Rozdział 16.
-
chodź Justin, niech porozmawiają - pociągnęłam go do kuchni
i uznałam że to najwyższy czas żeby zrobić to co obiecałam jego
siostrze
- co Ty robisz?! Oni nie mogą być sami !
- Justin daj spokój, oni się
- nie chce tego słuchać! Wracam tam i nie rób.. - nie mógł tam wrócić, musiałam coś zrobić żeby go zatrzymać. No i zrobiłam.
- niech porozmawiają - uśmiechnęłam się,zmierzył moim wzrokiem i miałam wrażenie że chce mnie zabić. Niepewnie podeszłam do niego - pomyślałam że moglibyśmy poćwiczyć ta twoja grę aktorską - Przygryzłam wargę i poprawiłam mu bluzę, momentalnie rozluźnił się, przez co w głowie pojawiła mi się myśl że ja także nie jestem mu obojętna
- Cat- uśmiechnął się i odgarnął mi włosy. Zadzwonił, chciał odejść ale złapałam go za rękę - muszę...
- nie - uśmiechnęłam się - mieliśmy poćwiczyć- przyciągnęłam go do siebie. Stanęłam na palcach - proszę - delikatnie musnęłam jego usta - daj im szansę - wyszeptałam w jego wargi, a on delikatnie złączył swoje z moimi - Justin - lekko się odsunęłam - dasz im szanse ? - patrzyłam na niego błagająco. Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować ale go powstrzymałam i czekałam na odpowiedź
- niech Cię szlag - uśmiechnął się z .. uznaniem, podziwem - zgoda- uśmiechnęłam się i rzuciłam mu na szyję
- dziękuje - cmoknęłam go w usta, a kiedy chciałam się odsunąć, przytrzymał mnie
- nie tak szybko - wpił się w moje usta. Kątem oka zobaczyłam że ktoś stoi w drzwiach, to nie było teraz ważne, liczyłam się teraz ja i on. Odwzajemniłam pocałunek i wplotłam dłoń w jego włosy. Ręce położył na moich pośladkach i podniósł mnie. Zaskoczona pisnęłam, zaśmiał się i posadził mnie na stole, a jego usta powędrowały na moją szyję. Cicho jęknęłam - jak mi idzie ? - wyszeptał i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. W odpowiedzi zamruczałam i Oplotłam go nogami i pasie. Nie pamiętałam jak to jest kiedy chłopak pięści moją szyję, a nie myśli tylko o tym żeby wsadzić we mnie członka i zaspokoić siebie. Zjechał niżej, na dekolt, zachichotałam - co to było ? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie
- mam łaskotki - prychnął i zrobił to samo , kolejny raz zaśmiałam się - Justin, przestań- pociągnęłam go za włosy odsuwając jego twarz i delikatnie pocałowałam - nie grzeczny - zaśmiałam się i zeszłam z blatu- chyba chłopacy przyszli, chodź do nich - pociągnęłam go za sobą, w drzwiach objął mnie a ja jego i weszliśmy do salonu. Mój brat gwałtownie odsunął się od siostry Justina, szturchnęłam go żeby im powiedział
- a nie mogę ich pomęczyć trochę ? - spojrzał błagalnie
- nie Justin, nie możesz - uśmiechnęłam się - ja im powiem - podeszłam i usiadłam obok - zgodził się - szepnęłam, a Jazzy rzuciła się mu na szyję
- dziękuje - pocałowała mnie, po czym przytuliła się do Nicka, on bardzo się zdziwił
- szczęścia stary - Justin podszedł i podał mu rękę
- Ty na serio? - mój brat zrobił wielkie oczy
- na serio - Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się- ale jeśli ja skrzywdzisz.. Zabije Cię - powiedział poważnie, Nick prychnął
- to samo mógłbym powiedzieć Tobie. Była tu Jessica, stała chwilę w drzwiach do kuchni po czym wybiegła z płaczem, widziałem przez uchylone drzwi co robiliście - nie myślałam że mój brat może zobaczyć to co my wyprawialiśmy, chciałam zniknąć, bo na dzisiaj miałam dość kłótni z bratem - ale z tego co mówiła Jazmyn, ona rzuca Tobą, więc gdybyś Ty złamał jej serce, ona złamała by Ci nos
- tak, to prawda - uśmiechnął się i przejechał dłonią po włosach
- o czym wy mówicie ? - wstałam - nie jesteśmy razem! To że robiliśmy to co robiliśmy to nie znaczy że to mój chłopak! Ludzie no proszę was
-ale zachowujecie się jak para - zobaczyłam wchodzącą Mel z Christianem i Brianem - no i Ty go..
