Rozdział 32.
Siedziałam
w aucie i czekałam aż wróci, lecz nie robił tego przez jakiś
czas, więc postanowiłam że pójdę zobaczyć co go zatrzymało.
Zamknęłam auto i weszłam do domu
- Justin ? - nie odzywał się, weszłam dalej, do salonu, tam też go nie było, ale zauważyłam otwarte drzwi na ogród, zbliżyłam się do nich. Siedział na krześle
- tak, uciekliśmy im, na szczęście - rozmawiał przez telefon, wiem że to nie grzecznie podsłuchiwać, ale ciekawość wygrała - tak, wiem - zaciskał dłoń w pięść - naraziłem ją na to wszystko, nie wiem co bym zrobił gdyby jej się coś stało.. Tak - zaśmiał się- ja tak na poważnie, ale musimy coś zrobić z tym.. - martwił się o mnie, wyszłam i usiadłam mu na kolana - muszę kończyć, do później - rozłączył się - stało się coś?
- nie, po prostu chciałam .. - pocałowałam go namiętnie - przepraszam - szepnęłam mu w usta
- to ja przepraszam - złapał moją brodę między palce - ze mną grozi Ci coś zawsze, ale nie mam zamiaru z Ciebie rezygnować - pocałował mnie czule, pogłębiłam pocałunek - chodźmy, bo na obiad nie zdążymy - uśmiechnął się. Chciałam mu pomoc z dość sporym kartonem, ale uparł się że da sobie radę. Tym razem bez niespodzianek wróciliśmy do domu
- Bieber do mnie - usłyszałam ledwo przekraczając próg, zaniósł karton do salonu
- Justin? - spojrzał na mnie
- nie będziemy się kłócić - zapewnił mnie i tyle go widziałam
- Cat możesz nam pomoc? - patrzyła na mnie błagalnie Pattie z rękami brudnymi od sama nie wiem czego. Uśmiechnęłam się szeroko
- jasne - wzięłam od niej garnek i dokończyłam robić sos. Jazmyn stała obok
- cieszę się ze między wami znowu wszystko ok - uśmiechnęła się
- Uwierz mi ja też - przelałam sos i wzięłam się za mycie garnka, chciałam z kimś porozmawiać o tym całym zdarzeniu ale nie wiedziałam czy mogę i z kim mogę
- zrobiliście to już ? - uśmiechnęła się szeroko a mi naczynie wyślizgnęło się z rąk
- Jazmyn! - Pattie zganiła ja, śmiejąc się
- oj no mamo, nie chcesz wiedzieć czy nasz Justin razem z Cat..
- nie - zaśmiałam się - za młoda jesteś żeby o tym mówić
- podobno Nick przyłapał was w dziwnej sytuacji - spojrzałam na nią zła, no ale ona taka już jest
- Justin jest dorosły i może robić co chce - powiedziała Pattie - a z resztą to nie twoja sprawa
- Cat możesz na chwilę przyjść ? - w progu stał Nick
- jasne - wyszłam tak szybko jak tylko mogłam, obiecując sobie że uduszę Jazzy jak tylko będziemy same - co się stało ? - zapytałam kiedy prowadził mnie do swojego pokoju, drzwi się otworzyły, a ja na stole zobaczyłam broń, a na fotelu siedział Justin
- Bieber mówił że uczył Cię strzelać
- tak ale ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć - spojrzałam na nich zdziwiona że mój brat pyta o takie rzeczy - po prostu chce wiedzieć co się dzieje, nic więcej, nie będę strzelać. Mogę ewentualnie kogoś kopnąć.. w jaja
- o tak, w tym jest dobra - Shadow zaśmiał się
- przepraszam, broniłam się wtedy
- To była moja wina więc wybaczam - mrugnął do mnie i spojrzał na mojego brata - ma też dobrą gadane, więc broń będzie jej nie potrzebna
- ok, ale będziesz nosiła gaz pieprzowy przy sobie albo paralizator - uśmiechnęłam się szeroko kiedy Nick podawał mi obie rzeczy
- mogę je na was wypróbować ? - momentalnie odsunął się ode mnie - żartuje, to jaki jest plan?
