Rozdział 33.

- Justin, długo będziesz w tej łazience ? - weszłam, a on stał przy lusterku i golił się 
-tylko skończę 
- czy ty golisz się moją maszynką ? - podeszłam bliżej, miał w ręku czerwoną maszynkę jednorazową 
- tak, wziąłem sobie nową 
- fajnie że się zapytałeś - pocałował mnie 
- daj spokój, kupię Ci 
- Justin muszę siusiu - uśmiechnął się
- nie krępuj się 
- Bieber bo się spóźnię ! - wyciągnęłam kosmetyczkę 
- Ty się gdzieś wybierasz ? - spojrzał na mnie pytająco 
- nic Ci nie powiem dopóki nie zrobię siusiu - z wielką łaską wyszedł. Kiedy załatwiłam potrzebę fizjologiczną, wzięłam cały zestaw który był mi potrzebny i rozłożyłam na łóżku, a Shadow wrócił do poprzedniej czynności, ja zaczęłam się malować. Wyszedł i usiadł na przeciw mnie 
- gdzie się wybierasz ? - poprawiłam włosy 
- z dziewczynami wychodzę - patrzył dalej na mnie
- z jakimi ?
- Mel, Jazzy, Jen, Rose 
- same ? - wstałam i poszłam do garderoby 
- tak, same - wzięłam 2 sukienki i wyszłam - która?
- mała czarna - uśmiechnął się - same nie pójdziecie 
- Justin - rozebrałam się do bielizny - jedziemy tylko do klubu- założyłam sukienkę z odkrytymi plecami - zawiezie i odbierze nas Brian. Zapnij mi guzik - tak zrobił - więc nie wiem o co Ci chodzi - przysunął mnie do swojej klatki piersiowej 
- jesteście tylko dziewczynami, a jeśli jakiś typ zrobi Ci coś takiego ?- dłonie położył na moim brzuchu i przywarł do mnie, prowadząc mnie do łazienki
- wtedy ja zrobię to - odwróciłam się przodem i kiedy myślał że go pocałuje, wylądował na podłodze 
- cholera mogłaś uprzedzić - warknął zły
- to mam uprzedzać tego kto będzie chciał mi coś zrobić ? Widzisz poradzę sobie, więc - założyłam szpilki - do jutra 
- do jakiego klubu jedziecie ?
- Avalon Hollywood i muszę lecieć, już czekają - pocałowałam go w policzek 
- uważaj na siebie - był niezadowolony, widziałam to, ale na szczęście nie kłócił się o to więc szybko wyszłam. Wszyscy czekali w aucie
- jedziemy, bo jeszcze Pan apodyktyczny dupek się rozmyśli - po ok godzinie byliśmy w klubie. Byłam tutaj pierwszy raz, ale spodobał mi się ten klimat. Mel zawołała kelnera i wyszeptała mu coś na ucho. On z uśmiechem zaprowadził nas do stolika z kanapą i przyniósł każdej po drinku. Kilka drinków później coś mi przyszło do głowy
- Mel, dlaczego mamy alkohol, skoro nie jesteśmy pełnoletnie? - uśmiechnęła się szeroko 
- pracuje tutaj mój były - otworzyłam szeroko oczy
- to ten co nas obsługuje ? 
- tak, to ten 
- wolny jest ? - odezwała się Rose 
- z tego co wiem to tak - Rosalie wstała 
- więc przepraszam, muszę coś załatwić - poprawiła włosy i biust, po czym odeszła w stronę przystojnego kelnera 
- niech mi ktoś powie po jaką cholerę wzięłyśmy ją ze sobą? - wyrzuciłam z siebie ledwo ona odeszła 
- bo jest siostrą jednego z chłopaków, jakbyś nie zauważyła tak jak my wszystkie 
- nie lubię jej, ostatnio jak byłam z nią w jednym miejscu to dobierała się do mojego chłopaka 
- ale tutaj go nie ma Cat. Chodź lepiej potańczyć - pociągnęła mnie na parkiet Mel. Do niej od razu jakiś chłopak się przykleił. Czasem zazdrościłam jej tego że zawsze jest taka pewna siebie 
- musisz się wyluzować - usłyszałam przy uchu znajomy mi głos, kiedy chciałam się odwrócić, przytrzymał mnie - mogę ? - przytaknęłam, położył dłonie na moje biodra i przysunął mnie do siebie, powodując ocieranie się naszych ciał - dobrze Ci idzie - spojrzałam na dłonie mężczyzny i wiedziałam już skąd go znam. Oddałam się temu tańcu. Straciłam rachubę czasu. Neal był dobrym partnerem do tańca
- odbijany - usłyszałam i otworzyłam szybko oczy. Przede mną stał Justin, nie był zadowolony ale ukrywał to