- zamknij się Mel ! - warknęłam- mam was dość. Dlatego nie mogłabym być z jednym z was - wyszłam na ogród i podpaliłam papierosa. Oni wszyscy razem wzięci doprowadzali mnie do szału, mimo że ich lubiłam, to te docinki sprawiały że czułam się nie komfortowo i to mnie denerwowało . Zadzwonił mój telefon. To tata - tak tatku ?
- słyszałem że chcesz zostać na noc u Pattie
- tak ale ...
- długo przyjaźnisz się z Jazmyn ?- zszokował mnie tym, no ale musieli mu coś powiedzieć żeby to wszystko nie wydawało się mu podejrzane, więc co innego mogłam zrobić, jak nie kontynuować to wszystko
- tak, ze szkoły, a jutro
- pomożesz im w przeprowadzce ? - otworzyłam szeroko oczy, ale starałam się przybrać jak najbardziej obojętny ton głosu
- tak, mogę
- to do jutra córeczko
- pa tatku - rozłączyłam się i usiadłam na fotelu na tarasie. Nikt nie wyszedł do mnie przez długi czas, ale to dobrze, miałam czas dla siebie i dla przemyślenia tego wszystkiego, mojego "nowego" życia, niekoniecznie lepszego.
Dopiero kiedy zrobiło się zimno i słońce już zaszło dawno za chmurami, Justin wyszedł z bluzą
- nie potrzebuje - warknęłam wciąż zła
- Cat, nie chce żebyś była chora- patrzył na mnie
- a ja nie chce Twojej wymuszonej uprzejmości- szepnęłam obejmując się ciaśniej rękoma
- Cat ..- powiedział z rezygnacją - proszę załóż tą bluzę
- powiedziałam Ci że nie chce, nie zrozumiałeś ?!
- nie, nie zrozumiałem - chciałam na niego nakrzyczeć, powiedzieć jak bardzo mnie wkurza, ale nie miałam na to siły psychicznej
- chce iść spać - przyciągnął mnie do siebie i przytulił
- śpisz ze mną ? - słyszałam że się uśmiecha
- co ustaliliście ? -zignorowałam jego pytanie. Przykrył mnie bluzą
- poczekamy aż zadzwonią, muszą powiedzieć czego chcą i wtedy ich dorwiemy - potarł dłonią o moje ramie żeby mnie rozgrzać
- jak to ich dorwiecie ? Co zrobicie ? - przeraziłam się, bo nie chciałam żeby któremuś z nich stała się krzywda, może mnie wkurzają ale nie aż tak, abym pozwoliła na to żeby komuś z mojego powodu stała się krzywda
- kochanie pamiętaj że ja nie jestem taki miły zawsze i dla wszystkich
- oh czyli mam ten zaszczyt być jedną z tych nielicznych ?
- dokładnie tak
- i co ? Mam skakać z radości ?
- no na to liczyłem – śmiał się cicho, czułam to po tym jak unosiła się jego klatka piersiowa
- Justin... a może Ci się coś stać ? To znaczy wam.. Nickowi.. któremuś z was ..- zaplątałam się. To zabrzmiała tak, jakby mi na nim zależało.
Do cholery .
Zależy mi na nim i nie chce żeby cokolwiek się mu stało
- nic mi się nie stanie – spojrzałam się na niego, uśmiechał się – umiem się bronic, mam pistolet i umiem celnie strzelać – popatrzył na mnie pocieszająco i musnął moje czoło
- Justin...
- nie Cat, siedzę w tym od lat i jeszcze żyje więc chyba potrafię sobie radzić, a teraz idziemy spać – podniósł mnie i siebie i owinął mnie szczelnie bluzą.
Weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Justin zaprowadził mnie od razu na schody
- a wy gdzie ? - zaśmiał się Sed
- do łóżka – powiedział poważnie Shadow, na co wszyscy się zaśmiali, ja też się uśmiechnęłam pod nosem
- chyba dziwnie to zabrzmiało – wyszeptałam
- ale to prawda, idziemy do łóżka
- no dobrze – już bez słowa zaprowadził mnie do pokoju, lecz cały czas mnie obejmował – pójdę wziąć prysznic – lekko się uśmiechnęłam
- w szafie na dolnej półce są Twoje rzeczy, ja pójdę po coś do jedzenia, pewnie głodna jesteś
- tak troszkę, a Twoja mama gdzie jest ?
- zgadnij gdzie jest i co robi – poruszył zabawnie brwiami, na co zareagowałam śmiechem
- nie ważne – zdjęłam buty i ustawiłam je
- to rozgość się a ja za niedługo wracam – wyszedł a ja stanęłam przed szafą.
Faktycznie, na ostatniej półce leżały starannie złożone moje rzeczy. Wzięłam majtki i jakąś kolorową bluzkę Justina a po chwili byłam już w łazience, gdzie gorące strumienie wody oblewały moje ciało.
Wzięłam szybki prysznic i podsuszyłam włosy. Jego bluzka była mi trochę za pupę. Ładnie pachniała. Pachniała nim.
Przed oczami pojawiły mi się obrazy z dzisiejszych wydarzeń.
Co ja właściwie zrobiłam i dlaczego to zrobiłam ? ! Co mi przyszło do głowy ? !
Fakt podobało mi się, bo jest on dla mnie kimś ważnym i to w jego oczach chcę być piękna, chcę aby poświęcał mi dużo uwagi, a w zamian mogę mu zaoferować to samo. Chce przyciągać jego uwagę na każdym kroku i chce być ważna dla niego tak jaki on jest ważny dla mnie
- Cat – ktoś pukał do drzwi łazienki – żyjesz ?
- nie – zaśmiałam się - utopiłam się
- to wchodzę – otworzył drzwi, nawet nie zdążyłam zaprotestować a on był już w środku- liczyłem że będziesz naga
- dupek – uderzyłam go, a on momentalnie spoważniał, zrobił się „zimny” aż poczułam ten chłód bijący od niego, przybrał postawę taką jak wtedy, kiedy straszył, a raczej mnie zastraszał i groził mi, przeraziłam się. Przełknęłam głośno ślinę i przeszły mnie dreszcze, uniósł lekko brew. W tym momencie bałam się go, zrobił kilka kroków w moją stronę, a ja się odsunęłam
- boisz się mnie ? - zadrwił a ja byłam przekonana, że chce wykorzystać ten moment i zrobić mi krzywdę
- co Ty robisz?! Oni nie mogą być sami !
- Justin daj spokój, oni się
- nie chce tego słuchać! Wracam tam i nie rób.. - nie mógł tam wrócić, musiałam coś zrobić żeby go zatrzymać. No i zrobiłam.
- niech porozmawiają - uśmiechnęłam się,zmierzył moim wzrokiem i miałam wrażenie że chce mnie zabić. Niepewnie podeszłam do niego - pomyślałam że moglibyśmy poćwiczyć ta twoja grę aktorską - Przygryzłam wargę i poprawiłam mu bluzę, momentalnie rozluźnił się, przez co w głowie pojawiła mi się myśl że ja także nie jestem mu obojętna
- Cat- uśmiechnął się i odgarnął mi włosy. Zadzwonił, chciał odejść ale złapałam go za rękę - muszę...
