145 OSTATNI. moim zdaniem powinna Pani udać się do ginekologa
Wtedy po raz kolejny uniemożliwił mi ucieczkę
- przepraszam kochanie nie chciałem
~ gdybym dostawała dolara za każdym razem gdy to mówisz nie musiałabym pracować bo tyle bym miała kasy, a teraz odjedz proszę - powiedziałam znudzona
- nie odpuścisz ?
~ nie - uśmiechnął się delikatnie
- porozmawiamy ? - patrzył błagalnie
~ Justin - wywróciłam oczami - mam na Ciebie nakrzyczeć i wzywać żebyś mnie wypuścił ?
- o której będziesz ?
~ nie wiem, nie czekaj na mnie - wzięłam kluczyki i wyszłam z domu. Sama nie wiedziałam gdzie jadę, ale musiałam pobyć sama. Pojechałam na plaże. Nie wiem czemu i jak ale po prostu się tam znalazłam.
Kiedy wróciłam Justin spał. Reszta jego pobytu była dość dziwna, atmosfera była napięta. Ale mimo to pożegnaliśmy się dość intymnie..
** 2 tygodnie później **
- Julka ! proszę Cie , daj spokój, wróć do sypialni
~ nie dotykaj mnie. Nie będę z Toba spała i patrzyła jak piszesz sobie SMS z jakimiś dziewczynami
- kochanie, proszę..
~ zostaw mnie - tak wyglądały nasze dni od tygodnia, kłóciliśmy się z byle powodu, zdarzało się nawet że sprzeczaliśmy się o kluczyki do auta. Miałam go dość. Jutro rano wyjeżdża na 2 tygodnie, więc będę miała czas żeby pomyśleć, zastanowić się, dokonać wyboru, bo za każdym razem jak był zły to wyładowywał się na mnie. Zabierał mnie do pokoju i nie kochał się ze mną.. pieprzył mnie, nie liczyło się dla niego to ze ja nie chciałam, po prostu musiał się wyżyć, a ja mu w tym w ten sposób pomagałam.
Poszłam spać wcześnie, gdy się obudziłam już go nie było.
Mimo tego wszystkiego tęskniłam za nim i to strasznie.
Kiedy wrócił był odmieniony. czuły, miły, robił to, co chciałam, ale po kilku dniach dowiedziałam się dlaczego.
~ kochanie o czym Ty mówisz ?
- błagam wybacz mi – w tym momencie zapomniałam o ciąży. Bałam się tego co on zrobił
~ ale co ?
- przespałem się z Seleną – wymamrotał a moje serce zatrzymało się. Tego się nie spodziewałam ale mogłam się domyślić ; przecież była u niego na koncercie, wcześniej mi groziła że odbierze mi go, a więc wszystko składa się w logiczną całość. Tego było za dużo. Pobiegłam do pokoju, a on za mną – błagam powiedz coś.. Julia proszę
~ wyprowadzam się – warknęłam
- ale kochanie – podszedł do mnie a ja wzięłam głęboki wdech
~ nie – zaśmiałam się – Ty się wyprowadzisz
- Ale..- nie dałam mu dokończyć
~ rano ma Cie tu nie być.. Wiesz co ? Nienawidzę Cie ! Zrobiłeś to, co zapewniałeś że nigdy się nie stanie, przysięgałeś, tak samo jak wierność przed ołtarzem, przed Bogiem.. Doskonale wiedziałeś że ona jest w stanie zrobić wszystko... a może Ty tego chciałeś ?!– nie odpowiedział- co ? Teraz milczysz ?! Boisz się przyznać że chętnie to zrobiłeś ? A może teraz też ostro mnie przelecisz żeby się uspokoić ?! Brzydzę się Tobą, ale przynajmniej wiem ze nie można Ci ufać.. Pakuj swoje najpotrzebniejsze rzeczy żegnaj się z córką i wypieprzaj
- Julia – miał zachrypnięty głos. Cała się trzęsłam, chciało mi się płakać ale nie mogłam, nie mogłam mu pokazać ze jestem słaba
~ nie zrozumiałeś ? Wypieprzaj z mojego życia !
W pracy wzięłam wolne. Chciałam odejść ale został nam do nakręcenia ostatni 4 sezon, a w sumie to jego końcówka. Więc wzięłam wolne na 9 miesięcy.
Minęły 2 tygodnie odkąd się wyprowadził. Siedziałam z Amy i oglądałam telewizje gdy w przerwie pokazali zdjęcia Justina i Seleny . Nie wytrzymałam. Pobiegłam do mojego pokoju. Wyprowadziłam się z sypialni, bo za bardzo mi o nim przypominała i wciąż były tam jego rzeczy, teraz mam pokój w całkiem innej części domu łzy napływały mi do oczu, z coraz większą częstotliwością. byłam zbyt słaba, aby usunąć, wspomnienia, którymi dławiłam się co dnia. żyłam przeszłością, żyłam nim. pomimo tego, że kłamał, pomimo tego, że zostawił. Pogłaskałam się po brzuchu
~ przepraszam ze tyle cierpisz przez mamusie – zaniosłam się jeszcze większym płaczem, ale postanowiłam jedno. Zorbie wszystko żeby Justin nie dowiedział się że to jego dziecko. wyłączyłam Komórkę. Wolałam nie wiedzieć, czy będzie dzwonił czy nie. Albo może raczej wolałam wyobrażać sobie, że wykręca teraz uporczywie mój numer, próbując się skontaktować i jednak coś wyjaśnić.
Z telewizji wiedziałam że ma trasę po całym świecie, bo gdy byliśmy razem zastanawiał się nad tym, ale wzięłam to za moją szanse. 3 miesiące po rozstaniu wniosłam o rozwód z jego winy. Wiedziałam że nie będzie mógł się zjawić, dzięki temu było mi łatwiej i wiedziałam ze nie dowie się o ciąży. Nikt poza bliskimi nie wiedział. Nawet nasi wspólni przyjaciele wiedzieli ale on nie miał prawa i wszyscy to doskonale rozumieli i wspierali mnie. W gazetach roiło się od artykułów w których pisali że załamałam się, odeszłam z filmu a rozpacz zajadałam słodyczami, dlatego jestem taka gruba.
Po miesiącu byłam już rozwódką w 5 miesiącu ciąży. Byłam przygnębiona chodząc po ogromnym domu w którym przez tyle czasu mieszkałam z Justinem, gdyby nie przyjaciele nie wiem jak by się to skończyło. Znajdowali czas dla mnie byle bym nie była sama ani przez chwile. Zdarzało się że przy wszystkich wybuchałam płaczem, ale wtedy z ratunkiem przychodził mi Avan. To z jego pomocą zdecydowałam że sprzedam Dom, to z nim spędzałam najwięcej czasu. Amy bardzo go polubiła. Wyrosła między nami więź której nie potrafię nazwać. Za pieniądze z willi kupiłam dom na obrzeżach LA z którego kilka metrów mieliśmy do plaży. Tęskniłam za nim nieustannie. Oprócz pragnienia odczuwałam tylko to jedno: tęsknotę. Ani zimna, ani ciepła, ani głodu. Tylko tęsknotę i pragnienie. Potrzebowałam tylko wody i samotności .Nawet sen nie dawał wytchnienia. Nie tęskniłam, bo śpiąc się nie tęskni. Mogłam tylko śnić. Śniłam o tęsknocie za nim. Zasypiałam ze łzami w oczach i ze łzami się budziłam. przyjaciele widzieli to. Nie dawali żadnych rad. Byli zbyt dobrymi przyjaciółmi. I za dobrze mnie znali. Jedyne, co mogli zrobić, to wyrwać kilka godzin z tej tęsknoty. Kino, telefony, niezapowiedziane wizyty, nagłe podrzucenie dziecko do opieki. Abym tylko nie myślała. Organizowali imprezy, w zasadzie bez powodu, aby tylko mieć pretekst do wyciągnięcia mnie na zewnątrz, chociaż na kilka godzin. Przychodziłam do nich dzielna i uśmiechnięta, mimo że sama nie mogłam patrzeć na uśmiechniętych ludzi. Przynosiłam im kwiaty, oni układali je w wazonie, a ja już widziała je martwe. Dbałam, aby nie nosić czerni. Ani na sobie, ani pod oczami. Nieustannie skupiona. Do granic. Skoncentrowana, aby nie pokazać bólu. Śmiałam się tylko twarzą. Powtarzałam śmiech po innych, lecz nikt nie potrafił powstrzymać pytań Amy „gdzie tata?” „kiedy przyjdzie?” „kiedy go zobaczę?”
10 marca urodziłam syna. Jacob Drew Niedzielski. Od tego momentu wszystko zaczęło się układać. Miałam dwoje dzieci. Miałam dla kogo żyć. Amy urosła. W szkole jest małym geniuszem, jestem z niej bardzo dumna. Cieszy się że ma braciszka ale nie przestaje pytać o tatę. Z czasem przestałam płakać z jego powodu. Avan nalegał żeby dać mu swoje nazwisko i aby był wpisany jako ojciec ale nie zgodziłam się. Doceniam to, ale nie chciałam.
Kiedy mój synek miał 10 miesięcy i zaczął chodzić sam, stało się coś, wiedziałam że lepiej być już nie może.
W ten dzień Avan zaciągnął nas na zakupy, bawiliśmy się super. Amy traktowała go jak ojca za którym strasznie tęskniła. Do domu wróciliśmy po południ, w ogrodzie czekali goście, zjedliśmy obiad, a gdy słońce zaczęło zachodzić Avan poprosił o cisze
- dziękuje rodzinie i bliskim za przybycie. Julia, Kocham Cie odkąd pierwszy raz Cie zobaczyłem, wpadłaś wtedy po nagraniu do mojej garderoby; śliczna i speszona. Okoliczności w których się zbliżyliśmy nie były najlepsze, mieliśmy swoje dni, gdybym zrobił bilans tego całego czasu, nie miałbym co odjąć bo nie było złych chwil, wprowadzasz w nasze życie dużo radości i szczęścia. Uwielbiam budzić się przy twoim boku i zasypiać czytając bajkę dzieciom i pragnę aby tak było już zawsze – podeszła moja córka trzymając Jacka za rękę, który trzymał pudełeczko, a ja zamarłam – uczynisz mi ten zaszczyt i pozwolisz uszczęśliwiać tą kochaną księżniczkę, małego łobuza i Ciebie od dzisiaj, poprzez jutro, pojutrze i do końca moich dni W zdrowiu i chorobie na zawsze ? - spojrzałam na dzieci, uśmiechali się. Amy kiwała głową potakująco
~ tak – wyszeptałam i tym sposobem zaczął się kolejny rozdział mojego życia.
Lecz mimo to Justin pojawiał się w naszym życiu. Amy oglądała jego wszystkie wywiady i koncerty. Najgorsze jednak było przede mną.. KCA* Na którym miał być on jak i Selena.
