144. jak bardzo mnie nienawidzisz ?

~ ok - powiedziałm i odwróciłam się w druga strone. kiedy byliśmy pod domem, wysiadłam pierwsza i bez słowa poszłam do domu. Nie było nikogo.. no poza Anna
+ Pani Julia - uśmiechnięta podeszłą do mnie - jak podróż ?
~ dobrze, dziękuje. Gdzie wszyscy ?
+ Pani Pattie zabrała ich do wesołego miasteczka
~ to miło, dziękuje
+ chce pani coś do picia ?
~ zrób mi jakiegoś mocnego drinka prosze
+ dobrze - odeszła do barku. Usiadłam na stole w kuchni. Zastanawiałam się kto mógł do niego dzwonic i jedyną osobą która mi się nasuwała na myśl była Selena . Wzięłam drinka od Anny i poszłam na ogród. kto jak kto ale panna Gomez ? dzwoniłaby do mojego męża ? w jakim kuźwa celu ?! Co ona kombinuje ?
- co jest kicia ? - usłyszałam za sobą. Wypiłam napój ktory znajdował sie w mojej szklance
~ jej sie zapytaj - warknęłam przechodząc obok niego
- znowu robisz problemy ? - wywrócił oczami
~ że Kurwa co proszę? - miałam nadzieję że się przesłyszałam
- masz humory jak baba w ciąży - otworzyłam szeroko oczy. To było dla mnie jak wymierzony policzek. Doskonale wiedział że to dla mnie trudny temat i unikałam go jak tylko mogłam, bo za każdym razem gdy ktoś o tym wspominał w moich oczach zbierały się łzy. Tak było i tym razem
~ Ty pieprzony dupku - ścisnęłam rękę na szklance jak tylko mogłam mocno - jak mogłeś ? Kurwa jak ? Wiesz że to mnie boli ?!
- przepraszam - szepnął i chciał mnie przytulić, ale odepchnęłam go
~ Ty pieprzony zasrany sukinsynie..  Tym razem przesadzileś - wyminęłam go i poszłam do sypialni. Powstrzymałam łzy, bo nie był tego wart. Wbiegł do pomieszczenia zaraz za mną
- kochanie - podchodził do mnie dopóki nie trafiłam na drzwi
~ Ty jebany kretynie - przyszpilil mnie do drzwi - nienawidzę Cię
- a ja Cię kocham
~ w tej chwili wątpię żeby ktoś mógł nienawidzić kogoś bardziej niż ja Ciebie - próbowałam otworzyć drzwi ale nie mogłam bo oparł się ręką o framuge by utrzymać je w zamknięciu
- widzę - opuścił głowę i potarł ustami o moje. Jego lekki jak piórko pocałunek trwał mniej niż sekundę, ale moje serce zabiło mocniej w piersi. Zmiękły mi kolana. Jego język przesunął się po moją górnej wardze gdy się odsunął i czekał na moją reakcje. Warknęłam na swoje zmysły. Jak on śmiał mnie całować teraz ? Akurat teraz kiedy chwilowo go nienawidzę. Odepchnęłam go, co okazało się być wielkim błędem, pod palcami czułam jego mięśnie, jego ciepło. Musiałam się opanować. Chwyciłam klamke, ale on  przytrzymał mi nadgarstek - jak bardzo mnie nienawidzisz ?
~ cholernie bardzo - przyciągnął mnie do siebie i zakrył usta niebiańskim pocałunkiem. Jęknęłam. Moje kości zamieniły się w galaretkę. Jego duże dłonie rozsunęły się na moich plecach by powstrzymać mnie od zsunięcia się na podłogę gdy doprowadził moje zmysły na krawędź. Ten mężczyzna. Naprawdę go teraz nienawidziłam . Właśnie dlatego było to tak szalone, że chciałam go tak całkowicie. Nie ważne jak bardzo próbowałam, nie mogłam wydrapać go spod swojej skóry. Jego palce odpięły  stanik przez cienką koszulkę. Przesuwając dłońmi po jej bokach, przerwał pocałunek na tyle długo by ściągnąć ze mnie obydwie części garderoby w jednym płynnym ruchu i ze swoja bluzka zrobil to samo. Wykonałam dźwięk protestu w dole gardła, ale zaginął w jego ustach gdy opuścił głowę i znowu bezsensownie mnie pocałował. Przyciągnął mnie bliżej, tak, że moje nagie piersi przycisnęły się do