- nie - uśmiechnęłam się - mieliśmy poćwiczyć- przyciągnęłam go do siebie. Stanęłam na palcach - proszę - delikatnie musnęłam jego usta - daj im szansę - wyszeptałam w jego wargi, a on delikatnie złączył swoje z moimi - Justin - lekko się odsunęłam - dasz im szanse ? - patrzyłam na niego błagająco. Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować ale go powstrzymałam i czekałam na odpowiedź
- niech Cię szlag - uśmiechnął się z .. uznaniem, podziwem - zgoda- uśmiechnęłam się i rzuciłam mu na szyję
- dziękuje - cmoknęłam go w usta, a kiedy chciałam się odsunąć, przytrzymał mnie
- nie tak szybko - wpił się w moje usta. Kątem oka zobaczyłam że ktoś stoi w drzwiach, to nie było teraz ważne, liczyłam się teraz ja i on. Odwzajemniłam pocałunek i wplotłam dłoń w jego włosy. Ręce położył na moich pośladkach i podniósł mnie. Zaskoczona pisnęłam, zaśmiał się i posadził mnie na stole, a jego usta powędrowały na moją szyję. Cicho jęknęłam - jak mi idzie ? - wyszeptał i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. W odpowiedzi zamruczałam i Oplotłam go nogami i pasie. Nie pamiętałam jak to jest kiedy chłopak pięści moją szyję, a nie myśli tylko o tym żeby wsadzić we mnie członka i zaspokoić siebie. Zjechał niżej, na dekolt, zachichotałam - co to było ? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie
- mam łaskotki - prychnął i zrobił to samo , kolejny raz zaśmiałam się - Justin, przestań- pociągnęłam go za włosy odsuwając jego twarz i delikatnie pocałowałam - nie grzeczny - zaśmiałam się i zeszłam z blatu- chyba chłopacy przyszli, chodź do nich - pociągnęłam go za sobą, w drzwiach objął mnie a ja jego i weszliśmy do salonu. Mój brat gwałtownie odsunął się od siostry Justina, szturchnęłam go żeby im powiedział
- a nie mogę ich pomęczyć trochę ? - spojrzał błagalnie
- nie Justin, nie możesz - uśmiechnęłam się - ja im powiem - podeszłam i usiadłam obok - zgodził się - szepnęłam, a Jazzy rzuciła się mu na szyję
- dziękuje - pocałowała mnie, po czym przytuliła się do Nicka, on bardzo się zdziwił
- szczęścia stary - Justin podszedł i podał mu rękę
- Ty na serio? - mój brat zrobił wielkie oczy
- na serio - Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się- ale jeśli ja skrzywdzisz.. Zabije Cię - powiedział poważnie, Nick prychnął
- to samo mógłbym powiedzieć Tobie. Była tu Jessica, stała chwilę w drzwiach do kuchni po czym wybiegła z płaczem, widziałem przez uchylone drzwi co robiliście - nie myślałam że mój brat może zobaczyć to co my wyprawialiśmy, chciałam zniknąć, bo na dzisiaj miałam dość kłótni z bratem - ale z tego co mówiła Jazmyn, ona rzuca Tobą, więc gdybyś Ty złamał jej serce, ona złamała by Ci nos
- tak, to prawda - uśmiechnął się i przejechał dłonią po włosach
- o czym wy mówicie ? - wstałam - nie jesteśmy razem! To że robiliśmy to co robiliśmy to nie znaczy że to mój chłopak! Ludzie no proszę was
-ale zachowujecie się jak para - zobaczyłam wchodzącą Mel z Christianem i Brianem - no i Ty go..
- zamknij się Mel ! - warknęłam- mam was dość. Dlatego nie mogłabym być z jednym z was - wyszłam na ogród i podpaliłam papierosa. Oni wszyscy razem wzięci doprowadzali mnie do szału, mimo że ich lubiłam, to te docinki sprawiały że czułam się nie komfortowo i to mnie denerwowało . Zadzwonił mój telefon. To tata - tak tatku ?
- słyszałem że chcesz zostać na noc u Pattie
- tak ale ...
- długo przyjaźnisz się z Jazmyn ?- zszokował mnie tym, no ale musieli mu coś powiedzieć żeby to wszystko nie wydawało się mu podejrzane, więc co innego mogłam zrobić, jak nie kontynuować to wszystko
- tak, ze szkoły, a jutro
- pomożesz im w przeprowadzce ? - otworzyłam szeroko oczy, ale starałam się przybrać jak najbardziej obojętny ton głosu
- tak, mogę
- to do jutra córeczko
- pa tatku - rozłączyłam się i usiadłam na fotelu na tarasie. Nikt nie wyszedł do mnie przez długi czas, ale to dobrze, miałam czas dla siebie i dla przemyślenia tego wszystkiego, mojego "nowego" życia, niekoniecznie lepszego.