Uroczystość zbliżała się wielkimi krokami. Mimo że od naszego rozstania minęły ponad 2 lata i miałam narzeczonego, bałam się...
- Ubieraj się, zaraz musimy iść
~ już.. widziałeś moje buty ? - biegałam po całym domu
- koło łóżka – wpadłam na niego
~ dziękuje – w pośpiechu musnęłam jego usta
+ mamooo z kim zostaniemy?- zapytała Amy siadając na łóżku
~ z ciocią Magdą, przyjdzie tu z wujkiem i kuzynem, ale musisz być grzeczna
+ a nie mogę z tatą ? - zapytała zawiedziona
~ nie bardzo myszko, bo tatuś też musi tam być, będzie mogła go zobaczyć w telewizji
+ dobrze, będę oglądała i trzymała kciuki – w tym czasie ja skompletowałam cały strój
~ dobrze córeczko, a teraz buzi bo musimy już jechać – pocałowała mnie
- a ja to co ? - zapytał z udawanym smutkiem Avan
+ a byłeś grzeczny ? - zaśmiała się i rzuciła mu na szyje, zaczęli się wygłupiać
~ dobra Misiaki lecimy, niedługo będziemy – wyszliśmy z domu z ogromnym pośpiechem. Czekała na ans limuzyna z wszystkimi aktorami Victorius i pędziliśmy na rozdanie nagród
* co tak długo ? - zapytała śmiejąc się Victoria
~ mój facet włosy układał
- czemu zawsze wszystko moja wina ? - zapytał z uśmiechem
~ cicho na kogoś muszę zgonić – całą drogę rozmawialiśmy o naszym serialu, o tym jak dołączyłam do nich, co teraz wydaje mi się jedną z najlepszych decyzji w życiu. Na czerwonym dywanie znaleźliśmy się po godzinie. Zdjęcia autografy.. lubiłam to i to bardzo ale mój dobry nastrój zepsuł się gdy padło pytanie
= wiesz że na gali będzie Twój były mąż ? - słowa „ były mąż” bolały, ale mogłam się tego spodziewać, przecież przez jakiś czas cały świat żył naszym rozstaniem i walką o Amy. Serce zabiło mi szybciej, nogi się pode mną ugięły, ale wymusiłam uśmiech i powiedziałam
~wiem i mam nadzieje, że zdobędzie nagrodę
= dlaczego wróciłaś do panieńskiego nazwiska ? - zaśmiałam się
~przepraszam ale to chyba nie jest odpowiedni moment na takie pytania i nie psujmy nimi tego dnia- odpowiedziałam dumnie, przez ostatni czas nauczyłam się jak miło uchylać się od odpowiedzi.
= jeszcze jedno.. jak Pani ocenia zachowanie jego i Seleny ?
~ tak szczerze to ona zachowała się niewłaściwie rozbijając naszą rodzinę, pozbawiając Amy ojca, bo przecież to jej dobro jest najważniejsze, ale nie płaczmy nas rozlanym mlekiem, jak na razie jest dobrze. Dziękuje- pospiesznie odeszłam w obawie o to że zapytają o Jacoba.
To prawda pierwsza miłość jest najsilniejsza. Choć wiem że nie powinnam dużo myślałam o nim, Brakowało mi jego obecności, tego jak nazywał mnie kicią, jak mruczał mi do ucha że jestem najważniejsza, brakuje mi rozmów z nim, jego opowieści o tym jak minął mu dzień, tego zachrypniętego głosu, śmiechu, tego szczerego, przez który ja sama się śmiałam. Brak mi jego oczu, zapachu włosów, smaku jego oddechu, Brak mi wszystkiego, poczucia jego istnienia, bo lepiej się czułam wiedząc ze on istnieje, że ktoś taki jak On istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałam że znowu go zobaczę, zawsze myślałam że znowu go zobaczę i tu nie chodzi o to że zobaczę go gdy otworze mu drzwi a on pójdzie do Amy, pobawi się z nią i zniknie na następne pół roku, albo dłużej. A teraz byłam pewna że go zobaczę. Nie wiedziałam czego się spodziewa.. Z mechanicznego podpisywania się na kartkach wyrwał mnie Avan
- kochanie co się dzieje ? - zapytał przytulając mnie
~ nic, rozdaje autografy- uśmiechnęłam się i wtedy na horyzoncie pojawił się On. Z Seleną. Szli za rękę, uśmiechnięci, tak jak ja kiedyś z nim chodziłam. Za pozowali do zdjęć i gdy przechodzili obok usłyszałam
- Pięknie wyglądasz- zobaczyłam ten jego uśmiech, którym kiedyś każdego dnia mnie budził
~ dziękuje – wyszeptałam. Zniknęli w wejściu. Nie dali żadnego autografu, nie zrobili sobie zdjęcia z fanami, było widać rozczarowanie wśród ludzi
- nie przejmuj się nim. Wiem że to trudne ale postaraj się
~nie.. Mam narzeczonego i jestem szczęśliwa. Jemu też tego życzę
- jestem z Ciebie dumny- autografy i zdjęcia zajęły nam jeszcze ponad 30 minut, a po nich znaleźliśmy resztę ekipy
* Julia widziałaś kto jest ? - oczy wszystkich skierowane były na mnie
~ tak – powiedziałam z uśmiechem
* ta suka prawie mnie przewróciła – powiedział irytowana Liz- jak ją dorwę to ten pajac jej nie pozna- powiedziała z taką złością że ja sama się jej bałam – popamięta mnie
- ej, spokojnie nie dzisiaj, lepiej chodźmy już – zajęliśmy wyznaczone miejsce. Po chwili zaczęło się..
Po gali udaliśmy się na afretparty. Bawiłam się świetnie ale wtedy po raz kolejny pojawił się Justin. Stałam wtedy sama a moje myśli wzywały panicznie pomocy
- pięknie wyglądasz – powiedział uśmiechając się a pode mną znów ugięły się nogi
~ powtarzasz się – rzuciłam tak obojętnie jak tylko byłam w stanie
- a no tam... jak ci się układa ?
~ dobrze – wymusiłam uśmiech
- znam Cie... może przejdziemy się i porozmawiamy ? - zaskoczył mnie tym
~ możemy – wiem ze nie powinnam ale pragnęłam tego, właśnie na to czekałam, żeby z nim porozmawiać sam na sam w cztery oczy po tym jak się pozbierałam po tym wszystkim. Szliśmy przez park
- co u Amy ? - zapytał po kilku minutach ciszy
~ gdybyś ją odwiedzał to byś wiedział. Ostatnio zna Cie tylko z telewizji. To że wysyłasz prezenty nie wynagrodzi jej tego że cie nie ma. Ona ogląda każdy wywiad w którym jesteś. Możesz zapytać Pattie
- wiesz ze nie mam czasu. Koncerty i w ogóle
~nie bądź śmieszny Ona ma 6 lat ! Przez te 2 lata na dłużej niż 30 minut byłeś z nią może 3 razy! Justin do cholery to twoja córka ! Ona Cie kocha i tęskni !
- przepraszam – wyczułam smutek w jego głosie
~ w buty wsadź sobie to przepraszam, wyższy będziesz, wytłumacz takiemu dziecku – nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać- co ja mam jej powiedzieć jak pyta gdzie tatuś ? Że pieprzy dziwkę która zniszczyła nam rodzinę ?! Albo jak pyta kiedy tatuś zadzwoni, albo przyjdzie, co mam jej odpowiadać ?! Że nie wiem ?!
- to nie tak – chciał mnie przytulic ale go odepchnęłam
~ nie tak ?! Wymówka Ci się nie zmieniła.. Kurcze no tu nie chodzi o mnie bo ja jakoś sobie poradziłam .. w pewnym sensie – dodałam słyszalnie tylko dla mnie – tu chodzi o nią.. razem z Avanem staramy się zapewnić jej kochającą rodzinę, ale nie jesteśmy w stanie bo ona chce Ciebie .. wiesz co miała w liście do Mikołaja ? - płakałam jak głupia ale czułam że muszę mu to wszystko powiedzieć – miała napisane „ Mikołaju, nie chce żadnych prezentów, chce żeby tatuś wrócił, będę grzeczna obiecuje, będę sprzątać i pomagać mamie, ale niech tatuś wróci” - spojrzałam na niego, po policzku spłynęły mu łzy
- ja... nie wiedziałem – usiadłam na ławce a on obok mnie – gdybym tylko mógł cofnąć czas
~ ale nie możesz.. mi też nie było łatwo – powiedział gdy się trochę uspokoiłam, lecz w głowie miałam te wszystkie chwile gdy byłam sama, w ciąży, z naszym dzieckiem, o którym on nie wie że jest ojcem
- nie tak to sobie wyobrażałem.. mieliśmy być razem.. do śmierci
~ zjebałeś
- wiem.. żałuje tego.. często wspominam i ..
~ skończ.. nie chce tego słuchać.. nie teraz, po prostu odwiedzaj Amy, będzie szczęśliwa, nawet nie wiesz jaki ona ma piękny głos i jakim jest geniuszem w szkole
- po tacie
~ chyba po mamie – uśmiechnęłam się – ale za to ma Twoje oczy – wyciągnęłm telefon i pokazałam mu te zdjęcia
- jest piękna, chodzi na balet ?
~od roku, a piękna po mamusi - zgadzam się – uśmiechnął się – obiecuje, wszystko się zmieni, będę często przyjeżdżał i was odwiedzał
~ nie obiecuj jeżeli nie możesz dotrzymać.. pamiętasz ? Kto obiecywał że już na zawsze ?
- pamiętam
~ mam żal do Ciebie o to
- rozumiem – wyszeptał a wtedy po raz kolejny podczas tego wieczoru coś we mnie pękło
~ Wiesz jak to jest budzić się co noc czując łzy pod powiekami? Słyszeć jak serce wygrywa marsz żałobny? Jak podczas 40 stopniowej temperatury odczuwać wewnętrzne zimno? Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku obrączkę,a poduszka jest tak mokra od łez że można ją wycisnąć ?... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, którą badałeś dłońmi setki razy i znasz ją na pamięć, choć wiesz, że tam, jej nie ma..Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.. nie wiesz ? Więc nie pierdol że rozumiesz..
- wspominam.. wspomnienia są jak kamyki na dni oceanu, nikt nie jest w stanie ich nam zabrać – westchnął ciężko – byłaś moim aniołkiem, pamiętasz jak przyjechałam ?
~ taak i jak spadłeś z łóżka - albo jak zwymiotowałaś na podłogę – uderzyłam go lekko ~ ej tego nie musiałeś pamiętać
- ale doskonale pamiętam 13 maj – wyciągnął portfel z kieszeni , gdzie na łańcuszku miał obrączkę ~masz ją jeszcze – uśmiechnęłam się – wtedy byliśmy tacy zakochani - nie widziałem poza Tobą świata ~ po co Ci ona ? Masz Selene – wypowiadając to imię zakuło mnie serce
- to nie to samo
~ muszę już wracać – tak znowu uciekałam. Czułam że ta rozmowa nie zmierza w dobrym kierunku więc dobrze było wrócić już na zabawę – Avan pewnie mnie szuka
- kochasz go ? - zdziwiło mnie to pytanie
~ tak.. teraz to on i dzieci sprawiają że się uśmiecham
- ciesze się
~ a ty ją kochasz ?
