podał mi opakowanie- masz tam kartę sim nową, stare numery, które udało się odzyskać naszemu informatykowi i my już mamy Twój numer, a co do pozostałych to sama zdecydujesz komu dasz nowy - otworzyłam. Faktycznie, wszystko było tak jak mówił
- dziękuje, oddam Ci pieniądze jak wrócę do domu- jego spojrzenie powiedziało że lepiej abym się zastanowiła jeszcze raz - Justin, to bardzo miłe, ale oddam Ci ta kasę
- to prezent - warknął
- ale za drogi
- nie przyjmuje reklamacji - wziął swój talerz i poszedł do salonu. Jadłam powoli. Mimo tego co teraz robił dla mnie, w głowie miałam to jak uciekł. Jak mnie zostawił. Umylam naczynia i bez słowa poszłam do pokoju. Położyłam się lecz nie mogłam zasnąć. Wybrałam numer i zadzwoniłam
- halo ? - zaspany odebrał dopiero po 4 sygnale
- cześć - szepnęłam - przepraszam, że Cię budze, ale muszę z Tobą porozmawiać
- ale kto mówi ?
- a no tak. Cat.
- co się stało ? Przyjechać po Ciebie ?
- jutro, ale dzisiaj chciałam Cię usłyszeć
- co się stało ?
- Neal przecież mówię..
- Caterino ..
- no dobrze - opowiedziałam mu co się wydarzyło. No tak w skrócie - potrzebuje Cię tak bardzo.. Bardziej niż wtedy
- jutro przyjadę. A teraz idź spać, bo nie wstaniesz rano
- dobrze. Zadzwoń jak się obudzisz. Do jutra 
- dobranoc - wyszeptał a ja po tym zasnęłam. Rano, o 6.30 obudził mnie telefon - Dzień dobry ! Wstawaj śpiochu, jadę do studia. O której i gdzie mam być ? 
- o 8 pod moją szkołą - rzuciłam telefon i z wielkim trudem zeszłam z łóżka. Nie zawracałam sobie głowy makijażem. Związałam włosy, założyłam leginsy, bluzkę na ramiączkach i koszule Justina, którą znalazłam w szafie. Było tam jeszcze kilka ubrań, co zdziwiło mnie, ale nie chciałam teraz sobie tym zawracać głowy. Kilka minut po 7 zeszłam do kuchni, gdzie siedziała Jazmyn z moim bratem - cześć wam, co tu robicie ? - usiadłam niepewnie na krześle
- siedzimy, nie widać ? Jak noga ? 
- wszystko dobrze - bolała ale nie chciałam sie użalać nad sobą - ide do szkoły 
- wiem, Justin nas uprzedził 
- to dobrze, macie moje książki ? - nalałam sobie soku i piłam powoli 
- tak, ale Cat, ja uważam że to nie jest najlepszy pomysł.. - odezwała sie Jazzy 
- ale nikt Cie o zdanie nie pytał - powiedziałam obojętnie 
- po prostu myślałam, że.. 
- to nie myśl lepiej - przerwałam jej 
- dość tego - warknął Nick- rozumiem że to co przeszłaś było straszne, ale nie musisz być taka nie miła i odgrywać się na niej 
- gówno rozumiesz.. a z resztą nie chce mi się z wami gadać - wstałam i ruszyłam w stronę drzwi, zgarnęłam po drodze torebkę, założyłam szybko buty, w rękach trzymając kurtkę wyszłam z domu, słyszałam jak wołają za mną ale nie miałam zamiaru się wrócić. Było cholernie zimno. założyłam kurtkę i kaptur, z kieszeni wygrzebałam słuchawki i po chwili w mojej głowie rozbrzmiewała muzyka. W kieszeni znalazłam trochę pieniędzy, starczyło akurat na paczkę papierosów. W drodze do szkoły spaliłam kilka. na miejscu byłam 10 minut przed czasem. Mimo zimnego wiatru usiadłam na dworze. Miałam wrażenie że wszyscy którzy mnie mijali przyglądali mi się, że wiedzieli co się stało. Koło mnie usiadła Rose 
- jak się trzymasz ? - nie wyglądała najlepiej 