jego klatki piersiowej. Jego erekcja musnęła moje podbrzusze, tuż nad pasem biodrówek. Napięłam się a następnie stopniowo przy nim topniałam. Moje ramiona przesunęły się wokół jego twardego ciała by przyciągnąć go bliżej, dłonie przesunęłam się po jego gładkich plecach. Jęknął mi w usta. Wiedziałam, że jego plecy były jego strefą erogenną. Kiedy palce sięgnęły jego ramion, przesunęłam paznokciami w dół, drapiąc jego skórę. Wzdrygnął się gwałtownie i oderwał ode mnie usta. Spojrzał na mnie szukając zgody. Jeśli nie chciałam, żeby to się stało, to była ostatnia szansa by powiedzieć nie. Kiedy już zacznie, nie miałabym możliwości by uciec... Chwycił mnie w talii, odwrócił i rzucił na łóżko. Zanim zdążyłam się zorientować co się dzieje, odpiął mi spodnie i ściągnął je z wraz z majtkami i sandałami na raz. Ze sobą zrobił to samo- Justin? Chwycił moje uda i rozciągnął szeroko nogi. Nie opierałam się. Nie chciałam sie opierac, chciałam żeby się z nią kochał. Sięgnęłam w dół, chwyciłam jego przyrodzenie w jedną dłoń i naprowadziłam go na swoje mokre, chętne ciało. Wydobył z siebie dźwięk pierwotnej tęsknoty, który przeszedł prosto przeze mnie a następnie wsunął się głębiej w jednym przenikliwym pchnięciu. Wypełnił mnie jak tylko mógł. Powoli wycofał. Pchnął mocno i głęboko. Obrócił biodrami. Moje plecy wygięły się na łóżku i wsparłam się na łokciach by utrzymać się w tej wspaniałej pozycji. Trzymał swymi przedramionami moje zgięte nogi w szerokim otwarciu. Stojąc nogami na podłodze, oparł na mnie swój ciężar by wbić się głębiej. Znowu obrócił biodrami, ocierając się. krzyknęłam - Tak - jęknął i powoli się wycofał.- Chcesz mnie, prawda?- Nie miał pojęcia jak bardzo. Zadrżałam i bardziej rozsunęłam nogi. Chcąc go głębiej. Przesunął swoje ręce by utrzymać pozycję. Znowu się wsunął, uziemiając swoją kość łonową przy mojej. Wycofał się. Znowu się we mnie wbił. Moje jęki były coraz głośniejsze z każdym pchnięciem gdy doprowadzał mnie bliżej do orgazmu.
~ Justin.. Juss! - Jego oddech wciągał się w jego gardło z każdym pchnięciem, wywołując gęsią skórkę która rozniosła się po każdym centymetrze mojego ciała.
- Julia - wyszeptał. Podniosłam głowę by na niego spojrzeć. Patrzył na mnie. Nasze oczy spotkały się i przechylił głowę, ale nie przed tym jak dostrzegłam ból w jego spojrzeniu. Zanim mogłam  rozważyć co to znaczyło, jego wirujące pchnięcie pchnęło mnie na krawędź. Krzyknęłam, moje ciało napięło się gdy fale przyjemności  przeszły przeze mnie. Następnie zadrżałam, Justin przesunął mnie w górę materaca i dołączył na łóżku. Ścisnął razem moje nogi by przejść od głębokich, obracających się pchnięć w twarde, szybkie uderzenia. Podniosłam rękę by pogłaskać go po twarzy. Złapał nadgarstek i przycisnął go do łóżka obok mojej głowy. Nie chciał, żebym go dotykała? Świetnie. Mogłam stwierdzić, że chciał wystrzelić swój ładunek najszybciej jak się dało.zakołysałam biodrami z boku na bok by szybciej doprowadzić go do szczytu. Wiedziałam , jak doprowadzić go do orgazmu. Zasapał, wbijając się szybciej, ale nie za głęboko.- Julia- wyszeptał.- Och, Julia Tak, kochanie.. Potrzebuję tego. Ugh. -Uwielbiałam patrzeć gdy odpuszczał. Być świadkiem tego momentu kiedy tracił całą kontrolę i dochodził we mnie, jego twarz wykrzywiła się w ekstazie. Ale tym razem zadrżał na mnie i krzyknął triumfalnie, miałam mocno zamknięte oczy. Nie chciałam znowu się w nim zatracić. Znienawidziłam tego jak się przez niego poczułam - słaba, potrzebująca, zależna.  Kiedy jego drżenie uspokoiło się, upadł na mnie, otaczając swoimi ramionami. Wycisnął pocałunek na moją skron, ale nie chciałam jego udawanej tkliwości. Kretyn! Wiłam się by uciec. Uniósł głowę by na mnie spojrzeć.