- nie wiem – powiedział obojętnie
~ w każdym razie szczęścia i tej całej reszty – powiedziałam wstając
- dziękuje i wam też wszystkiego dobrego odwiedzę małą – całą drogę powrotną szliśmy w ciszy lub mówiliśmy o Amy
~ to do zobaczenia – przytuliliśmy się i każdy z nas poszedł w swoją stronę
- gdzie byłaś ? - zapytał zmartwiony Avan
~ rozmawiałam z Justinem.. możemy wrócić do domu ?
- oczywiście – przytulił mnie.
Kiedy wróciliśmy Amy spała na kanapie. Avan zaniósł ją do pokoju. Poszłam za nimi. Dobrze zrobiłam, bo przebudziła się
* mama – wyszeptała
~ śpij kochanie – pocałowałam ją w głowę
* widziałaś tatę ?
~ tak, bardzo Cie kocha i tęskni.. a teraz śpij kochanie – uśmiechnęła się
* też go kocham – zasnęła.
** 2 miesiące później**
* mamo gdzie prezenty ?
~jakie prezenty ? - zaśmiałam się. Amy miałam dzisiaj urodziny. Robiliśmy wielką imprezę, w końcu ile razy kończy się 7 lat ? Goście czekali na ogrodzie, Amy wskoczyła na rece mojemu facetowi
* wujek gdzie prezenty ? - Av zaśmiał się
- tez się ciesze że Cie widzę, u mnie ? Dzięki że pytasz ale dobrze, a jak w szkole ?
* dobrze – śmiała się – myślałam że Ty po mnie przyjedziesz
- musiałem coś załatwić – weszliśmy na ogród gdzie było pełno znajomych, a Amy zaczęła piszczeć ze szczęścia. Avan ją puścił a ona pobiegł przywitać się ze wszystkimi - Justin będzie ? -zapytał przytulając mnie
~ chyba nie.. przysłał prezent.. jak zawsze zresztą
+ czas na tort – powiedziała Pattie przynosząc ogromne ciasto. Ona także wiedziała że Jacob to dziecko Justina. Nie powiedziałam jej tego, ale domyśliła się i po prostu mnie zapytała. Chciałam się wykręcić od odpowiedzi ale była zbyt dobrym detektywem. A upewniło ją to że jack miał moje panieńskie nazwisko. Obiecała że nie powie Justinowi, ale widać było ze to jego dziecko, był bardzo podobny. Miał te same oczy i ten sam nos, ale Bieber przychodząc do nas zwracał uwagę tylko na Amy, więc nie dziwie się że tego nie zauważył, ale wracając do urodzin córki. Amy pomyślała życzenie i zdmuchnęła świeczki, po czym zresztą dzieci pobiegła się bawić.
Godzinę później podeszła do mnie Pattie. Mimo tego wszystkiego co się wydarzyło, była z nią w bardzo dobrych kontaktach
* Justin czeka pod bramą – powiedziała odchodząc ze mną na bok
~ pójdę po niego mała się ucieszy – tak zrobiłam. Przed bramą stał On, z ogromna paczką pięknie zapakowaną – witaj – uśmiechnęłam się
- hej – musnął mój policzek – mogę ?
~jasne, chodź – wpuściłam go
- przepraszam kochanie nie chciałem
~ gdybym dostawała dolara za każdym razem gdy to mówisz nie musiałabym pracować bo tyle bym miała kasy, a teraz odjedz proszę - powiedziałam znudzona
- nie odpuścisz ?
~ nie - uśmiechnął się delikatnie
- porozmawiamy ? - patrzył błagalnie
~ Justin - wywróciłam oczami - mam na Ciebie nakrzyczeć i wzywać żebyś mnie wypuścił ?
- o której będziesz ?
~ nie wiem, nie czekaj na mnie - wzięłam kluczyki i wyszłam z domu. Sama nie wiedziałam gdzie jadę, ale musiałam pobyć sama. Pojechałam na plaże. Nie wiem czemu i jak ale po prostu się tam znalazłam.
Kiedy wróciłam Justin spał. Reszta jego pobytu była dość dziwna, atmosfera była napięta. Ale mimo to pożegnaliśmy się dość intymnie..
** 2 tygodnie później **
- Julka ! proszę Cie , daj spokój, wróć do sypialni
~ nie dotykaj mnie. Nie będę z Toba spała i patrzyła jak piszesz sobie SMS z jakimiś dziewczynami
- kochanie, proszę..
~ zostaw mnie - tak wyglądały nasze dni od tygodnia, kłóciliśmy się z byle powodu, zdarzało się nawet że sprzeczaliśmy się o kluczyki do auta. Miałam go dość. Jutro rano wyjeżdża na 2 tygodnie, więc będę miała czas żeby pomyśleć, zastanowić się, dokonać wyboru, bo za każdym razem jak był zły to wyładowywał się na mnie. Zabierał mnie do pokoju i nie kochał się ze mną.. pieprzył mnie, nie liczyło się dla niego to ze ja nie chciałam, po prostu musiał się wyżyć, a ja mu w tym w ten sposób pomagałam.
Poszłam spać wcześnie, gdy się obudziłam już go nie było.
Mimo tego wszystkiego tęskniłam za nim i to strasznie.
Kiedy wrócił był odmieniony. czuły, miły, robił to, co chciałam, ale po kilku dniach dowiedziałam się dlaczego.
Umówiłam się do lekarza, chodź
wątpiłam w to co może być przyczyną nie tylko moich humorów ale
także wymiotów i dużej ilości pochłoniętego jedzenia. Zatrucie
pokarmowe jest bardziej prawdopodobne, bo już przechodziłam je
kilka razy i objawy były takie same.
~ dzień dobry doktorze – powiedziałam wchodząc do gabinetu
x Witam. Proszę usiąść, i powiedzieć co panią do mnie sprowadza- opowiedziałam mu wszystkie moje objawy i podejrzenia. Zbadał mnie i chwile się zastanawiał, po czym powiedział – jak na moje oko jest Pani w ciąży
~ nie – pokiwałam głową przerażona – to niemożliwe. Nie możemy mieć dzieci.. staramy się z mężem ponad 2 lata i nic
x no jak Pani uważa ale moim zdaniem powinna Pani udać się do ginekologa. Tu ma Pani receptę- podał mi kartkę- ale proszę mi obiecać że zanim ją Pani wykupi zrobi Pani chociaż test
~ Dobrze.. dziękuje – wyszłam z gabinety i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Tonyego. Jak zwykle weszłam bez kolejki. Moje zdziwienie było ogromne gdy się okazało że jestem w 5 tygodniu ciąży. Byłam pozytywnie zaskoczona. Wzięłam zdjęcie USG i popędziłam do domu. W salonie siedział Justin, po jego minie widziałam ze coś się stało.
- musimy porozmawiać – powiedział ponuro
~zgadza się, musimy- chciałam mu powiedzieć jak najszybciej o dziecku. Wiedziała że będzie się cieszył tak samo jak ja, zwłaszcza po tym co przeszliśmy do tej pory
- muszę Ci coś powiedzieć. Proszę nie przerywaj mi
~ Justin, zaczynam się bać
- bo zanim wyjechałem było miedzy nami źle i tam zrobiłem coś
głupiego.. coś bardzo bardzo głupiego. Żałuje tego.. cholernie
tego żałuje i gdybym mógł cofnąłbym czas ~ dzień dobry doktorze – powiedziałam wchodząc do gabinetu
x Witam. Proszę usiąść, i powiedzieć co panią do mnie sprowadza- opowiedziałam mu wszystkie moje objawy i podejrzenia. Zbadał mnie i chwile się zastanawiał, po czym powiedział – jak na moje oko jest Pani w ciąży
~ nie – pokiwałam głową przerażona – to niemożliwe. Nie możemy mieć dzieci.. staramy się z mężem ponad 2 lata i nic
x no jak Pani uważa ale moim zdaniem powinna Pani udać się do ginekologa. Tu ma Pani receptę- podał mi kartkę- ale proszę mi obiecać że zanim ją Pani wykupi zrobi Pani chociaż test
~ Dobrze.. dziękuje – wyszłam z gabinety i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Tonyego. Jak zwykle weszłam bez kolejki. Moje zdziwienie było ogromne gdy się okazało że jestem w 5 tygodniu ciąży. Byłam pozytywnie zaskoczona. Wzięłam zdjęcie USG i popędziłam do domu. W salonie siedział Justin, po jego minie widziałam ze coś się stało.
- musimy porozmawiać – powiedział ponuro
~zgadza się, musimy- chciałam mu powiedzieć jak najszybciej o dziecku. Wiedziała że będzie się cieszył tak samo jak ja, zwłaszcza po tym co przeszliśmy do tej pory
- muszę Ci coś powiedzieć. Proszę nie przerywaj mi
~ Justin, zaczynam się bać
~ kochanie o czym Ty mówisz ?
- błagam wybacz mi – w tym momencie zapomniałam o ciąży. Bałam się tego co on zrobił
~ ale co ?
- przespałem się z Seleną – wymamrotał a moje serce zatrzymało się. Tego się nie spodziewałam ale mogłam się domyślić ; przecież była u niego na koncercie, wcześniej mi groziła że odbierze mi go, a więc wszystko składa się w logiczną całość. Tego było za dużo. Pobiegłam do pokoju, a on za mną – błagam powiedz coś.. Julia proszę
~ wyprowadzam się – warknęłam
- ale kochanie – podszedł do mnie a ja wzięłam głęboki wdech
~ nie – zaśmiałam się – Ty się wyprowadzisz
- Ale..- nie dałam mu dokończyć
~ rano ma Cie tu nie być.. Wiesz co ? Nienawidzę Cie ! Zrobiłeś to, co zapewniałeś że nigdy się nie stanie, przysięgałeś, tak samo jak wierność przed ołtarzem, przed Bogiem.. Doskonale wiedziałeś że ona jest w stanie zrobić wszystko... a może Ty tego chciałeś ?!– nie odpowiedział- co ? Teraz milczysz ?! Boisz się przyznać że chętnie to zrobiłeś ? A może teraz też ostro mnie przelecisz żeby się uspokoić ?! Brzydzę się Tobą, ale przynajmniej wiem ze nie można Ci ufać.. Pakuj swoje najpotrzebniejsze rzeczy żegnaj się z córką i wypieprzaj
- Julia – miał zachrypnięty głos. Cała się trzęsłam, chciało mi się płakać ale nie mogłam, nie mogłam mu pokazać ze jestem słaba
~ nie zrozumiałeś ? Wypieprzaj z mojego życia !