- miło było z Tobą zatańczyć - wyszeptał mi do ucha. Justin wyciągnął rękę w moją stronę, niepewnie ją chwyciłam. Stanowczym ruchem przysunął mnie do siebie i wpił się zachłannie w moje usta, jak mniemam nie po to żeby się przywitać tylko po to żeby pokazać wszystkim że należę do niego. Wsunęłam dłonie pod jego koszule. Podobał mi się jego ubiór, cały na czarno, wyglądał tak jeszcze groźniej. Jeździł dłońmi po moich plecach. Kiedy już wszyscy zauważyli że jesteśmy razem odsunął się lekko 
- chodźmy do stolika - nie czekając na moją zgodę lub zaprzeczenie prowadził mnie w tym kierunku i bez problemu trafił. Zobaczyłam wtedy, że nasza grupka się powiększyła
- to miał być babski wypad, więc co tu do cholery robicie ? - warknęłam 
- Shadow zaproponował wypad do klubu i zobaczyłem Mel, zaprosiła nas do stolika i jesteśmy - powiedział mój brat 
- Oh tak i całkiem przypadkowo wybraliście akurat ten klub? - spojrzałam na mojego chłopaka 
- dokładnie tak jak mówisz - uśmiechnął się 
- będziemy musieli poważnie porozmawiać - pocałował mnie 
- mówię poważnie Bieber - Rozejrzałam się - nie mam ochoty tutaj siedzieć, wracam do domu - wzięłam swoją torebkę 
- pojadę z Tobą - objął mnie 
- przecież chciałeś jechać do klubu, zostań tu i baw się, Rose podaj mi kurtkę - tak zrobiła
- kochanie - złapał mnie za rękę
- cześć wam - zabrałam rękę i szłam do wyjścia. Kiedy byłam już prawie przy drzwiach, objął mnie w pasie 
- przepraszam - usłyszałam przy uchu
- w buty sobie wsadź - chciałam zrzucić jego dłonie ale no cóż.. Był silniejszy 
- martwiłem się o Ciebie - pocałował moje ramie 
- potrafię sobie radzić, a Ty po prostu mi nie ufasz 
- ufam Ci mała - odgarnął mi włosy i zaczął całować moje ramie i szyję. Oddech mi przyspieszył co chyba zauważył bo poczułam jak się uśmiecha - to im nie ufam - odwrócił mnie i pocałował czule - chodźmy stąd - uśmiechnęłam się i wyszliśmy 
- Justin chodźmy do domu - szepnęłam mu w usta - proszę, nie będziemy się nudzić, obiecuje
- jestem samochodem - mrugnął 
- piłeś ? - odsunęłam się trochę i popatrzyłam poważnie na niego 
- nie, bo miałem w planach zabrać Cię stąd - pocałował mnie i szliśmy do jego auta. Otworzył mi drzwi, przyciągnęłam go do siebie 
- do domu Panie Bieber, bez żadnych numerów - wsiadłam, po chwili był obok mnie, jechał ostrożnie, położyłam dłoń na jego udo i jeździłam nią 
- przestań, bo mnie dekoncentrujesz - zachichotałam, uśmiechnął się - panno Shapiro mówię poważnie - zatrzymaliśmy się na światłach, momentalnie usiadłam na nim i wpiłam się w jego usta - Cat - uśmiechnęłam się - zaraz będziemy w domu, więc siadaj 
- Wkurzasz mnie - usiadłam na swoim miejscu - mógłbyś zrobić kiedyś coś szalonego ze mną i nie chodzi mi o uciekanie przed kimś kto do nas strzela - uśmiechnął się szeroko 
- fajnie było 
- nie denerwuj mnie - bez słowa jechał dalej. Po jakimś czasie byliśmy przed domem, wysiadłam i szłam do domu. Kiedy otwierałam drzwi, Justin zamknął mi je przed nosem 
- nie pomyliłaś się czasami? - warknął, przeszły mnie dreszcze, stała nade mną ciemna postać - jak ty się wyrażasz ? - podniósł dłoń do mojej szyi - nie pozwolę sobie na to, rozumiesz ?! - podniósł głos, a światło z domu odbijało się w jego oczach- objął dłonią moją szyję i kciukiem jeździł po niej - pytam czy rozumiesz ?- no dobra, bałam się go teraz 
- tak - szepnęłam 
- więc co powinnaś zrobić? 
- przepraszam - powiedziałam drżącym głosem, na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, po czym pocałował mnie. Rękę położył pod moje udo i podniósł mnie, oplotłam go w pasie udami i tak weszliśmy do domu. Ocierałam się o niego, małą trudność sprawiło nam wejście po schodach, ale daliśmy radę. Przed drzwiami pozbył się butów, kiedy chciałam zrobić to samo, warknął w moje usta stanowcze "nie", weszliśmy do jego pokoju,zamknął drzwi i rzucił mnie na łóżko. Podciągnęłam się na łokcie, uśmiechnął się i szybkim ruchem zdjął górną część garderoby i Wsunął się na mnie, całując mnie zachłannie