- plan ? Mała nie uczestniczysz w żadnym planie - że co? Ktoś chce mnie zabić, możliwe że przez to że był ze mną Justin, no ale jednak, a oni mnie nie biorą pod uwagę ?
- jak to nie, ktoś strzelał do auta w którym byłam ! a z resztą, skoro nie uwzględniacie mnie w tym planie to nie potrzebuje tego - rzuciłam w Nicka tym co mi dał i wyszłam z pokoju,a za mną Justin
- Cat.. poczekaj - wywróciłam oczami i odwróciłam się do niego przodem
- co znowu ? - podszedł bliżej
- powinnaś to wziąć na wszelki wypadek, wiesz.. gdybyś ktoś Cie kiedyś napadł - odsunęłam się
- dziękuje że życzysz mi takich rzeczy kochanie, to na prawdę miłe z Twojej strony
- Cat.. ja nie..
- nie pogrążaj się - weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi, wyszłam, na taras i zapaliłam papierosa. Tak wiem że najpierw nie chciałam w tym uczestniczyć a teraz pytam o plan, ale wolałabym wiedzieć co chcą zrobić i co może im grozić
- Ty palisz ? - usłyszałam gdzieś obok, wystraszona podskoczyłam
- Boże Jazzy nie strasz mnie - uśmiechnęła się szeroko
- nie odpowiedziałaś - podeszła
- nie pale, tak sobie tylko trzymam - zaśmiałam się - nie pomagasz Pattie ?
- już skończyłyśmy, a co się stało ?
- mój brat, twój brat.. - zaśmiałam się
- oh tak, rozumiem o co chodzi - usiadła obok mnie - ale ej, daj spokój z nimi i nie psuj sobie zdrowia - wyrzuciła mi papierosa, nie zdążyłam nawet zaprotestować- chodź, idziemy na obiad, tylko zrób coś z tym smrodem - pociągnęła mnie do łazienki, umyłam zęby i poszliśmy do jadalni, gdzie wszyscy siedzieli, wolne miejsce zostało obok Justina, jak się domyślam dla mnie i obok Nicka dla Jazmyn. Niechętnie usiadłam i słowem się nie odezwałam przez cały obiad, dowiedziałam się że ojciec z Pattie na sylwestra wyjeżdżają a my zostajemy sami w domu i mamy nie robić za dużej imprezy. Kiedy kończyłam jeść, zadzwonił mój telefon, uśmiechnęłam się szeroko kiedy zobaczyłam kto to taki
- przepraszam - Wstałam i odebrałam - hej Matt, wesołych świąt - wyszłam na taras
- dziękuje Cat i wzajemnie, słuchaj, dzwonię bo może miałabyś ochotę pomóc mi w zorganizowaniu imprezy urodzinowej Macy
- oczywiście, Matt, uwielbiam ją
- a ona Ciebie no i właśnie dlatego dzwonię, zapytać czy pomożesz
- jasne, kiedy ?
- ona ma urodziny za 2 dni
- ok - usłyszałam że ktoś idzie
- moja mama ją weźmie gdzieś, żebyśmy mogli wszystko przygotować - uśmiechnęłam się
- to fajnie, w takim razie o której mam być?
- o 12 będzie Ci pasować ?
- jasne, o 12 u Ciebie będę
- to do zobaczenia
- pa - rozłączyłam się
- nigdzie nie pójdziesz - odwróciłam się i zobaczyłam Shadow, stał zły i zaciskał dłonie w pięści
- nie Ty będziesz o tym decydował - zbliżył się, oczy miał ciemne
- a założymy się ? - warknął, wzięłam kilka wdechów, musiałam zrobić coś żeby odpuścił
- musiałam znosić matkę, Nicka, a teraz Ty chcesz mi mówić co mam robić? - zaśmiałam się - proszę bardzo, ale nie ręczę za siebie. Oni są moimi przyjaciółmi i..