W pracy wzięłam wolne. Chciałam odejść ale został nam do nakręcenia ostatni 4 sezon, a w sumie to jego końcówka. Więc wzięłam wolne na 9 miesięcy.
Minęły 2 tygodnie odkąd się wyprowadził. Siedziałam z Amy i oglądałam telewizje gdy w przerwie pokazali zdjęcia Justina i Seleny . Nie wytrzymałam. Pobiegłam do mojego pokoju. Wyprowadziłam się z sypialni, bo za bardzo mi o nim przypominała i wciąż były tam jego rzeczy, teraz mam pokój w całkiem innej części domu łzy napływały mi do oczu, z coraz większą częstotliwością. byłam zbyt słaba, aby usunąć, wspomnienia, którymi dławiłam się co dnia. żyłam przeszłością, żyłam nim. pomimo tego, że kłamał, pomimo tego, że zostawił. Pogłaskałam się po brzuchu
~ przepraszam ze tyle cierpisz przez mamusie – zaniosłam się jeszcze większym płaczem, ale postanowiłam jedno. Zorbie wszystko żeby Justin nie dowiedział się że to jego dziecko. wyłączyłam Komórkę. Wolałam nie wiedzieć, czy będzie dzwonił czy nie. Albo może raczej wolałam wyobrażać sobie, że wykręca teraz uporczywie mój numer, próbując się skontaktować i jednak coś wyjaśnić.
Z telewizji wiedziałam że ma trasę po całym świecie, bo gdy byliśmy razem zastanawiał się nad tym, ale wzięłam to za moją szanse. 3 miesiące po rozstaniu wniosłam o rozwód z jego winy. Wiedziałam że nie będzie mógł się zjawić, dzięki temu było mi łatwiej i wiedziałam ze nie dowie się o ciąży. Nikt poza bliskimi nie wiedział. Nawet nasi wspólni przyjaciele wiedzieli ale on nie miał prawa i wszyscy to doskonale rozumieli i wspierali mnie. W gazetach roiło się od artykułów w których pisali że załamałam się, odeszłam z filmu a rozpacz zajadałam słodyczami, dlatego jestem taka gruba.
Po miesiącu byłam już rozwódką w 5 miesiącu ciąży. Byłam przygnębiona chodząc po ogromnym domu w którym przez tyle czasu mieszkałam z Justinem, gdyby nie przyjaciele nie wiem jak by się to skończyło. Znajdowali czas dla mnie byle bym nie była sama ani przez chwile. Zdarzało się że przy wszystkich wybuchałam płaczem, ale wtedy z ratunkiem przychodził mi Avan. To z jego pomocą zdecydowałam że sprzedam Dom, to z nim spędzałam najwięcej czasu. Amy bardzo go polubiła. Wyrosła między nami więź której nie potrafię nazwać. Za pieniądze z willi kupiłam dom na obrzeżach LA z którego kilka metrów mieliśmy do plaży. Tęskniłam za nim nieustannie. Oprócz pragnienia odczuwałam tylko to jedno: tęsknotę. Ani zimna, ani ciepła, ani głodu. Tylko tęsknotę i pragnienie. Potrzebowałam tylko wody i samotności .Nawet sen nie dawał wytchnienia. Nie tęskniłam, bo śpiąc się nie tęskni. Mogłam tylko śnić. Śniłam o tęsknocie za nim. Zasypiałam ze łzami w oczach i ze łzami się budziłam. przyjaciele widzieli to. Nie dawali żadnych rad. Byli zbyt dobrymi przyjaciółmi. I za dobrze mnie znali. Jedyne, co mogli zrobić, to wyrwać kilka godzin z tej tęsknoty. Kino, telefony, niezapowiedziane wizyty, nagłe podrzucenie dziecko do opieki. Abym tylko nie myślała. Organizowali imprezy, w zasadzie bez powodu, aby tylko mieć pretekst do wyciągnięcia mnie na zewnątrz, chociaż na kilka godzin. Przychodziłam do nich dzielna i uśmiechnięta, mimo że sama nie mogłam patrzeć na uśmiechniętych ludzi. Przynosiłam im kwiaty, oni układali je w wazonie, a ja już widziała je martwe. Dbałam, aby nie nosić czerni. Ani na sobie, ani pod oczami. Nieustannie skupiona. Do granic. Skoncentrowana, aby nie pokazać bólu. Śmiałam się tylko twarzą. Powtarzałam śmiech po innych, lecz nikt nie potrafił powstrzymać pytań Amy „gdzie tata?” „kiedy przyjdzie?” „kiedy go zobaczę?”
10 marca urodziłam syna. Jacob Drew Niedzielski. Od tego momentu wszystko zaczęło się układać. Miałam dwoje dzieci. Miałam dla kogo żyć. Amy urosła. W szkole jest małym geniuszem, jestem z niej bardzo dumna. Cieszy się że ma braciszka ale nie przestaje pytać o tatę. Z czasem przestałam płakać z jego powodu. Avan nalegał żeby dać mu swoje nazwisko i aby był wpisany jako ojciec ale nie zgodziłam się. Doceniam to, ale nie chciałam.
Kiedy mój synek miał 10 miesięcy i zaczął chodzić sam, stało się coś, wiedziałam że lepiej być już nie może.
W ten dzień Avan zaciągnął nas na zakupy, bawiliśmy się super. Amy traktowała go jak ojca za którym strasznie tęskniła. Do domu wróciliśmy po południ, w ogrodzie czekali goście, zjedliśmy obiad, a gdy słońce zaczęło zachodzić Avan poprosił o cisze
- dziękuje rodzinie i bliskim za przybycie. Julia, Kocham Cie odkąd pierwszy raz Cie zobaczyłem, wpadłaś wtedy po nagraniu do mojej garderoby; śliczna i speszona. Okoliczności w których się zbliżyliśmy nie były najlepsze, mieliśmy swoje dni, gdybym zrobił bilans tego całego czasu, nie miałbym co odjąć bo nie było złych chwil, wprowadzasz w nasze życie dużo radości i szczęścia. Uwielbiam budzić się przy twoim boku i zasypiać czytając bajkę dzieciom i pragnę aby tak było już zawsze – podeszła moja córka trzymając Jacka za rękę, który trzymał pudełeczko, a ja zamarłam – uczynisz mi ten zaszczyt i pozwolisz uszczęśliwiać tą kochaną księżniczkę, małego łobuza i Ciebie od dzisiaj, poprzez jutro, pojutrze i do końca moich dni W zdrowiu i chorobie na zawsze ? - spojrzałam na dzieci, uśmiechali się. Amy kiwała głową potakująco
~ tak – wyszeptałam i tym sposobem zaczął się kolejny rozdział mojego życia.
Lecz mimo to Justin pojawiał się w naszym życiu. Amy oglądała jego wszystkie wywiady i koncerty. Najgorsze jednak było przede mną.. KCA* Na którym miał być on jak i Selena.
Uroczystość zbliżała się wielkimi krokami. Mimo że od naszego rozstania minęły ponad 2 lata i miałam narzeczonego, bałam się...
- Ubieraj się, zaraz musimy iść
~ już.. widziałeś moje buty ? - biegałam po całym domu
- koło łóżka – wpadłam na niego
~ dziękuje – w pośpiechu musnęłam jego usta
+ mamooo z kim zostaniemy?- zapytała Amy siadając na łóżku
~ z ciocią Magdą, przyjdzie tu z wujkiem i kuzynem, ale musisz być grzeczna
+ a nie mogę z tatą ? - zapytała zawiedziona
~ nie bardzo myszko, bo tatuś też musi tam być, będzie mogła go zobaczyć w telewizji
+ dobrze, będę oglądała i trzymała kciuki – w tym czasie ja skompletowałam cały strój
~ dobrze córeczko, a teraz buzi bo musimy już jechać – pocałowała mnie
- a ja to co ? - zapytał z udawanym smutkiem Avan
+ a byłeś grzeczny ? - zaśmiała się i rzuciła mu na szyje, zaczęli się wygłupiać
~ dobra Misiaki lecimy, niedługo będziemy – wyszliśmy z domu z ogromnym pośpiechem. Czekała na ans limuzyna z wszystkimi aktorami Victorius i pędziliśmy na rozdanie nagród
* co tak długo ? - zapytała śmiejąc się Victoria
~ mój facet włosy układał
- czemu zawsze wszystko moja wina ? - zapytał z uśmiechem
~ cicho na kogoś muszę zgonić – całą drogę rozmawialiśmy o naszym serialu, o tym jak dołączyłam do nich, co teraz wydaje mi się jedną z najlepszych decyzji w życiu. Na czerwonym dywanie znaleźliśmy się po godzinie. Zdjęcia autografy.. lubiłam to i to bardzo ale mój dobry nastrój zepsuł się gdy padło pytanie
= wiesz że na gali będzie Twój były mąż ? - słowa „ były mąż” bolały, ale mogłam się tego spodziewać, przecież przez jakiś czas cały świat żył naszym rozstaniem i walką o Amy. Serce zabiło mi szybciej, nogi się pode mną ugięły, ale wymusiłam uśmiech i powiedziałam
~wiem i mam nadzieje, że zdobędzie nagrodę
= dlaczego wróciłaś do panieńskiego nazwiska ? - zaśmiałam się
~przepraszam ale to chyba nie jest odpowiedni moment na takie pytania i nie psujmy nimi tego dnia- odpowiedziałam dumnie, przez ostatni czas nauczyłam się jak miło uchylać się od odpowiedzi.
= jeszcze jedno.. jak Pani ocenia zachowanie jego i Seleny ?
~ tak szczerze to ona zachowała się niewłaściwie rozbijając naszą rodzinę, pozbawiając Amy ojca, bo przecież to jej dobro jest najważniejsze, ale nie płaczmy nas rozlanym mlekiem, jak na razie jest dobrze. Dziękuje- pospiesznie odeszłam w obawie o to że zapytają o Jacoba.