- a jak wyglądam ? - wskazałam rękoma na mój żałosny ubiór i brak makijażu 
- okropnie i żałośnie - powiedziała niepewnie 
- i tak właśnie się czuje, a Ty ? jak ?
- nawet dobrze, wiesz to nie mi ktoś wbił nóż w nogę - zaśmiałam się 
- mam wrażenie że oni wszyscy wiedzą, gapią się 
- niektórzy wiedzą coś, większość z nich współpracuje z chłopakami, a inni coś usłyszeli, coś dopowiedzieli i tak to idzie dalej - na parking wjechały 2 auta. Jedno mojego brata a drugiego nie rozpoznałam - oho przyjechał szef, lepiej chodźmy do szkoły 
- nie, ja czekam na kogoś - spojrzała na mnie zdziwiona - Ty na prawdę myślałaś że ja już dzisiaj pójdę do szkoły ? daj spokój - Nick z Justinem szli w naszą stronę - tylko ty nic nie wiesz - szepnęłam 
- jasne - słyszałam że mówiąc to uśmiecha się. Z drugiego auta wysiadł Neal 
- kurwa - szepnęłam
- co się stało ? - chłopacy byli coraz bliżej 
- zaraz zobaczysz 
- idziemy do szkoły Caterino - warknął mój brat 
- chcesz to idź, czy może mam Cie za rączkę zaprowadzić, bo sam nie trafisz ? 
- nie denerwuj mnie młoda - był coraz bardziej wściekły 
- bo co ? dasz mi klapsa ? zaprowadzisz do taty i powiesz ze się nie słucham ? daruj sobie - złapał mnie za ramie i podniósł 
- powiedziałem że idziemy to kurwa się słuchaj - wyszarpnęłam się 
- wal się - pchnęłam go, a on złapał mnie za barki zaczął szarpać, w tym samym momencie podskoczyli do nas Justin i Neal 
- Nick co Ty robisz ?! - warknął mój przyjaciel 
- a co ty kurwa tu robisz ? 
- zabieram stąd Cat bo widzę że wy nie potraficie się nią zająć, chodź - objął mnie 
- zabieraj z niej łapy - warknął Justin 
- daj spokój, chce to niech sobie z nim idzie - szliśmy w stronę auta 
- zimno Ci ? 
- trochę - przyznałam cicho 
- chodźmy szybciej, mam ciepło w samochodzie - faktycznie. Było ciepło 
- przepraszam że wmieszałam Cie w to 
- daj spokój, dla Ciebie w ogień - mrugnął do mnie - to co chcesz robić ? 
- zrób coś żebym zapomniała o wszystkim - na jego twarzy pojawił się uśmiech i zrobił to. cały dzień , który zapowiadał się beznadziejne spędziliśmy śmiąc się. O północy wylądowaliśmy 200 km za miastem w cholernie drogim hotelu 
- może zapalimy ? - wyciągnął z kieszeni blanta 
- nie rzuciłeś tego gówna ? - zaśmiał się 
- chodź, zabawimy się - usiadłam na łóżku obok niego 
- jak za dawnych lat - zabrałam mu go i odpaliłam i wzięłam kilka buchów, po czym oddalam mu. Położyłam się na łóżku.
-dalej z   Bieberem jesteś ?- zaciągnął sie kilka razy i podał mi
- tak mimo tego wszystkiego tak, jesteśmy razem, chociaż nie wiem jak to będzie po tym co zrobiliśmy dzisiaj - zaśmiał się
- nie przepada za mną chyba 
- może dlatego że po pierwsze jesteś moim byłym chłopakiem a po drugie przyjaźnimy się i dużo dla mnie znaczysz - kiedy spaliliśmy zaczęliśmy opróżniać barek. Po godzinie pijani zaczęliśmy skakać po łóżkach, śpiewać, a raczej przekrzykiwać muzykę z radia, a co się działo później ? nie pamiętam. 
W domu wylądowałam w piątek, kiedy nikogo nie było, a przynajmniej taką miałam nadzieje. 
- dziękuje Neal za wesoło spędzone dni - zaśmiał się 
- mam nadzieje że spodobało Ci się Vegas - tak, wylądowaliśmy w Vegas, bo powiedziałam że chciałabym tam pojechać 
- oh było bosko - zatańczyłam taniec szczęścia, przerwał mi go przyciągając mnie do siebie 