- przyjaciółmi ? Spałaś z nim - otworzyłam szeroko oczy, nie mogłam uwierzyć że to powiedział, bez zawahania spoliczkowałam go
- ty sukinsynu - patrzył na mnie wściekły, a sekundę później całował mnie namiętnie, zaśmiałam się, odsunął mnie trochę
- co ?
- jesteś dupkiem, sukinsynem jakich mało
- ale Twoim - poruszył zabawnie brwiami - i chyba kocham Cię - wyszeptał mi w usta
- ja Ciebie chyba też - pocałował mnie delikatnie i odsunął się - a teraz wracamy do domu - weszliśmy, uwagę na nas zwrócili tylko dziadkowie Biebera. Usiadłam na swoim miejscu
- już miałem iść was rozdzielać żebyście się nie pozabijali - uśmiechnął się Nick, rodzice i dziadkowie patrzyli na nas zdziwieni
- Cat, czy mój syn .. - patrzyła na mnie Pattie
- mamo nie bądź śmieszna - parsknęła Jazzy - na własne oczy widziałam jak Caterina rzuca Justinem
- dałem jej fory wtedy
- jasne kochanie - pocałowałam go w policzek - wmawiaj sobie dalej
- w łóżku to ja będę Tobą rzucał - wyszeptał mi do ucha a ja zachłysnęłam się sokiem wywołując jego łobuzerski uśmiech, który tak bardzo uwielbiam
- już nie mogę się doczekać kiedy mi to pokażesz - kiedy to powiedziałam zobaczyłam jak w jego oczach zachodzi zmiana
- nie teraz - szepnął w moje usta, położyłam dłoń na jego udo
- jesteś pewny ?
- hej my tu też jesteśmy - powiedział Nick nie za bardzo zadowolony
- przepraszam - usiadłam prosto, a Justin w dalszym ciągu patrzył na mnie
- zemszczę się - szepnął.
Po posiłku usiedliśmy w salonie. Przeglądałam na laptopie wystroje przyjęć urodzinowych, w końcu moja przyjaciółka specjalizuje się w urządzeniu przyjęć dla ojca więc w tym mi musi pomóc.
Tak też było, przyjęcie się udało, prezenty się podobały. Justin uparł się że sama z Mel nie pojadę więc on także tam był i ku mojemu zdziwieniu dobrze sobie radził z dziećmi. Natomiast do nas zbliżał się sylwester.
- Justin ? - nie odzywał się, weszłam dalej, do salonu, tam też go nie było, ale zauważyłam otwarte drzwi na ogród, zbliżyłam się do nich. Siedział na krześle
- tak, uciekliśmy im, na szczęście - rozmawiał przez telefon, wiem że to nie grzecznie podsłuchiwać, ale ciekawość wygrała - tak, wiem - zaciskał dłoń w pięść - naraziłem ją na to wszystko, nie wiem co bym zrobił gdyby jej się coś stało.. Tak - zaśmiał się- ja tak na poważnie, ale musimy coś zrobić z tym.. - martwił się o mnie, wyszłam i usiadłam mu na kolana - muszę kończyć, do później - rozłączył się - stało się coś?
- nie, po prostu chciałam .. - pocałowałam go namiętnie - przepraszam - szepnęłam mu w usta
- to ja przepraszam - złapał moją brodę między palce - ze mną grozi Ci coś zawsze, ale nie mam zamiaru z Ciebie rezygnować - pocałował mnie czule, pogłębiłam pocałunek - chodźmy, bo na obiad nie zdążymy - uśmiechnął się. Chciałam mu pomoc z dość sporym kartonem, ale uparł się że da sobie radę. Tym razem bez niespodzianek wróciliśmy do domu
- Bieber do mnie - usłyszałam ledwo przekraczając próg, zaniósł karton do salonu
- Justin? - spojrzał na mnie
- nie będziemy się kłócić - zapewnił mnie i tyle go widziałam
- Cat możesz nam pomoc? - patrzyła na mnie błagalnie Pattie z rękami brudnymi od sama nie wiem czego. Uśmiechnęłam się szeroko
- jasne - wzięłam od niej garnek i dokończyłam robić sos. Jazmyn stała obok
- cieszę się ze między wami znowu wszystko ok - uśmiechnęła się
- Uwierz mi ja też - przelałam sos i wzięłam się za mycie garnka, chciałam z kimś porozmawiać o tym całym zdarzeniu ale nie wiedziałam czy mogę i z kim mogę
- zrobiliście to już ? - uśmiechnęła się szeroko a mi naczynie wyślizgnęło się z rąk
- Jazmyn! - Pattie zganiła ja, śmiejąc się
- oj no mamo, nie chcesz wiedzieć czy nasz Justin razem z Cat..