To prawda pierwsza miłość jest najsilniejsza. Choć wiem że nie powinnam dużo myślałam o nim, Brakowało mi jego obecności, tego jak nazywał mnie kicią, jak mruczał mi do ucha że jestem najważniejsza, brakuje mi rozmów z nim, jego opowieści o tym jak minął mu dzień, tego zachrypniętego głosu, śmiechu, tego szczerego, przez który ja sama się śmiałam. Brak mi jego oczu, zapachu włosów, smaku jego oddechu, Brak mi wszystkiego, poczucia jego istnienia, bo lepiej się czułam wiedząc ze on istnieje, że ktoś taki jak On istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałam że znowu go zobaczę, zawsze myślałam że znowu go zobaczę i tu nie chodzi o to że zobaczę go gdy otworze mu drzwi a on pójdzie do Amy, pobawi się z nią i zniknie na następne pół roku, albo dłużej. A teraz byłam pewna że go zobaczę. Nie wiedziałam czego się spodziewa.. Z mechanicznego podpisywania się na kartkach wyrwał mnie Avan
- kochanie co się dzieje ? - zapytał przytulając mnie
~ nic, rozdaje autografy- uśmiechnęłam się i wtedy na horyzoncie pojawił się On. Z Seleną. Szli za rękę, uśmiechnięci, tak jak ja kiedyś z nim chodziłam. Za pozowali do zdjęć i gdy przechodzili obok usłyszałam
- Pięknie wyglądasz- zobaczyłam ten jego uśmiech, którym kiedyś każdego dnia mnie budził
~ dziękuje – wyszeptałam. Zniknęli w wejściu. Nie dali żadnego autografu, nie zrobili sobie zdjęcia z fanami, było widać rozczarowanie wśród ludzi
- nie przejmuj się nim. Wiem że to trudne ale postaraj się
~nie.. Mam narzeczonego i jestem szczęśliwa. Jemu też tego życzę
- jestem z Ciebie dumny- autografy i zdjęcia zajęły nam jeszcze ponad 30 minut, a po nich znaleźliśmy resztę ekipy
* Julia widziałaś kto jest ? - oczy wszystkich skierowane były na mnie
~ tak – powiedziałam z uśmiechem
* ta suka prawie mnie przewróciła – powiedział irytowana Liz- jak ją dorwę to ten pajac jej nie pozna- powiedziała z taką złością że ja sama się jej bałam – popamięta mnie
- ej, spokojnie nie dzisiaj, lepiej chodźmy już – zajęliśmy wyznaczone miejsce. Po chwili zaczęło się..
Po gali udaliśmy się na afretparty. Bawiłam się świetnie ale wtedy po raz kolejny pojawił się Justin. Stałam wtedy sama a moje myśli wzywały panicznie pomocy
- pięknie wyglądasz – powiedział uśmiechając się a pode mną znów ugięły się nogi
~ powtarzasz się – rzuciłam tak obojętnie jak tylko byłam w stanie
- a no tam... jak ci się układa ?
~ dobrze – wymusiłam uśmiech
- znam Cie... może przejdziemy się i porozmawiamy ? - zaskoczył mnie tym
~ możemy – wiem ze nie powinnam ale pragnęłam tego, właśnie na to czekałam, żeby z nim porozmawiać sam na sam w cztery oczy po tym jak się pozbierałam po tym wszystkim. Szliśmy przez park
- co u Amy ? - zapytał po kilku minutach ciszy
~ gdybyś ją odwiedzał to byś wiedział. Ostatnio zna Cie tylko z telewizji. To że wysyłasz prezenty nie wynagrodzi jej tego że cie nie ma. Ona ogląda każdy wywiad w którym jesteś. Możesz zapytać Pattie
- wiesz ze nie mam czasu. Koncerty i w ogóle
~nie bądź śmieszny Ona ma 6 lat ! Przez te 2 lata na dłużej niż 30 minut byłeś z nią może 3 razy! Justin do cholery to twoja córka ! Ona Cie kocha i tęskni !
- przepraszam – wyczułam smutek w jego głosie
~ w buty wsadź sobie to przepraszam, wyższy będziesz, wytłumacz takiemu dziecku – nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać- co ja mam jej powiedzieć jak pyta gdzie tatuś ? Że pieprzy dziwkę która zniszczyła nam rodzinę ?! Albo jak pyta kiedy tatuś zadzwoni, albo przyjdzie, co mam jej odpowiadać ?! Że nie wiem ?!
- to nie tak – chciał mnie przytulic ale go odepchnęłam
~ nie tak ?! Wymówka Ci się nie zmieniła.. Kurcze no tu nie chodzi o mnie bo ja jakoś sobie poradziłam .. w pewnym sensie – dodałam słyszalnie tylko dla mnie – tu chodzi o nią.. razem z Avanem staramy się zapewnić jej kochającą rodzinę, ale nie jesteśmy w stanie bo ona chce Ciebie .. wiesz co miała w liście do Mikołaja ? - płakałam jak głupia ale czułam że muszę mu to wszystko powiedzieć – miała napisane „ Mikołaju, nie chce żadnych prezentów, chce żeby tatuś wrócił, będę grzeczna obiecuje, będę sprzątać i pomagać mamie, ale niech tatuś wróci” - spojrzałam na niego, po policzku spłynęły mu łzy
- ja... nie wiedziałem – usiadłam na ławce a on obok mnie – gdybym tylko mógł cofnąć czas
~ ale nie możesz.. mi też nie było łatwo – powiedział gdy się trochę uspokoiłam, lecz w głowie miałam te wszystkie chwile gdy byłam sama, w ciąży, z naszym dzieckiem, o którym on nie wie że jest ojcem
- nie tak to sobie wyobrażałem.. mieliśmy być razem.. do śmierci
~ zjebałeś
- wiem.. żałuje tego.. często wspominam i ..
~ skończ.. nie chce tego słuchać.. nie teraz, po prostu odwiedzaj Amy, będzie szczęśliwa, nawet nie wiesz jaki ona ma piękny głos i jakim jest geniuszem w szkole
- po tacie
~ chyba po mamie – uśmiechnęłam się – ale za to ma Twoje oczy – wyciągnęłm telefon i pokazałam mu te zdjęcia
- jest piękna, chodzi na balet ?
~od roku, a piękna po mamusi - zgadzam się – uśmiechnął się – obiecuje, wszystko się zmieni, będę często przyjeżdżał i was odwiedzał
~ nie obiecuj jeżeli nie możesz dotrzymać.. pamiętasz ? Kto obiecywał że już na zawsze ?
- pamiętam
~ mam żal do Ciebie o to
- rozumiem – wyszeptał a wtedy po raz kolejny podczas tego wieczoru coś we mnie pękło
~ Wiesz jak to jest budzić się co noc czując łzy pod powiekami? Słyszeć jak serce wygrywa marsz żałobny? Jak podczas 40 stopniowej temperatury odczuwać wewnętrzne zimno? Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku obrączkę,a poduszka jest tak mokra od łez że można ją wycisnąć ?... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, którą badałeś dłońmi setki razy i znasz ją na pamięć, choć wiesz, że tam, jej nie ma..Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.. nie wiesz ? Więc nie pierdol że rozumiesz..
- wspominam.. wspomnienia są jak kamyki na dni oceanu, nikt nie jest w stanie ich nam zabrać – westchnął ciężko – byłaś moim aniołkiem, pamiętasz jak przyjechałam ?
~ taak i jak spadłeś z łóżka - albo jak zwymiotowałaś na podłogę – uderzyłam go lekko ~ ej tego nie musiałeś pamiętać
- ale doskonale pamiętam 13 maj – wyciągnął portfel z kieszeni , gdzie na łańcuszku miał obrączkę ~masz ją jeszcze – uśmiechnęłam się – wtedy byliśmy tacy zakochani - nie widziałem poza Tobą świata ~ po co Ci ona ? Masz Selene – wypowiadając to imię zakuło mnie serce
- to nie to samo
~ muszę już wracać – tak znowu uciekałam. Czułam że ta rozmowa nie zmierza w dobrym kierunku więc dobrze było wrócić już na zabawę – Avan pewnie mnie szuka
- kochasz go ? - zdziwiło mnie to pytanie
~ tak.. teraz to on i dzieci sprawiają że się uśmiecham
- ciesze się
~ a ty ją kochasz ?
- nie wiem – powiedział obojętnie
~ w każdym razie szczęścia i tej całej reszty – powiedziałam wstając
- dziękuje i wam też wszystkiego dobrego odwiedzę małą – całą drogę powrotną szliśmy w ciszy lub mówiliśmy o Amy
~ to do zobaczenia – przytuliliśmy się i każdy z nas poszedł w swoją stronę
- gdzie byłaś ? - zapytał zmartwiony Avan
~ rozmawiałam z Justinem.. możemy wrócić do domu ?
- oczywiście – przytulił mnie.
Kiedy wróciliśmy Amy spała na kanapie. Avan zaniósł ją do pokoju. Poszłam za nimi. Dobrze zrobiłam, bo przebudziła się
* mama – wyszeptała
~ śpij kochanie – pocałowałam ją w głowę
* widziałaś tatę ?
~ tak, bardzo Cie kocha i tęskni.. a teraz śpij kochanie – uśmiechnęła się
* też go kocham – zasnęła.
** 2 miesiące później**
* mamo gdzie prezenty ?
~jakie prezenty ? - zaśmiałam się. Amy miałam dzisiaj urodziny. Robiliśmy wielką imprezę, w końcu ile razy kończy się 7 lat ? Goście czekali na ogrodzie, Amy wskoczyła na rece mojemu facetowi
* wujek gdzie prezenty ? - Av zaśmiał się
- tez się ciesze że Cie widzę, u mnie ? Dzięki że pytasz ale dobrze, a jak w szkole ?
* dobrze – śmiała się – myślałam że Ty po mnie przyjedziesz
- musiałem coś załatwić – weszliśmy na ogród gdzie było pełno znajomych, a Amy zaczęła piszczeć ze szczęścia. Avan ją puścił a ona pobiegł przywitać się ze wszystkimi - Justin będzie ? -zapytał przytulając mnie
~ chyba nie.. przysłał prezent.. jak zawsze zresztą
+ czas na tort – powiedziała Pattie przynosząc ogromne ciasto. Ona także wiedziała że Jacob to dziecko Justina. Nie powiedziałam jej tego, ale domyśliła się i po prostu mnie zapytała. Chciałam się wykręcić od odpowiedzi ale była zbyt dobrym detektywem. A upewniło ją to że jack miał moje panieńskie nazwisko. Obiecała że nie powie Justinowi, ale widać było ze to jego dziecko, był bardzo podobny. Miał te same oczy i ten sam nos, ale Bieber przychodząc do nas zwracał uwagę tylko na Amy, więc nie dziwie się że tego nie zauważył, ale wracając do urodzin córki. Amy pomyślała życzenie i zdmuchnęła świeczki, po czym zresztą dzieci pobiegła się bawić.
Godzinę później podeszła do mnie Pattie. Mimo tego wszystkiego co się wydarzyło, była z nią w bardzo dobrych kontaktach
* Justin czeka pod bramą – powiedziała odchodząc ze mną na bok
~ pójdę po niego mała się ucieszy – tak zrobiłam. Przed bramą stał On, z ogromna paczką pięknie zapakowaną – witaj – uśmiechnęłam się
- hej – musnął mój policzek – mogę ?
~jasne, chodź – wpuściłam go
-
przepraszam ze tak bez zapowiedzi, ale nie wiedziałem czy będziesz
chciała
~ Amy będzie szczęśliwa. Jesteś sam ? Gdzie Selena ?
- nie jesteśmy razem
~ oj przepraszam.. nie wiedziałam – było mi głupio. W pewnym sensie ucieszyłam się ale nie wiem dlaczego. Chciałam żeby był szczęśliwy, tak jak ja z Avanem
- ok nic się nie stało – uśmiechnął się – co u Ciebie ?
~ Dobrze, w końcu skończyliśmy Victorius więc mam czas dla dzieci
- nie żałujesz ?