Dopiero kiedy zrobiło się zimno i słońce już zaszło dawno za chmurami, Justin wyszedł z bluzą
- nie potrzebuje - warknęłam wciąż zła
- Cat, nie chce żebyś była chora- patrzył na mnie
- a ja nie chce Twojej wymuszonej uprzejmości- szepnęłam obejmując się ciaśniej rękoma
- Cat ..- powiedział z rezygnacją - proszę załóż tą bluzę
- powiedziałam Ci że nie chce, nie zrozumiałeś ?!
- nie, nie zrozumiałem - chciałam na niego nakrzyczeć, powiedzieć jak bardzo mnie wkurza, ale nie miałam na to siły psychicznej
- chce iść spać - przyciągnął mnie do siebie i przytulił
- śpisz ze mną ? - słyszałam że się uśmiecha
- co ustaliliście ? -zignorowałam jego pytanie. Przykrył mnie bluzą
- poczekamy aż zadzwonią, muszą powiedzieć czego chcą i wtedy ich dorwiemy - potarł dłonią o moje ramie żeby mnie rozgrzać
- jak to ich dorwiecie ? Co zrobicie ? - przeraziłam się, bo nie chciałam żeby któremuś z nich stała się krzywda, może mnie wkurzają ale nie aż tak, abym pozwoliła na to żeby komuś z mojego powodu stała się krzywda
- kochanie pamiętaj że ja nie jestem taki miły zawsze i dla wszystkich
- oh czyli mam ten zaszczyt być jedną z tych nielicznych ?
- dokładnie tak
- i co ? Mam skakać z radości ?
- no na to liczyłem – śmiał się cicho, czułam to po tym jak unosiła się jego klatka piersiowa
- Justin... a może Ci się coś stać ? To znaczy wam.. Nickowi.. któremuś z was ..- zaplątałam się. To zabrzmiała tak, jakby mi na nim zależało.
Do cholery .
Zależy mi na nim i nie chce żeby cokolwiek się mu stało
- nic mi się nie stanie – spojrzałam się na niego, uśmiechał się – umiem się bronic, mam pistolet i umiem celnie strzelać – popatrzył na mnie pocieszająco i musnął moje czoło
- Justin...
- nie Cat, siedzę w tym od lat i jeszcze żyje więc chyba potrafię sobie radzić, a teraz idziemy spać – podniósł mnie i siebie i owinął mnie szczelnie bluzą.
Weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Justin zaprowadził mnie od razu na schody
- a wy gdzie ? - zaśmiał się Sed
- do łóżka – powiedział poważnie Shadow, na co wszyscy się zaśmiali, ja też się uśmiechnęłam pod nosem
- chyba dziwnie to zabrzmiało – wyszeptałam
- ale to prawda, idziemy do łóżka
- no dobrze – już bez słowa zaprowadził mnie do pokoju, lecz cały czas mnie obejmował – pójdę wziąć prysznic – lekko się uśmiechnęłam
- w szafie na dolnej półce są Twoje rzeczy, ja pójdę po coś do jedzenia, pewnie głodna jesteś
- tak troszkę, a Twoja mama gdzie jest ?
- zgadnij gdzie jest i co robi – poruszył zabawnie brwiami, na co zareagowałam śmiechem
- nie ważne – zdjęłam buty i ustawiłam je
- to rozgość się a ja za niedługo wracam – wyszedł a ja stanęłam przed szafą.
Faktycznie, na ostatniej półce leżały starannie złożone moje rzeczy. Wzięłam majtki i jakąś kolorową bluzkę Justina a po chwili byłam już w łazience, gdzie gorące strumienie wody oblewały moje ciało.
Wzięłam szybki prysznic i podsuszyłam włosy. Jego bluzka była mi trochę za pupę. Ładnie pachniała. Pachniała nim.
Przed oczami pojawiły mi się obrazy z dzisiejszych wydarzeń.
Co ja właściwie zrobiłam i dlaczego to zrobiłam ? ! Co mi przyszło do głowy ? !
Fakt podobało mi się, bo jest on dla mnie kimś ważnym i to w jego oczach chcę być piękna, chcę aby poświęcał mi dużo uwagi, a w zamian mogę mu zaoferować to samo. Chce przyciągać jego uwagę na każdym kroku i chce być ważna dla niego tak jaki on jest ważny dla mnie
- Cat – ktoś pukał do drzwi łazienki – żyjesz ?