- dzisiaj zamierzam dać Ci najlepszy seks w Twoim życiu - wyszeptał 
- to musisz się bardzo postarać - złapał w garść moje włosy i odchylił mi głowę 
- taki mam zamiar - wpił się w moją szyję, położyłam dłonie na jego plecy, czułam jak przy każdym ruchu pracują jego mięśnie. Poruszył się i ja byłam na górze, położyłam dłonie po obu stronach jego głowy, patrzył mi w oczy 
- każdej to mówisz ? - uśmiechnęłam się 
- jesteś pierwsza - pocałował mnie czule i zdjął moją sukienkę, przygryzł wargę - wyglądasz lepiej na mnie w tej bieliźnie - przekręcił nas - a pode mną jeszcze lepiej - zaczął całować moją szyję i zjeżdżał ustami coraz niżej, złapałam go za włosy i podciągnęłam na siebie 
- spodnie - uśmiechnął się i zrzucił je szybko, a chwilę później pieściliśmy swoje ciała, w pokoju słychać było moje ciche jęki i pomruki przyjemności Justina, kiedy zadzwonił jego telefon
- muszę to odebrać - wydyszał 
- musisz to kochać się ze mną, teraz - sięgnął telefon, a ja już zaczęłam się denerwować 
- co jest ? - zmarszczył brwi - to nie możliwe.. My z Cat właśnie.. - zrobił poważną minę - ja pierdole - przeczesał dłonią włosy - nie.. Na pewno.. - spojrzał na mnie - zaraz będę - rzucił telefon i zaczął się ubierać 
- pewnie ! Idź sobie! - wstałam i zdjęłam buty - wszystko jest ważniejsze ode mnie 
- kochanie.. - podszedł do mnie - muszę jechać, na prawdę, chciałbym zostać i to dokończyć ale nie mogę 
- w dupie to mam ! - wzięłam sukienkę - tylko się nie zdziw jak znajdę sobie kogoś dla kogo ja będę najważniejsza a nie banda idiotów, którzy mają się za nie wiadomo kogo - objął mnie 
- to nie tak 
- nie obchodzi mnie to i puść mnie ! - odepchnęłam go i poszłam do swojego pokoju. Byłam wściekła, weszłam do pokoju i rzuciłam butami o ścianę. Ubrałam się i zapaliłam, tyle że wcale lepiej mi się nie zrobiło. Wzięłam prysznic i usnęłam. Rano Jazmyn wparowała do mojego pokoju 
- Cat nie wiesz co się dzieje z Justinem ?
- nie interesuje mnie to po tym co wczoraj zrobił - odwróciłam się do niej tyłem 
- co się stało ? - usiadła na łóżku obok mnie 
- wróciliśmy wczoraj i kiedy tylko bielizna dzieliła nas od zajebistego seksu, on dostał telefon i wyszedł
- zostawił Cię ? - przytaknęłam, bez słowa weszła pod kołdrę i przytuliła mnie 
- kocham go ale on mnie wykończy psychicznie 
- kocham jego i Ciebie ale zastanów się czy warto przechodzić przez to wszystko, wiem jaki on jest i ja bym z nim nie wytrzymała - uśmiechnęłam się
- to jak wytrzymujesz z moim bratem ?
- on dla mnie jest całkiem inny po tym jak mnie porwali, obchodzi się ze mną jak z jajkiem a jak ktoś coś źle powie na mnie to ma przechlapane, a wy? Kłócicie się, bijecie, za chwilę całujecie i jest ok, ja za wami nie nadążam. On ma ciężki charakter i Ty też, pierwszy raz widzę żeby się z kimś takim związał 
- ale romantyczny też jest - uśmiechnęłam się lekko i pokazałam jej mój prezent na święta od niego
- to chyba nie jest mój brat, on nie jest romantyczny i nigdy dziewczynie prezentu nie dawał.. No poza Elizabeth .. - westchnęła 
- kto to ta Elizabeth ? 
- jego pierwsza dziewczyna na poważnie, był w niej zakochany jak wariat, robił dla niej wszystko, to był całkiem inny Shadow, kiedy mówiła skacz, on pytał jak wysoko. Mieli wtedy jakieś interesy, to były początki tego co teraz robią.. Do teraz nie wiadomo co się z nią dzieje, dostał nauczkę i od tamtej pory jest taki apodyktyczny - zamarłam - nie powinnam Ci była tego mówić, ale powinnaś wiedzieć
- to straszne - szepnęłam - nie szukał jej?
- szukał, ale przestał 
- nie wiedziałam - szepnęłam, byłam w szoku - często takie rzeczy się zdarzają?