~nie, na razie chce im to wynagrodzić
- też chce to zrobić, jeżeli mi pozwolisz, bo skończyłem trasę koncertową i mam wakacje – uśmiechnął się a pode mną ugięły się nogi
~ będzie szczęśliwa – spojrzał na moją rękę
- bije Cie ? - spojrzałam na to co on
~ nie, uderzyłam się
- Julia nie kłam – widziałam jak jego oczy ciemnieją a szczęka zaciska się
~ Justin nie kłamie.. nie mam po co
- ale jeśli dowiem się że..
~skończ ! On nie jest taki jak Ty, a zresztą to już nie Twoja sprawa
- moja, jesteś matką mojego dziecka – Twoich dzieci poprawiłam go w myślach
~ to już jest mało istotne w tej chwili – postawił paczkę – nie mówmy o tym – wyprzedziłam go Amy ! - zawołałam – chodź zobacz kto przyszedł ….
** kilka miesięcy później **
- dzień dobry – powiedział Justin wchodząc do domu
* taaaataaa !! - przywitał się z Amy
- jest wujek ?
* nie szybko wróci – powiedziała dziewczynka
- Julia, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń. Szczęścia i czego tylko zapragniesz – zza pleców wyciągnął bukiet róż i małą paczkę
~ dziękuje nie musiałeś – musnęłam jego policzek.
W ostatnim czasie często nas odwiedzał. Zabierał Amy na wycieczki z czego była bardzo zadowolona
~ napijesz się czegoś ?
- herbatę, kochanie powiesz Annie że tatuś chce herbatę ?
* tak ! - pobiegła
- jakie plany na dzisiaj masz?
~ pewnie przeczytam jakaś książkę wypije lampkę wina, położę dzieci spać i sama zrobię to samo
- a Twój facet ?
~ jest w Londynie, nagrywają film.. chyba- wzruszyłam ramionami i wymusiłam uśmiech
- mogę dotrzymać Ci towarzystwa ?
~no nie wiem
- Julia kurde gdybym mógł cofnąć czas, zmieniłbym to wszystko
~ ale nie możesz
- ale gdybym mógł to nigdy to by się nie stało, teraz dotarło do mnie ile straciłem. Straciłem was przez swoją głupotę, gdyby istniała szansa, nawet cień szansy, że jeszcze kiedyś będziemy razem ... nie zmarnowałbym tego
~Justin..
- nie przerywaj , będę o was walczył, nawet jeżeli zwróci się przeciwko mnie cały świat, nie poddam się dopóki was nie odzyskam
~ nic nie zdarza się dwa razy- wyszeptałam powstrzymując łzy. Ścisnął moją dłoń a ja spojrzałam w jego brązowe oczy, były takie smutne, nie było w nich tego, co kiedyś.. tego blasku.. Mogę odważnie strwierdzic, że straciły ten swój bursztynowy blask.. poszarzały. Oddychałam głęboko.. chciałam coś powiedziec ale nie mogłam, kompletnie zbił mnie z tropu, zmiażdżył moją pewność siebie
- Masz racje... Mówią, że dwa razy nie zapala się tej samej zapałki. Ale tak na prawdę, jeżeli człowiek chcę osiągnąć coś drugi raz to zrobi wszystko by się udało.. I nawet te zapałkę, która już raz się zaczęła palić, podpali zapalniczką.
~ Amy będzie szczęśliwa. Jesteś sam ? Gdzie Selena ?
- nie jesteśmy razem
~ oj przepraszam.. nie wiedziałam – było mi głupio. W pewnym sensie ucieszyłam się ale nie wiem dlaczego. Chciałam żeby był szczęśliwy, tak jak ja z Avanem
- ok nic się nie stało – uśmiechnął się – co u Ciebie ?
~ Dobrze, w końcu skończyliśmy Victorius więc mam czas dla dzieci
- nie żałujesz ?
~nie, na razie chce im to wynagrodzić
- też chce to zrobić, jeżeli mi pozwolisz, bo skończyłem trasę koncertową i mam wakacje – uśmiechnął się a pode mną ugięły się nogi
~ będzie szczęśliwa – spojrzał na moją rękę
- bije Cie ? - spojrzałam na to co on
~ nie, uderzyłam się
- Julia nie kłam – widziałam jak jego oczy ciemnieją a szczęka zaciska się
~ Justin nie kłamie.. nie mam po co
- ale jeśli dowiem się że..
~skończ ! On nie jest taki jak Ty, a zresztą to już nie Twoja sprawa
- moja, jesteś matką mojego dziecka – Twoich dzieci poprawiłam go w myślach
~ to już jest mało istotne w tej chwili – postawił paczkę – nie mówmy o tym – wyprzedziłam go Amy ! - zawołałam – chodź zobacz kto przyszedł ….
** kilka miesięcy później **
- dzień dobry – powiedział Justin wchodząc do domu
* taaaataaa !! - przywitał się z Amy
- jest wujek ?
* nie szybko wróci – powiedziała dziewczynka
- Julia, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń. Szczęścia i czego tylko zapragniesz – zza pleców wyciągnął bukiet róż i małą paczkę
~ dziękuje nie musiałeś – musnęłam jego policzek.
W ostatnim czasie często nas odwiedzał. Zabierał Amy na wycieczki z czego była bardzo zadowolona
~ napijesz się czegoś ?
- herbatę, kochanie powiesz Annie że tatuś chce herbatę ?
* tak ! - pobiegła
- jakie plany na dzisiaj masz?
~ pewnie przeczytam jakaś książkę wypije lampkę wina, położę dzieci spać i sama zrobię to samo
- a Twój facet ?
~ jest w Londynie, nagrywają film.. chyba- wzruszyłam ramionami i wymusiłam uśmiech
- mogę dotrzymać Ci towarzystwa ?
~no nie wiem
- Julia kurde gdybym mógł cofnąć czas, zmieniłbym to wszystko
~ ale nie możesz
- ale gdybym mógł to nigdy to by się nie stało, teraz dotarło do mnie ile straciłem. Straciłem was przez swoją głupotę, gdyby istniała szansa, nawet cień szansy, że jeszcze kiedyś będziemy razem ... nie zmarnowałbym tego
~Justin..
- nie przerywaj , będę o was walczył, nawet jeżeli zwróci się przeciwko mnie cały świat, nie poddam się dopóki was nie odzyskam
~ nic nie zdarza się dwa razy- wyszeptałam powstrzymując łzy. Ścisnął moją dłoń a ja spojrzałam w jego brązowe oczy, były takie smutne, nie było w nich tego, co kiedyś.. tego blasku.. Mogę odważnie strwierdzic, że straciły ten swój bursztynowy blask.. poszarzały. Oddychałam głęboko.. chciałam coś powiedziec ale nie mogłam, kompletnie zbił mnie z tropu, zmiażdżył moją pewność siebie
- Masz racje... Mówią, że dwa razy nie zapala się tej samej zapałki. Ale tak na prawdę, jeżeli człowiek chcę osiągnąć coś drugi raz to zrobi wszystko by się udało.. I nawet te zapałkę, która już raz się zaczęła palić, podpali zapalniczką.
Ale musisz mi powiedzieć coś.... to
mnie męczy od pewnego czasu. Obiecaj że odpowiesz szczerze na to
jedno pytanie, nic więcej dzisiaj nie oczekuje, tylko tej jednej
odpowiedzi.. szczerej
~ obiecuje, ale skąd będziesz wiedział że nie kłamie ?
~ obiecuje, ale skąd będziesz wiedział że nie kłamie ?
- zobaczę to w Twoich oczach, jeśli
obiecasz to trudno będzie Ci kłamać. A więc obiecałaś.. - wziął
oddech- Jacob to mój syn? - z rąk wypadła mi szklanka którą
zdążył złapać – Julia odpowiedz, wiem od mamy że urodził się
w marcu.. 10 marca, czyli w ciąże zaszłaś w czerwcu, jakoś na
początku, a my rozstaliśmy się pod koniec lipca .. Julka to jest
mój syn. Prawda ? - z oczy spłynęła mi łza, ta którą tak długo
udało mi się utrzymać – to mój syn – uśmiechnął się –
dlaczego mi nie powiedziałaś ? Boże Julia wiesz jak bardzo tym
marzyłem.. a Ty... Dlaczego ?
~ przepraszam – wstała i chciałam wyjść, jednak uniemożliwił mi to. Wtedy przyszedł razem z Amy Jack. Justin spojrzał na mnie i wziął syna na ręce . Teraz można było zobaczyć jeszcze większe podobieństwo. Myślałam że to minęło, przecież wyrzuciłam go ze swojego życia, a jednak on w nim postał, zepchnięty gdzieś w głąb mojego serca czekał na lepsze czasy i teraz chyba one nadeszły
- hej Jacob wiesz kim jestem ? - zapytał Justin uśmiechając się od ucha do ucha. Mały przytaknął
+ wujek- przytulił go, a w oczach Justina widziała ból. Mnie też to bolało. Przytulił go mocniej, po czym całując w głowę posadził na kanapie i wziął na ręce Amy
- a Ty wiesz kim jestem ?