~ Możesz już ze mnie zejść - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Nad jego lewym okiem drgnął mięsień. Puścił i sturlał się, kładąc się obok na swym boku. Pocałował moje ramię i oparł dłoń na moim nagim brzuchu, uwalniając westchnienie zadowolenia. Zepchnęłam jego rękę na bok i sturlałam się z łóżka, sięgnęłam po swoje ubrania. Wsunęłam na uda swoje majtki.- Cieszę się, że wyrzuciliśmy to ze swoich systemów - Przewrócił się na plecy i zakrył przedramieniem swoje oczy.
- Tak. -Ubrałam się szybko, nie kłopocząc się stanikiem i sandałami. Musiałam uciec. Szybko. Nie mogłam pozwolić mu zobaczyć jak bardzo byłam zraniona. Nie kiedy wiedziałam jaki był obojętny. Wyszłam ze sypialni zamykając za sobą cicho drzwi. Wpadłam do  łazienki i zamknęłam się w środku. Opuściłam swoją gardę gdy ból ścisnął piersi, zassałam szalony oddech w swoje płuca. Uderzyłam pięścią w ścianę. Nienawidziłam go... nienawidziłam... Przygryzłam wargę, próbując powstrzymać ich drżenie. Nie dobrze. Ukryłam twarz w dłoniach i pozwoliłam popłynąć łzom, starając się zachować swój szloch tak cichy, jak tylko było to możliwe. On nigdy nie doświadczył tego rodzaju bólu. Teraz chciałam, by poczuł to samo. Sprawić, by cierpiał tak jak ja cierpiałam. Sprawić, że zapłaci za to swoje gruboskórne lekceważenie uczuć ludzi. odkręciłam wodę i przemyłam twarz.. Oddychałam głęboko powtarzając sobie że jestem silna, że dam rade. Spojrzałam w lustro. wyglądałam beznadziejnie. zapuchnięte i czerwone oczy, zniszczone i rozczochrane włosy.. stanowczo nie poprawiała mojego wyglądu fryzura "po seksie". z wargi leciała mi krew. tak mocno je przygryzałam, że aż je przegryzłam, ubranie.. pogniecione... Było gorzej niż źle - jesteś tam ? - usłyszałam za drzwiami

~ Julka.. jesteś silna - wymusiłam uśmiech i postanowiłam stanąć z nim twarzą w twarz. otworzyłam je - odejdź, wychodzę - ustąpił mi drogi. skierowałam się go garderoby. Ubrałam się
- gdzie idziesz ?
~ gdzieś, gdzie szanują ludzi i ich uczucia - pchnęłam go i poszłam do drzwi. Wtedy..



Beznadziejaaa :( przepraszam.. 

jeżeli macie inne pytania to zapraszam tutaj .>>pytania<<

Komentarze

  1. super czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. MEGA ! Mi się podoba ,czuje że będzie ciekawie ;d czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi sie ciekawie ale zarazem zaczyna sie troche gubic...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiście :Dkiedy nn. ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny czekam na nn!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra rozdział :D Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o kurde O.o ale masakr czekam na nn @LussiLucynaaa

    OdpowiedzUsuń
  9. nie prawda jest świetny !!!!!! czekam na nn i mam nadzieje ze sie dobrze skończy to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczny ! <3 Jeszcze tylko 6...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem mega ciekawa co będzie w następnym,z niecierpliwieniem czekamy na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 31.

Rozdział 18.

Rozdział 36.