- no ona była pierwsza, a ja druga i na razie ostatnia, a teraz chodź na śniadanie - niechętnie wstałam i poszłam z nią do kuchni. Czekała na mnie kawa i sałatka z grzankami, podczas posiłku, rodzice pożegnali się z nami i pędzli na samolot. Po śniadaniu, razem z Jazzy i Nickiem pojechaliśmy kupić alkohol na imprezę sylwestrową. Wydaliśmy tyle, ile ja miesięcznie nawet nie wydam, no ale cóż. Kiedy wróciliśmy, oni zajęli się przygotowywaniem domu a ja Stałam w kuchni i wyciągałam alkohol, było tego bardzo dużo i akurat przydała się szafa, która Pattie sprzątnęła sama się wiem po co. Schowałam tam też różnego rodzaju chipsy i napoje. Wzięłam butelkę whisky i wina i poszłam do pokoju. Usłyszałam pukanie 
- możemy porozmawiać ? - to był on. Ten głos poznam wszędzie
- jasne, chodź - przybrałam sztuczny uśmiech, wszedł, zerknął na mnie i odwrócił wzrok, zamknął drzwi i usiadł na łóżku 
- przepraszam - powiedział patrząc na moje ręce - przepraszam że Cie tak zostawiłem wczoraj i przepraszam za wszystko 
- nie gniewam się - uśmiechnęłam się szeroko, uzyskując to co chciałam, jego zdziwienie
- na prawdę ?
- chyba sobie kpisz, to co zrobiłeś jest żałosne i nie zasługuje na takie traktowanie, Bieber na jakim świecie ty żyjesz ? 
- na prawdę przepraszam, nawet nie będę się tłumaczyć bo wiem że to nic nie da ale obiecuje poprawę 
- nie - uniosłam dłoń - nie obiecuj, po prostu to zrób, bo mam dość tego 
- dobrze - patrzył na mnie z nadzieją i obietnica w oczach, nie mogłam się nie uśmiechnąć, przytulił mnie, a do moich płuc dostał się jego zapach, objęłam go mocno - spędzimy tego sylwestra razem ? - patrzył mi w oczy 
- jasne razem z mnóstwem ludzi w tym domu - zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął 
- zapraszałaś już kogoś ? - patrzył na mnie 
- nie jeszcze a czemu ? 
- to nie mów o tym nikomu, zrobimy małą imprezę, tylko my, to znaczy nasza..
- grupa przestępcza ? - zaśmiał się 
- przestań nas tak nazywać, jesteśmy Blooth - zaśmiałam się
- nie ma takiego wyrazu - uśmiechnął się 
- to połączenie wyrazów : blood i death 
- o tak, to jeszcze bardziej stawia Cię w złym świetle - uśmiechnęłam się. Przytuliłam się do niego. Położył się, tak że leżałam na jego klatce piersiowej. Jeździłam palcem po jego ciele - kocham Cię - złapał mnie pod brodę i zmusił żebym spojrzała w jego oczy, patrzył poważnie na mnie 
- przepraszam .. ale mieliśmy ważną sprawę.. nie mogłem tego odłożyć, 
- jasne - jeżeli mamy być razem to muszę zaakceptować pewne rzeczy, wiem że będzie mi trudno ale będę się starać i dlatego teraz postanowiłam nie chować do niego urazy - kochałeś ją ? 
- kogo znowu ? - powiedział z lekkim rozbawieniem 
- Elizabeth - spiął się.. wstrzymał oddech na dźwięk jej imienia i zapadła niezręczna cisza. Pożałowałam tego pytania - przepraszam nie powinnam była...
- tak, kochałem ją - powiedział, a ja w jego głosie czułam ból - ale to przeszłość i nie myśl o tym, było minęło - coś w sercu mnie ukuło. Mógł tak mówić, ale w jego głosie słyszałam że jest inaczej. Dalej była dla niego ważna, może i nawet w dalszym ciągu ją kochał 
- a gdyby się zjawiła ? Teraz ? - usiadłam i patrzyłam na niego, na jego twarzy było coś, czego nie rozpoznałam. Po chwili się uśmiechnął 
- to nie ma znaczenia, teraz jesteś Ty - splótł nasze palce - ona była parę lat temu i nie wróci. Dla mnie przestała istnieć - gładził kciukiem moją dłoń 
- Justin, przecież widzę w jaki sposób o niej mówisz.. Chciałabym, żebyś kiedyś tak mówił także i o mnie 
- Caterina do cholery, kocham Cie a ona to nic nie warta przeszłość, rozumiesz ? Obiecałem że się poprawie i zrobię to, rozumiesz ?! - poniósł głos. to wciąż był drażliwy temat, nachyliłam się i wyszeptałam 
- kochasz mnie ? - jego twarz w mgnieniu oka zmieniła wyraz, teraz uśmiechał się 
- mooże ...