* moim tatusiem – przytuliła go a mi z oczy spłynęły łzy – dzisiaj Pani zadała nam dziwne pytanie do zrobienia w domu – skrzywiła się
- jakie ? - zapytał śmiejąc się do niej
* co to jest miłość i co to znaczy że się kogoś kocha – obserwowałam ich oddychając nierówno. Bieber wziął oddech i zaczął rozglądać się po pokoju aż jego wzrok spoczął na mnie
- Gdy się zakochasz, Twoja dusza przestaje należeć już do Ciebie. Staję się ona własnością świata, drugiej osoby. Patrzysz na życie z innej perspektywy, lepszej perspektywy. jesteś, bo i Ona jest. Boli Cię serduszko, gdy widzisz łzy ukochanej osoby – tutaj Justin wytarł mój zapłakany policzek dłonią -,chcesz przejąć na siebie cały jego ból, ale tutaj właśnie o to chodzi. Od tej pory idziecie razem, dzielicie wszystko na pół, a dla Ciebie umarli już inni, liczę się tylko Ona – kiedy to mówił nie wiedziałam jak mam się zachować, czułam jakby z najciemniejszych zakątków mojej duszy, mojego ciała, wyszła ta Julia, która go kochała tak bardzo że to aż boli
* kurcze a ja napisałam że miłość, jest wtedy kiedy mama robi niedobry obiad a tata go zje, prosi o dokładkę i mówi że jest pyszne – Justin zaśmiał się i stawiając na ziemi pocałował jej głowę
- to o to samo chodzi – Anna Przyniosła nam picie i cisto uśmiechając się do nas – dlaczego mi nie powiedziałaś – zapytał kiedy usiadłam
~ Byłeś szczęśliwy z Seleną
- Julia .. - wziął oddech
~ nie Justin.. nie chce
- marzenia się spełniają.. będę walczył o was jeżeli dasz mi choćby kropelkę nadziei, zrobię wszystko, żeby odzyskać moją rodzinę w powiększonym składzie, dosłownie wszystko – delikatnie uśmiechnęłam się gdy powtórzył te wyrazy
~ to niemożliwe Justin – spuściłam wzrok
- wszystko możemy jeśli tylko bardzo chcemy. Staruszko nie pamiętasz co mówiłaś kiedy miałaś 17 lat ? Wtedy to też było dużo rzeczy niemożliwych, pamiętasz ? Marzyłaś żeby poznać swojego idola, marzyłaś żeby zagrać w filmie
~ Justin przestań – wiedziałam do czego dąży
- zależy mi na dzieciach
~ o tym że Jack to twój syn wiesz od 15 minut – zaśmiał się
- Jacob Drew.. wiem od urodzin księżniczki, mała odpowiadała na moje pytania, które mnie męczyły przez to co sugerowała mi mama wcześniej, a to co chciałem dopowiedziała mi później, a teraz Ty to potwierdziłaś – nie mogłam w to uwierzyć. Justin uśmiechnął się do mnie lekko. Przybliżył się, a ja nie mogłam się ruszyć, sparaliżowało mnie. Ujął moją twarz w dłonie, spojrzał mi w oczy i oblizał usta, po czym zamknął je i poczułam jego usta na moich. Te miękkie i delikatne malinowe usta znów spotkały się z moimi. To właśnie on nauczył mnie że w pocałunek wkłada się nie tylko język ale i serce, a teraz ? W tym momencie moje życie stało się tak skomplikowane jak jeszcze nigdy. Oblizał delikatnie moje wargi i jeszcze raz delikatnie je musnął, po czym odsunął się patrząc mi cały czas w oczy – będę walczył o was, jesteście moim marzenie, a przecież marzenia się spełniają – uśmiechnął się. Popatrzył na nasze dzieci i z powrotem na mnie – Never say never kicia...
~ przepraszam – wstała i chciałam wyjść, jednak uniemożliwił mi to. Wtedy przyszedł razem z Amy Jack. Justin spojrzał na mnie i wziął syna na ręce . Teraz można było zobaczyć jeszcze większe podobieństwo. Myślałam że to minęło, przecież wyrzuciłam go ze swojego życia, a jednak on w nim postał, zepchnięty gdzieś w głąb mojego serca czekał na lepsze czasy i teraz chyba one nadeszły
- hej Jacob wiesz kim jestem ? - zapytał Justin uśmiechając się od ucha do ucha. Mały przytaknął
+ wujek- przytulił go, a w oczach Justina widziała ból. Mnie też to bolało. Przytulił go mocniej, po czym całując w głowę posadził na kanapie i wziął na ręce Amy
- a Ty wiesz kim jestem ?
* moim tatusiem – przytuliła go a mi z oczy spłynęły łzy – dzisiaj Pani zadała nam dziwne pytanie do zrobienia w domu – skrzywiła się
- jakie ? - zapytał śmiejąc się do niej
* co to jest miłość i co to znaczy że się kogoś kocha – obserwowałam ich oddychając nierówno. Bieber wziął oddech i zaczął rozglądać się po pokoju aż jego wzrok spoczął na mnie
- Gdy się zakochasz, Twoja dusza przestaje należeć już do Ciebie. Staję się ona własnością świata, drugiej osoby. Patrzysz na życie z innej perspektywy, lepszej perspektywy. jesteś, bo i Ona jest. Boli Cię serduszko, gdy widzisz łzy ukochanej osoby – tutaj Justin wytarł mój zapłakany policzek dłonią -,chcesz przejąć na siebie cały jego ból, ale tutaj właśnie o to chodzi. Od tej pory idziecie razem, dzielicie wszystko na pół, a dla Ciebie umarli już inni, liczę się tylko Ona – kiedy to mówił nie wiedziałam jak mam się zachować, czułam jakby z najciemniejszych zakątków mojej duszy, mojego ciała, wyszła ta Julia, która go kochała tak bardzo że to aż boli
* kurcze a ja napisałam że miłość, jest wtedy kiedy mama robi niedobry obiad a tata go zje, prosi o dokładkę i mówi że jest pyszne – Justin zaśmiał się i stawiając na ziemi pocałował jej głowę
- to o to samo chodzi – Anna Przyniosła nam picie i cisto uśmiechając się do nas – dlaczego mi nie powiedziałaś – zapytał kiedy usiadłam
~ Byłeś szczęśliwy z Seleną
- Julia .. - wziął oddech
~ nie Justin.. nie chce
- marzenia się spełniają.. będę walczył o was jeżeli dasz mi choćby kropelkę nadziei, zrobię wszystko, żeby odzyskać moją rodzinę w powiększonym składzie, dosłownie wszystko – delikatnie uśmiechnęłam się gdy powtórzył te wyrazy
~ to niemożliwe Justin – spuściłam wzrok
- wszystko możemy jeśli tylko bardzo chcemy. Staruszko nie pamiętasz co mówiłaś kiedy miałaś 17 lat ? Wtedy to też było dużo rzeczy niemożliwych, pamiętasz ? Marzyłaś żeby poznać swojego idola, marzyłaś żeby zagrać w filmie
~ Justin przestań – wiedziałam do czego dąży
- zależy mi na dzieciach
~ o tym że Jack to twój syn wiesz od 15 minut – zaśmiał się
- Jacob Drew.. wiem od urodzin księżniczki, mała odpowiadała na moje pytania, które mnie męczyły przez to co sugerowała mi mama wcześniej, a to co chciałem dopowiedziała mi później, a teraz Ty to potwierdziłaś – nie mogłam w to uwierzyć. Justin uśmiechnął się do mnie lekko. Przybliżył się, a ja nie mogłam się ruszyć, sparaliżowało mnie. Ujął moją twarz w dłonie, spojrzał mi w oczy i oblizał usta, po czym zamknął je i poczułam jego usta na moich. Te miękkie i delikatne malinowe usta znów spotkały się z moimi. To właśnie on nauczył mnie że w pocałunek wkłada się nie tylko język ale i serce, a teraz ? W tym momencie moje życie stało się tak skomplikowane jak jeszcze nigdy. Oblizał delikatnie moje wargi i jeszcze raz delikatnie je musnął, po czym odsunął się patrząc mi cały czas w oczy – będę walczył o was, jesteście moim marzenie, a przecież marzenia się spełniają – uśmiechnął się. Popatrzył na nasze dzieci i z powrotem na mnie – Never say never kicia...
Dobra wiem.. ostatni miał być 150 ale nie dam rady dłużej tego ciągnąc.. i tak dużo rozdziałów jest :)
w czwartek albo w piątek dodam 1 rozdział kolejnego opowiadania na tej samej stronie. Mam nadzieje że przypadnie wam do gustu a jak nie to możliwe że wrócę do tego :)
a skoro to ostatni rozdział proszę żeby KAŻDY kto czyta dał komentarz ze szczera opinią :) Kocham was i dziękuje tym którzy wytrzymywali moje humory i to że rzadko dodawałam. 30 marca to opowiadanie miałoby swoje 1 urodziny :D Trudno mi się rozstać z tymi postaciami. Julia i Justin stali się częścią mojego życia i mimo że za tydzień poznacie Caterine i Justina to i tak nikt nam nie zastąpi tych bohaterów.
pisanie tego było dla mnie ogromną zabawą. Poznałam dzięki temu wielu wspaniałych ludzi. haha może nawet kiedyś usłyszycie o 16 letniej Oli która pisała pornosy o Justinie xDD
dobra bo się rozpisałam. jeszcze raz Kocham wszystkich moich czytelników i do zobaczenia z niektórymi w Łodzi <3
pisanie tego było dla mnie ogromną zabawą. Poznałam dzięki temu wielu wspaniałych ludzi. haha może nawet kiedyś usłyszycie o 16 letniej Oli która pisała pornosy o Justinie xDD
dobra bo się rozpisałam. jeszcze raz Kocham wszystkich moich czytelników i do zobaczenia z niektórymi w Łodzi <3
O boże ;( Nie sądziłam , że to tak się skończy ;( I już nie napisze czekam na nn ;(
OdpowiedzUsuńkończy się wielkim znakiem zapytania, ale i tak jest ekstra .!
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest świetne !
Mogę bez cenzury? Oj, nawet jak nie mogę to i tak napiszę.
OdpowiedzUsuńCały blog jest zajebisty. Szkoda, że się skończył, ale trudno. Masz ogromny talent. Jeśli założysz innego bloga napisz mi na TT.
@GosiaMalik
omfg, brak słów *-*
OdpowiedzUsuńkocham całe opowiadanie. Najlepiej gdyby był film na podstawie tego właśnie opowiadania . looooooove <3
OdpowiedzUsuńO JESUS ;( to jest piękne,nie powiem głupi Justin głupi wkurzyłam się na niego jak mógł ale to jest i tak piękne ;) Szkoda że się skończyło ;( Mam nadzieje że kolejne bd tak samo świetne.. Dziękuje że prowadziłaś tak cudnego bloga *_* Ta historia była świetna ;)
OdpowiedzUsuńMega nie wiedzialam ze tak to sie skonczy az mi sie lezka zakrecila heh ..ale jest swietne fajnie by bylo gdybys wrocila kiedys do tego opowiadania
OdpowiedzUsuńUwielbiam.. Z jednej strony z wyczekiwaniem czekam na następnę opowiadanie a z drugiej, szkoda mi tego.. Nie dasz rady jakoś tego podzielić..?! Proszę..:< Ps; Wiem jedno, jesteś niesamowita i masz cholernie, ogromny talent!