- nie - zaśmiałam się - za młoda jesteś żeby o tym mówić
- podobno Nick przyłapał was w dziwnej sytuacji - spojrzałam na nią zła, no ale ona taka już jest
- Justin jest dorosły i może robić co chce - powiedziała Pattie - a z resztą to nie twoja sprawa
- Cat możesz na chwilę przyjść ? - w progu stał Nick
- jasne - wyszłam tak szybko jak tylko mogłam, obiecując sobie że uduszę Jazzy jak tylko będziemy same - co się stało ? - zapytałam kiedy prowadził mnie do swojego pokoju, drzwi się otworzyły, a ja na stole zobaczyłam broń, a na fotelu siedział Justin
- Bieber mówił że uczył Cię strzelać
- tak ale ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć - spojrzałam na nich zdziwiona że mój brat pyta o takie rzeczy - po prostu chce wiedzieć co się dzieje, nic więcej, nie będę strzelać. Mogę ewentualnie kogoś kopnąć.. w jaja
- o tak, w tym jest dobra - Shadow zaśmiał się
- przepraszam, broniłam się wtedy
- To była moja wina więc wybaczam - mrugnął do mnie i spojrzał na mojego brata - ma też dobrą gadane, więc broń będzie jej nie potrzebna
- ok, ale będziesz nosiła gaz pieprzowy przy sobie albo paralizator - uśmiechnęłam się szeroko kiedy Nick podawał mi obie rzeczy
- mogę je na was wypróbować ? - momentalnie odsunął się ode mnie - żartuje, to jaki jest plan?
- plan ? Mała nie uczestniczysz w żadnym planie - że co? Ktoś chce mnie zabić, możliwe że przez to że był ze mną Justin, no ale jednak, a oni mnie nie biorą pod uwagę ?
- jak to nie, ktoś strzelał do auta w którym byłam ! a z resztą, skoro nie uwzględniacie mnie w tym planie to nie potrzebuje tego - rzuciłam w Nicka tym co mi dał i wyszłam z pokoju,a za mną Justin
- Cat.. poczekaj - wywróciłam oczami i odwróciłam się do niego przodem
- co znowu ? - podszedł bliżej
- powinnaś to wziąć na wszelki wypadek, wiesz.. gdybyś ktoś Cie kiedyś napadł - odsunęłam się
- dziękuje że życzysz mi takich rzeczy kochanie, to na prawdę miłe z Twojej strony
- Cat.. ja nie..
- nie pogrążaj się - weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi, wyszłam, na taras i zapaliłam papierosa. Tak wiem że najpierw nie chciałam w tym uczestniczyć a teraz pytam o plan, ale wolałabym wiedzieć co chcą zrobić i co może im grozić
- Ty palisz ? - usłyszałam gdzieś obok, wystraszona podskoczyłam
- Boże Jazzy nie strasz mnie - uśmiechnęła się szeroko
- nie odpowiedziałaś - podeszła
- nie pale, tak sobie tylko trzymam - zaśmiałam się - nie pomagasz Pattie ?
- już skończyłyśmy, a co się stało ?