Jeżeli chcecie zadawać mi pytania na które odpowiem video, zajrzyjcie na zakładkę "Pytania" 
Komentujcie, bo wiem że stać was na wiele
dziękuje za życzenia powodzenia na prawku :) zdałam i mam już ten cholerny plasticzek :D 

Komentarze

  1. czekam na nn ;** ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!! Uwielbiam ich, ale serio? Tak ją zostawił? Dupek.
    Czekam na kolejny.
    @Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny <3 już czekam na nowy !

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3 Już się nie mogę doczekać następnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam to<3<3<3<3<3

    Hhaha fajn nazwa ^^
    Gratki na prawko <3<3<3
    zdałaś za pierwszym razem ?

    Kocham Cię<3<3
    Anana

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. o. to cieszę się :D i mam nadzieję że się nie zabijesz tj. pisałyśmy xD rozdział jest taki nvfjdslvbiub *.* myślałam że już coś będzie a tu kupa.. nie mg. się już doczekać ich sylwestra :D

    OdpowiedzUsuń
  8. PIĘKNE PIĘKNE PIĘKNE ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebisty rozdział
    życzę ci wesołych i miłych świąt i najlepszego sylwestra w twoim życiu żeby twoje marzenia się spełniły
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to xD
    Wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo jakie to dobre ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo *-* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na spis blogów o Justinie http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. no to gratulacje :33
    rozdział świetny, ale Justin jest bipolarny :o
    w każdym razie super, życzę udanego sylwestra i gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluje :D
    Rozdział... O Boże przezajebisty jak zawsze :*
    Czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 31.

Rozdział 18.

Rozdział 36.