- nie – zaśmiałam się - utopiłam się
- to wchodzę – otworzył drzwi, nawet nie zdążyłam zaprotestować a on był już w środku- liczyłem że będziesz naga
- dupek – uderzyłam go, a on momentalnie spoważniał, zrobił się „zimny” aż poczułam ten chłód bijący od niego, przybrał postawę taką jak wtedy, kiedy straszył, a raczej mnie zastraszał i groził mi, przeraziłam się. Przełknęłam głośno ślinę i przeszły mnie dreszcze, uniósł lekko brew. W tym momencie bałam się go, zrobił kilka kroków w moją stronę, a ja się odsunęłam
- boisz się mnie ? - zadrwił a ja byłam przekonana, że chce wykorzystać ten moment i zrobić mi krzywdę
- nie – nerwowo się uśmiechnęłam
i cofałam coraz bardziej
- boisz się – teraz już nie pytał. Stwierdził to z groźnym uśmiechem , szedł w moją stronę, wyminęłam go i weszła szybko do pokoju. Na stoliku stała kolacja, zrobiło mi się cieplej na sercu ale nie na długo, bo zobaczyłam się go zbliżającego do mnie, powrócił strach
- jest ktoś w domu ? - mój ton był dużo wyższy niż chciałam
- tak, są chłopacy, grają- chociaż coś. Nie jesteśmy sami - boisz się mnie... słusznie – podeszłam do drzwi i chciałam wyjść. Pociągnęłam za klamkę, lecz było zamknięte. Ogarnęła mnie panika. Co on chce teraz zrobić ?! - chcesz uciec ode mnie ?
- Justin... - nerwowo uśmiechnęłam się i szarpałam się z drzwiami które za cholerę nie chciały się otworzyć- o co tu chodzi ? - nie odpowiedział, tylko podszedł do mnie i uniemożliwił mi ucieczkę.
To się wpakowałam.
Uniósł dłoń i odgarnął mi jeszcze wilgotne włosy.
Oddech mi przyspieszył.
Nogi ze strachu drżały.
Przyłożył mi dłoń do ust, w ten sposób że nie byłam w stanie krzyknąć.
Jeżeli wcześniej byłam przerażona, to to co teraz czułam.. nie da się tego opisać...
- boisz się – teraz już nie pytał. Stwierdził to z groźnym uśmiechem , szedł w moją stronę, wyminęłam go i weszła szybko do pokoju. Na stoliku stała kolacja, zrobiło mi się cieplej na sercu ale nie na długo, bo zobaczyłam się go zbliżającego do mnie, powrócił strach
- jest ktoś w domu ? - mój ton był dużo wyższy niż chciałam
- tak, są chłopacy, grają- chociaż coś. Nie jesteśmy sami - boisz się mnie... słusznie – podeszłam do drzwi i chciałam wyjść. Pociągnęłam za klamkę, lecz było zamknięte. Ogarnęła mnie panika. Co on chce teraz zrobić ?! - chcesz uciec ode mnie ?
- Justin... - nerwowo uśmiechnęłam się i szarpałam się z drzwiami które za cholerę nie chciały się otworzyć- o co tu chodzi ? - nie odpowiedział, tylko podszedł do mnie i uniemożliwił mi ucieczkę.
To się wpakowałam.
Uniósł dłoń i odgarnął mi jeszcze wilgotne włosy.
Oddech mi przyspieszył.
Nogi ze strachu drżały.
Przyłożył mi dłoń do ust, w ten sposób że nie byłam w stanie krzyknąć.
Jeżeli wcześniej byłam przerażona, to to co teraz czułam.. nie da się tego opisać...