- mój brat, twój brat.. - zaśmiałam się
- oh tak, rozumiem o co chodzi - usiadła obok mnie - ale ej, daj spokój z nimi i nie psuj sobie zdrowia - wyrzuciła mi papierosa, nie zdążyłam nawet zaprotestować- chodź, idziemy na obiad, tylko zrób coś z tym smrodem - pociągnęła mnie do łazienki, umyłam zęby i poszliśmy do jadalni, gdzie wszyscy siedzieli, wolne miejsce zostało obok Justina, jak się domyślam dla mnie i obok Nicka dla Jazmyn. Niechętnie usiadłam i słowem się nie odezwałam przez cały obiad, dowiedziałam się że ojciec z Pattie na sylwestra wyjeżdżają a my zostajemy sami w domu i mamy nie robić za dużej imprezy. Kiedy kończyłam jeść, zadzwonił mój telefon, uśmiechnęłam się szeroko kiedy zobaczyłam kto to taki
- przepraszam - Wstałam i odebrałam - hej Matt, wesołych świąt - wyszłam na taras
- dziękuje Cat i wzajemnie, słuchaj, dzwonię bo może miałabyś ochotę pomóc mi w zorganizowaniu imprezy urodzinowej Macy
- oczywiście, Matt, uwielbiam ją
- a ona Ciebie no i właśnie dlatego dzwonię, zapytać czy pomożesz
- jasne, kiedy ?
- ona ma urodziny za 2 dni
- ok - usłyszałam że ktoś idzie
- moja mama ją weźmie gdzieś, żebyśmy mogli wszystko przygotować - uśmiechnęłam się
- to fajnie, w takim razie o której mam być?
- o 12 będzie Ci pasować ?
- jasne, o 12 u Ciebie będę
- to do zobaczenia
- pa - rozłączyłam się
- nigdzie nie pójdziesz - odwróciłam się i zobaczyłam Shadow, stał zły i zaciskał dłonie w pięści
- nie Ty będziesz o tym decydował - zbliżył się, oczy miał ciemne
- a założymy się ? - warknął, wzięłam kilka wdechów, musiałam zrobić coś żeby odpuścił
- musiałam znosić matkę, Nicka, a teraz Ty chcesz mi mówić co mam robić? - zaśmiałam się - proszę bardzo, ale nie ręczę za siebie. Oni są moimi przyjaciółmi i..
- przyjaciółmi ? Spałaś z nim - otworzyłam szeroko oczy, nie mogłam uwierzyć że to powiedział, bez zawahania spoliczkowałam go
- ty sukinsynu - patrzył na mnie wściekły, a sekundę później całował mnie namiętnie, zaśmiałam się, odsunął mnie trochę
- co ?
- jesteś dupkiem, sukinsynem jakich mało
- ale Twoim - poruszył zabawnie brwiami - i chyba kocham Cię - wyszeptał mi w usta
- ja Ciebie chyba też - pocałował mnie delikatnie i odsunął się - a teraz wracamy do domu - weszliśmy, uwagę na nas zwrócili tylko dziadkowie Biebera. Usiadłam na swoim miejscu
- już miałem iść was rozdzielać żebyście się nie pozabijali - uśmiechnął się Nick, rodzice i dziadkowie patrzyli na nas zdziwieni
- Cat, czy mój syn .. - patrzyła na mnie Pattie
- mamo nie bądź śmieszna - parsknęła Jazzy - na własne oczy widziałam jak Caterina rzuca Justinem
- dałem jej fory wtedy
- jasne kochanie - pocałowałam go w policzek - wmawiaj sobie dalej
- w łóżku to ja będę Tobą rzucał - wyszeptał mi do ucha a ja zachłysnęłam się sokiem wywołując jego łobuzerski uśmiech, który tak bardzo uwielbiam
- już nie mogę się doczekać kiedy mi to pokażesz - kiedy to powiedziałam zobaczyłam jak w jego oczach zachodzi zmiana
- nie teraz - szepnął w moje usta, położyłam dłoń na jego udo
- jesteś pewny ?
- hej my tu też jesteśmy - powiedział Nick nie za bardzo zadowolony
- przepraszam - usiadłam prosto, a Justin w dalszym ciągu patrzył na mnie
- zemszczę się - szepnął.
Po posiłku usiedliśmy w salonie. Przeglądałam na laptopie wystroje przyjęć urodzinowych, w końcu moja przyjaciółka specjalizuje się w urządzeniu przyjęć dla ojca więc w tym mi musi pomóc.