- tak cholernie żałuje że nie jesteś moja, moglibyśmy świetnie się bawić
- Neal... - westchnęłam 
- wiem, kochasz Biebera i nie mam na co liczyć, ale wiesz gdzie mnie szukać - pocałował mnie w czoło i dał mi torbę pełną moich nowych rzeczy, po czym wyszedł. Przez ten czas między nami do niczego nie doszło, był prawdziwym przyjacielem. Poszłam do swojego pokoju, brudna i zmęczona. Wzięłam długą kąpiel, po czym położyłam się do łóżka, podłączyłam telefon, który od 2 dni był rozładowany. spojrzałam na zegarek, była 11, napisałam sms do Rose "Jestem w domu." po czym usnęłam. 
Obudził mnie jakiś hałas, na początku nie wiedziałam co się dzieje. Po dłuższej chwili zorientowałam się że ktoś wali w moje drzwi
- otwieraj do cholery - ups, Nick.. wściekły Nick. Kolejne uderzenia 
- Cat otwieraj te pierdolone drzwi ! - no i jeszcze Justin. Zwlokłam tyłek z łóżka i otworzyłam drzwi, prawie przez nie wpadli 
- co jest kurwa ? dajcie pospać - przetarłam oczy i odgarnęłam włosy z twarzy - stało się coś ? 
- gdzieś Ty była do cholery ? - warknął Justin. Był bardziej wściekły niż przypuszczałam 
- w Vegas, zrobiłam sobie małe wakacje - rzuciłam się na łóżko - spojrzałam na Shadow, jego wzrok pożerał moje ciało, no tak, miałam na sobie bieliznę i sweter 
- nie wpadło Ci do tego durnego łba żeby napisać do nas chociaż jednego głupiego sms ?! Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna - wrzeszczał Nick 
- daj spokój - uspokoił go Shadow - idź, ja z nią sobie porozmawiam - niechętnie ale ruszył w stronę drzwi 
- jadę na lekcje, a z Tobą jeszcze nie skończyłem - po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami, jęknęłam zrezygnowana. Justin usiadł obok mnie na łóżku i poprawił mi włosy 
- cześć - uśmiechnęłam się 
- cześć - odpowiedziałam na co on się uśmiechnął 
- byłaś z nim ?
- tak, ale nic między nami się nie zdarzyło - zapewniłam, przytaknął
- jak się czujesz ? 
- dobrze, teraz kiedy jesteś ze mną, wspaniale - uśmiechnął się i pocałował mnie - tylko spać mi się chce trochę - zaczął się rozbierać, weszliśmy pod kołdrę, objął mnie i tak zasnęłam, wtulona w jego gorące ciało, słuchając jego bicia serca. To był mój dom. 

Komentarze

  1. Długo cie nie było. Mam nadzieje, że to juz powrót na stałe. Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku KOCHAM TO!! Super rozdział!!! Czekam nn <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział !:*
    Ta to ma fajnie, ja też chce do Vegas ! :D
    Końcówka najlepsza <33 Słodka ! ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieźle nie mogę się doczekać następnego ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko szkoda, że dodajesz co kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz czytać, dodaje kiedy może

      Usuń
  7. Super a kiedy Julia i Justin?

    OdpowiedzUsuń
  8. Będziesz jeszcze pisała to opowiadanie?? Błagam napisz jeszcze :) to jest boskie i wcale nie zapowiadali sie na koniec

    OdpowiedzUsuń
  9. mam nadzieje ze sie pojawi nowy:(<3

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko daj nn ! Błagam ! :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 36.

121.myliłam się

Rozdział 18.