OdpowiedzUsuńJezu... to jest zajebiste!!!!!!!!!! Popłakałam się jak to czytałam... a na koniec jeszcze dałaś to -Never say never kicia to już normalnie... xd Czekam na nowy blog :)
OdpowiedzUsuńJesteś świetna w tym co robisz ;) Powiem Ci że bardzo szkoda mi tego że przestajesz pisać dalej tego bloga i zaczynasz nowy ... był wspaniały ;) Czekam na nowy i mam nadzieję że tamten dorówna temu ;) ;*
OdpowiedzUsuńPs Dziękuję za to że to pisałaś <3
@ShwatyLetsGo
ojejkuuuu ;') ale fajny ten ostatni...ale szkoda ze ostatni :/ czekam na nastepne z nowej serii informuj mnie @LussiLucynaaa
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział tak jak całe opowiadanie<3333333
OdpowiedzUsuńjuz nie moge sie doczekać następnego!!! mam nadzieje ze bedzie tak bardzo fajne jak to !!!!:D
mam nadzieję, że przynajmniej epilog będzie ;). Czekam na kolejne rozdziały / laura.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to troszek za dlugi ale tak to super *-* czekam na nowe opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń@Kundzia_Bieber
Kocham to :) Codziennie sprawdzałam czy jest nowy jak był czytałam bez wzgledu na to ze mam duzo nauki :) Ach te ich akcje,pożadanie...:) Dlaczego Justin dopiero teraz zaczał sie starac,interesowac a przez tak długi czas byl z Selena i koncertował... Czekam na nowe story albo kontynuacje nowego :) Naprawde szczerze ci po wiem ze masz dryg do pisania, bardzo fajnie sie czyta to co piszesz. Cieakwi mnie co bedzie dalej z nimi,dlaczego to sie rozsypało czemu taki byl ale z drugiej strony mysle ze to dobry moment na zakonczenie histori Julki i Justina choc te 5 rozdziałów moglo by zakonczyc i wyjasnic historie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny...to jedyne slowo ktore teraz mi przychhodzi na okreslenie twojego bloga <333 normalnie nie wyobrazam sobie teraz zycia bez tej codziennej rutyny kiedy wchodzilam tu i sprawdzalam czy jest juz nowy rozdzial. Mam nadzieje ze nastepne opowiadanie bedzie tak samo udane i fadcynujace! Dziewczyno powiedzmy sobie szczerze, masz nie tylko wyobraznie ale i talent! ;***
OdpowiedzUsuńBoski szkoda ze konczysz.... Ale czekam na nowe :)
OdpowiedzUsuńNo i wiesz co? No rycze. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Błagam jak skończysz tamto opowiadanie to wróć do tego. Super wyszedł ci cały ten rozdział. Tak wgl to zaczęłam czytać o Julii i Justinie od początku.
OdpowiedzUsuńOMG!!! TheAgulka ma racę jak skończysz pisać tamtego bloga wróć do tego on jest prze fajny!!! szczerze mówiąc to był najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam<333 też się rozryczałam...Choć nie miałam w ogóle czasu na czytanie to i tak co 2 godziny sprawdzałam zawsze czy przypadkiem nie dodałaś nowego rozdziału XD To opowiadanie stożyłaś "magicznie"! nie wiem jak udało ci się mnie przekonać do tego że "wszystko możemy jeśli tylko bardzo chcemy"...te piękne słowa...<3 przełożyłaś w całe to opowiadanie...lol trochę się rozpisałam:d Nie mogę się już doczekać następnego opowiadania..:***
OdpowiedzUsuńo kur*a płakałam jak głupia.. co ja pisze nadal rycze.! to było świetne <3 do zobaczenia w łodzi <3 no i kurcze.. to opowiadanie stało się w sumie też częścią mojego życia.. ciągłe czekanie na kolejny rozdział i wgl. ale ,,nic nie może przecież wiecznie trwać'' ;) no i się rozpisałam.. trudno ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to, że nie napisałaś co dalej. Każdy może wymyślić sobie inne zakończenie, chociaż i tak u większości są oni razem, szczęśliwą rodziną. Uwielbiałam to opowiadanie. Teraz czekam na nowe, mam nadzieję, że tak samo dobre jak to. ;)
OdpowiedzUsuńświetny :*
OdpowiedzUsuńKocham go...<3
Jesteś niesamowita..mi pewnie trudno będzie się rozstać z nimi i przyzwyczaić do nowych , ale zawsze można przeczytać kolejny raz opowiadanie prawda ?
Jejku świetne! Szkoda że tak to się zakończyło. Bardzo bym też chciała abyś pisałą dalej to, bo interesuje mnie czy Justinowi udało by się odzyskać Julkę
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:http://beauty-and-a-beat-swag.blogspot.com/2013/03/rozdzia-3-zapomnij.html
To jest najlepsze opowiadanie jakie kidykolwiek czytałam. :-) szkoda,że już koniec
OdpowiedzUsuńpowinnaś kontynuowac ich losy jak wróca do siebie dzieci będa nastolatki itp !!!!!!
OdpowiedzUsuńJeju cudo popłakałam się i jeszcze na koniec NEVER sSaY NEVER KICI .......... awwww plisss napisz jeszcze epilog plissssjeju nie spodziewałam się takiego zakończenia kocham cię po prostu za te opowiadanie pliiii napiss jesscze epilog ......
OdpowiedzUsuńjeju ja płaczę !!! musisz kończyć ?? i to jeszcze w takim momencie !! tak jak chyba pozostali mam taką nadzieje że napiszesz jeszcze epilog :*
OdpowiedzUsuńco do całego opowiadanie to brak mi słów aby to opisać . na początku jak zaczynałam je czytać to myślałam że będzie no następne nudne opowiadanie gdzie zwykła dziewczyna poznaje swego idola ale nie te opowiadanie było inne od pozostałych jest ono cudowne i nie raz czytając je płakałam i teraz również to robię . Nie wiem czy wcześniej komentowałam ale jeśli nie to bardzo przepraszam ale zazwyczaj czytałam na tablecie a na nim nie lubię pisać . Jeju mam nadzieje że następne opowiadanie będzie również cudowne jak te i doprowadzi mnie do łez . I jeszcze jedna strawa którą muszę napisać "Popatrzył na nasze dzieci i z powrotem na mnie – Never say never kicia... " tu rozpłakałam się już na dobre a najbardziej z tek KICI jeju oni tworzą taką cudowną parę tworzą ? ma może tworzyli ? na jedno bym chciała by byli razem a na jedno nie ale raczej jestem na tak bo bo tyle razem przeżyli dziecko , 2 rozwody , problemy różne np z rodzicami , zajście w ciąże po raz drugi i na koniec to głupia Gomez !! to wszystko jej wina i..ii... Justina bo mógł nad sobą zapanować a nie jej sie pchać !! no nic mam taką skrytą nadzieje że jak napiszesz epiloga to ona (selena ) dziwnym sposobem umrze ( wiem dziwne mam myśli hehe ale co ja poradzę :P ) jeju ale sie rozpisałam no ale trudno mam nadzieje że przeczytałaś i życzę weny na nowe opowiadanie i szczęścia i wgl wszystkiego co dobre jeju teraz będzie mi trudno się odzywczaić on codziennego zaglądania tu i myślenia o następnym rozdziale na matematyce a nie ! co ja mówię przecież będzie jeszcze jedno sorry :* oki to już chyba wszystko nie ! jednak nie ! chciłałabym cie zaprosić na mojego bloga ( nie dawno zaczełam ) http://blog-justin-bajka-czemu-nie.blogspot.com/
i była bym ci jeszcze wdzięczna gdybyś informowała mnie na fb o nowych rozdziałch http://www.facebook.com/ada.plasalek
oki kończę :)
aa!!!! jeszcze coś jak by ci się nudziło to bym chętnie z tobą popisała na fb lun wgl dzięki temu opowiadaniu bardzo cię polubiłam :)
aa..!!! i bym jeszcze zapomniała o scenach +18 jeju masz dziewczyna talent !! ja bym tak nie umiała tego napisać i opisać w takich szczegółach :)
HEH jak sama widzisz ciężko mi przestać pisać no ale cóż kończę pa ******* i czekam ( mam nadzieje że napiszesz epilog ) i na nowe opowiadanie kochammmm... :**( / ada :*
a i jeszcze sorry za błędy !!! :) jeju jak ja się rozpisałąm :P
UsuńAlbo jeszcze ten list to był 2moment na którym się jeszcze gorzej. Sorry żr pisze z anonima ale jestem na tablecie
UsuńList amy di mikołaja oczywiście. Ok już nie spomuje
Usuńhahaha ale ja błędy pisałam haha nie mogę :P
UsuńAle słowa szczere :) myślę że nawet teraz napisał bym tak samo :P
będzie jeszcze dalej, chce wiedzieć czy oni będą w końcu razem !!!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaskoczyłaś tym rodziałem,bardzo mi się spodobał. Był chyba najlepszy ze wszystkich ! Targał moimi uczuciami jak burza,raz uśmiechałam się jak głupia do ekranu żeby po paru minutach nagle pojawiły się łzy w moich oczach. Moim zdaniem powinnaś dalej ciągnać ten blog i pisać o przygodach Julii i Justinie bo bardzo dobrze Ci to wychodzi. Mało kiedy czytam jakieś blogi ale ten jest właśnie moim ulubionym ! ^^ Będe tęsknić za nim jeśli go skończysz... :c
OdpowiedzUsuńWielbie Cie wielbie Twoje dzieła wielbie Twoja zboczona nature wielbie to jak ja sie rozpisuje a ty mi odp jednym wyrazem. ;**
OdpowiedzUsuńI like it ! :D
mam takie pytanie kto był później z Julią ?
OdpowiedzUsuńno właśnie mnie te pytanie też meczy :(( no ale Ola zakończyła je wielkim znakiem zapytanie i chyba tak jednak zostanie :( Już zaczyna nowe opowiadanie więc nie będzie już epilogu :( więc się nie dowiemy :((( / ada :*
UsuńSzczerze masz talent
OdpowiedzUsuńFajne. Bardzo mi szkoda że kończysz ale cóż ... Co ja moge . fajne i pozdro . ;*
OdpowiedzUsuńWiesz przeczytalam całego bloga i uważam że masz talent i szkoda ze konczysz tego bloga. Naprawdę mi się spodobał i przyznam sie że w niektórych momętach aż poleciała mi łza :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ja pierdole!! tylko jak zobaczyłam że pisze ostatni poleciały mi łzy xD
OdpowiedzUsuńa teraz siedze cała zapłakana to jest piękne!! <3
D N O !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzytam to opowiadanie od nowa i jak był ich ślub albo poród Amy to sobie wyobraziłam że oni już nie są razem :(
OdpowiedzUsuńJeju nawet nie wiesz jak się poryczałam ! :)
Nie wiem czy wiesz ale to właśnie ty zachęciłaś mnie do pisania bloga o JB i wgl do wszystkich jakie piszę :)
Dziękuję ci za to :)
przeczytalam to wszystko i jak zobaczylam, ze koniec to siedze i placze.
OdpowiedzUsuńdziekuje, to opowiadanie bylo wspaniale:)))
jedno z najlepszych jakie do tej pory czytalam, jeszcze raz dzieki<3
Jejciu to opowiadanie jest niesamowite <3 świetnie piszesz i wiesz no nie zmarnuj tego. Poplakalam sie jak Julia powiedziała o liście dp mikolaja Amy. :(
OdpowiedzUsuńDokoncze twoje opiwiadanie ... Julia jest znowu z Justinem i z dziećmi i żyli długo i szczęśliwie <3
kocham tego bloga <33
Dopiero pare tygodni temu zaczełam czytac to opo i jest ono zajebiste.. zapamiętam je <3
OdpowiedzUsuńBoże, płaczę! Jedno z lepszych opowiadań, ale gramatycznie to nie za fajnie ;/ Ale i tak kocham przekaz! <3
OdpowiedzUsuń@karolinus180
Płaczemy, proszę nie przestawaj pisać tego opowiadania bo jesteś cudowna w tym co robisz i wszyscy trzymamy kciuki że Justin i Julia będą ze sobą długo i szczęśliwie żyć :* <3
OdpowiedzUsuń