Tak też było, przyjęcie się udało, prezenty się podobały. Justin uparł się że sama z Mel nie pojadę więc on także tam był i ku mojemu zdziwieniu dobrze sobie radził z dziećmi. Natomiast do nas zbliżał się sylwester.
**29
grudzień **
-
mówię Ci, rodzice jutro jadą na te wyspy więc tutaj zorganizujemy
najlepszego sylwestra o którym nikt nie zapomni- Jazmyn, nie wiem czy to dobry pomysł - usiadłam na łóżko, fakt może to i fajny pomysł ale później sprzątać po tym wszystkim ?
- no zgódź się, zaprosimy tylko tych co lubimy - zaśmiałam się, ona była do niepokonania, uparta jak mało kto, no w sumie to bardziej uparty był jej brat no i mój
- kto będzie sprzątać po tej imprezie ?
- my, ekipa sprzątająca, Cat proszę, Nick powiedział że wszystko zależy od Ciebie - drzwi pokoju się otworzyły, stał w nich Justin, brudny od jakiegoś smaru
- Jazzy wypad - powiedział rozkazującym tonem
- omawiamy sylwestra więc ty wyjdź - powiedziała znudzona - więc? - spojrzała na mnie
- zastanowię się - Justin wszedł do pokoju i zamknął drzwi, szedł w naszą stronę dość szybkim krokiem - pogadam z Mel i - nie skończyłam bo Justin przyssał się do moich ust - co Ty robisz ? - położył mnie na łóżku i siebie na mnie
- mam na Ciebie cholerna ochotę, spróbuj powiedzieć że nie to Cię zwiąże - oddech mi przyspieszył
- Justin - szepnęłam
- nie chce na to patrzeć - i tym sposobem Jazmyn wyszła z pokoju
- tak bardzo chce się w Tobie znaleźć, chce poczuć jak dochodzisz kiedy jestem w Tobie - szeptał przy moim uchu, a ja byłam coraz bardziej podniecona, kiedy on tak po prostu odsunął się
- co Ty robisz ? - pisnęłam
- muszę się wykąpać - uśmiechnął się szeroko
- ale teraz ? - oburzona usiadłam
- tak teraz, coś nie tak?
- ale przecież my.. Przed chwila Ty.. A ja.. - zaśmiał się
- chcesz mnie ?
- tak - powiedziałam zła - ale ty nie chcesz się ze mną kochać - nachylił się i delikatnie musnął moje usta
- na to, przyjdzie jeszcze czas - uśmiechnął się i poszedł w stronę łazienki. Mojej łazienki
- straszny dupek z Ciebie
- idę się wykąpać - puścił mi oczko i rzucił we mnie bluzką. Złapałam ja i wstałam powoli
- nie masz swojej łazienki ?- rzuciłam jego koszulka
- masz ładny płyn do kąpieli - uśmiechał się cały czas
- dlaczego ? - podeszłam do niego i przejechałam palcem po jego brzuchu
- bo ma ładny zapach, podoba mi się i kojarzy mi się z Tobą
- nie - byłam całkiem poważna, w przeciwieństwie do niego - dlaczego nie chcesz się ze mną kochać? - w tym momencie on także zrobił się poważniejszy
- bo mogę kochanie - uśmiechnął się lekko - nie znam się na związkach, ale wiem co robiłem do tej pory, a z Tobą jest inaczej
- nie podobam Ci się ?