Ponad 42.000 wyświetleń ;O jesteście wspaniali ! <3
ile dacie rade komentarzy ?
aaaaaaaaaaaaaaaaa next *:
OdpowiedzUsuńduuuuuuuuuużo <<3:D
OdpowiedzUsuńJejkuuu <3
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem uzależniona od twojego bloga :>
Kocham cię
@lokittyme
Co ON odwala? Czekam na nn. <33
OdpowiedzUsuńOMG co on zamierza zrobić ,czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńO co ty chodzi?! Co mu odbiło?! Matko jakie emocje. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń@Agaulka
Aaaaaaaaaa, kocham ♥
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki czytałam *.* .... Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńwoow jak ty za****ście piszesz :***'*
OdpowiedzUsuńmatkooooo jakie emocje aż się boje Justina XD
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że kolejny rozdział będzie szybko *.* :)
weszłam na aska pacze już jest rozdział wchodze na bloga czytam i krzesło podłoga taka sytuacja mam nadzieje że on chce jej tylko pokazać że potrafi być groźny ale nie zrobi jej krzywdy !!!!! WGL jak można przerwać w takim momencie ??
OdpowiedzUsuńdodaj nexta jak najszybcij plisss *.*<3<3<3<3<3<3 :-D :-* =-O :-P ;-) :-)
krzesło podłoga taka sytuacja hahaa .. dobre a co do rozdziału to nie ma słów aby go opisać suoer fajnie zarąbiście i wszystkie przymiotniki podobne :)
Usuńz niecierpliwością czekam na next :*
O tak! Nareszcie nowy <3 świetny, czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekamna kolejny
OdpowiedzUsuńzajebiste <3 czekam na nn : )
OdpowiedzUsuńzajebiste dawaj dalej *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdawaj nn : )
OdpowiedzUsuńcudo <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3 po prostu co chwilę sprawdzam czy jest już nn ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny .! Kocham to i cie . Świetnie piszesz . Szybko dosaj następny rozdział .! POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Jestem ciekawa co Justin zrobi Cat . Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńCudowny. :D Mam nadzieję, że Justin nic jej nie zrobi;c :D Dawaj następny <3
OdpowiedzUsuńOMG TO JEST SUPER . NAPISZ KSIAZKE OLUU ;*** MOWIE CI JAK SKONCZYSZ BLOGA MOZESZ TYLKO ZMIENIC IMIONA I NAPISAC KSIAZKE TO TO BEDZIE ZAJEBISTE. XD <3 MASZ WIELKI TALENT I TWOJE OPOWIADANIA NAPRAWDE SA DOBRE.NIE ZMARNUJ TEGO DARUU MAM NADZIEJE ZE TO PRZECZYTASZ <3 BARDZO CIE LUBIE I POZDRAWIAM <3<3<3
OdpowiedzUsuńto jest zajebiste X DD !!!
OdpowiedzUsuńjezuu dalej no ! / quffer.
Następny. Następny! <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńczzekam na nn :*
Co on jej chce zrobic ..! :o boskie czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńdalej no XD .
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać , ale niech ją przestraszy X D .
Kocham Cie <3
Dodawaj jak najszybciej nn!! boooski *-*
OdpowiedzUsuńO ja pierdole..co mu sie stało...Ona nie powinna tak sie obrazac,ale i tak jest cudowne,shadow mnie przeraził tą biopolarnoscią :D :D czekam na kolejny :) ale stres hahah xd świetnie piszesz i czyta to sie bardzo fajnie
OdpowiedzUsuńwoowww w takim momencie przerywać grrr . dawaj szybko nn
OdpowiedzUsuńCo on chce jej zrobic? Nie moge doczekac nn :p Jestes swietna ;*
OdpowiedzUsuńBOSKO BOSKO BOSKo <33
OdpowiedzUsuńbboze co on zamierza zrobić ? O.o świetny czekam na nn !! <3 dodaj szybko prosze bo umieram z ciekawości !! :**
OdpowiedzUsuńKocham!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie <3333
OdpowiedzUsuńjb-love-story-polska.blogspot.com
a niech to szlak ! ona się do niego zrazi... @SpringLoveee
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) --> jb-love-story-polska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPisz , pisz szybko prosze !! jesteś boskaa <3
OdpowiedzUsuńO kuźwa jak ty bosko piszesz<3
OdpowiedzUsuńWeź dodaj jak najszybciej nn;**
dawaaaaaaaaaaaj nn ;D ! :P
OdpowiedzUsuńLove <3
OdpowiedzUsuńWydaj jakąś książkę. Bo co do pisania to masz.talent :))
Boże.... To jest świetne !!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńDobre <333
OdpowiedzUsuń