- podobasz, bardzo - musnął moje usta - właśnie dlatego
- nic nie rozumiem - odsunęłam się
- rozmawiałem z mamą - zaczął
- rozmawiałeś z Twoją mamą o nas? - no tego się nie spodziewałam
- tak, bo nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Ona uświadomiła mi - podszedł do mnie - Cat zależy mi na Tobie, jeszcze nie czułem czegoś takiego i to jest dla mnie dziwne, a czasami nawet nie chce tego - podszedł bliżej - czasem mam ochotę rzucić to wszystko, wejść do Twojego pokoju i jak to mówisz.. Kochać się z Tobą całą noc
- to zrób to
- ale wtedy przypominają mi się słowa mamy " seks jest tylko dodatkiem i zaczekaj na odpowiednią chwilę, na taką, którą oboje zapamiętacie " - pocałował mnie delikatnie, czułam jak się uśmiecha
- więc trochę poczekam ? - szepnęłam w jego usta
- trochę - dał mi szybkiego całusa i wszedł do łazienki
- nigdy bym nie pomyślała że ten Shadow który zabija ludzi i mnie też chciał zabić będzie taki czuły i romantyczny - usłyszałam śmiech
- zawsze mogę przyprzeć Cię do muru, przystawiając broń do twojego ciała i powiedzieć parę złych rzeczy - usłyszałam że wchodzi do wanny - a teraz opowiedz mi o tym sylwestrze - weszłam a on siedział już pod wodą
- Twoja siostra chce żebyśmy tutaj zrobili sylwestra o którym będzie głośno
- to dobry pomysł - uśmiechnął się
- tak i zaprosimy Jess żebyś mógł ją przelecieć na moich oczach - przyciągnął mnie
- ale będę myślał wtedy o Tobie
- nie denerwuj mnie
- żartuje przecież - złapał na moją koszulkę i pocałował mnie namiętnie..
Długo nie dodawałam bo nie miałam czasu.. egzaminy na prawko i wgl...
Ktoś pytał o Julie i Justina. to jest link >>KLIK<<
i jeszcze jedno.. jak macie jakieś pytania do mnie, o rozdział lub cokolwiek to mogę zrobić coś takiego jak kiedyś, że odpowiem wam Video na temat tego wszystkiego :)
Kocham ♥
OdpowiedzUsuńZajebisty .. <3 /@swagdange
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM < 3 wreszcie <3 mega mega
OdpowiedzUsuńjejku jaki cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty a takie pytanie.
OdpowiedzUsuńgdzie "składać" pytania ?
Boksie tooo <333
OdpowiedzUsuńJusin tai inny ale podoba mi się t <3333
powodzenia w prawku <3
Kocham <33
Weny !
Anana
MEGAAA <3 czekam na nn ; )
OdpowiedzUsuńŚwietne ;D Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńboski nie moge doczekać się nn <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kc ♥
OdpowiedzUsuńnareszcie <3 kocham cię ;* jejku *.* kiedy to zrobią.? xDD nie mg. się doczekać ;** jak tam egzaminy? udało się.? :D
OdpowiedzUsuńSłodko :) super rozdział. Coś czuje, że ta impreza nie wyjdzie im na dobre.
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO <33 Co u ciebie słychać Olu ? ♥
OdpowiedzUsuńzarąbisty ! <3
OdpowiedzUsuńKocham <3<3 wkońcu jest nowy :) normalnie mega jest ten rozdział ; DD czekam na nn .
OdpowiedzUsuńzajebisty nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
<3
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam ! :O
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
Super <3 czekam na następny;d
OdpowiedzUsuńjak słodko <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńKOOOCHAAAM TOOOOO ;3 mrymrrrrmrmrmrmr
OdpowiedzUsuńJeji juz sie nie moglam go doczekac, jak zawsze swietny :) zycze weny i zeby kolejny pojawil sie juz nie dlugo :)
OdpowiedzUsuńHej. Twój blog jest niesamowity, dlatego nominowałam go do Libster Award Blog. Więcej dowiesz się u mnie : http://trust-me-chelsea.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog.html
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle boski .!
OdpowiedzUsuńawwww *__*
No i chcę Cię poinformować iż zostałaś nominowana do Libster Award Blog .. więcej znajdziesz tutaj .. ---> http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog.html
bądź na drugim moim blogu :
http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog.html
Jezu jezu boskie :c
OdpowiedzUsuńKOCHAM TAK BARDZO :C
cierpliwie czekam na nn kochana! :3
Aa teraz to pisze sobie do http://ask.fm/JustinShadow http://ask.fm/CaterinaCat Shadow i Cat aska :3 swietni są aaa Cat taka kochana :3
POLECAM <3 piszcie sobie z nimi !
bcdusvcdsbudsguvc JARAM SIĘ !!!
OdpowiedzUsuńkocham to ! <333