Rozdział 4.
Pierwszy
dzień w nowej szkole... Czy może być coś gorszego? Nick cały
ranek mnie poganiał, nie chciał żebym się spóźniła, a przecież
jeszcze muszę iść do sekretariatu po plan i resztę tego całego
syfu załatwić.
Tak więc w nowym miejscu moich tortur byliśmy 15 minut przed lekcjami
- OK Cat, teraz sekretariat, pójdę z Tobą - odniosłam wrażenie że on denerwował się bardziej ode mnie
- ej dam radę sama - uśmiechnęłam się a on zmierzył mnie wzrokiem
- jesteś pewna? - wywróciłam oczami i ruszyłam do drzwi z karteczka "sekretariat" - poczekam tutaj - krzyknął za mną. Pchnęłam drzwi, poczułam zapach tuszu do drukarki i tanich, mdłych perfum. Pomieszczenie było w beżu i zieleni, rozejrzałam się, w rogu stało biurko, a za nim siedziała kobieta, puszysta, miała może z 40 lat , na jej biurku panował idealny porządek, a ona pisała coś na komputerze, podeszłam bliżej, spojrzała na mnie a na jej twarzy pojawił się uśmiech
- dzień dobry, w czym mogę Ci pomóc ? - odwzajemniłam uśmiech
- jestem tu nowa - te słowa ciężko mi przechodziły przez gardło i powiedziałam je z wyraźna niechęcią
- Ty jesteś ... ?
- Caterina Shapiro - rozejrzałam się po pomieszczeniu
- a tak, tutaj masz plan zajęć - dała mi karteczkę - plan szkoły - druga większa kartka - na tej proszę zbierz podpisy od nauczycieli i przynieś kiedy skończysz lekcje - rozejrzała się i dała mi kolejną kartkę - numer szafki i kod -uśmiechnęła się - życzę miłego dnia i mam nadzieje że spodoba ci się u nas
- szkoła jak szkoła- wzruszyłam ramionami wyszłam - nick jak obiecał czekał pod drzwiami
- co tak długo ?- po raz kolejny wzruszyłam ramionami - co masz pierwsze?
- yyy... - spojrzałam na kartki- możesz mi pomóc ?to ta na dole
- jasne - wyciągnął ja i spojrzał - angielski z panią Cunning w 24B, Ty masz szczęście - patrzyłam na niego pytająco - pani Olivia jest najlepszą nauczycielką angielskiego owszem jest wymagająca, ale jest bardzo sympatyczna
- chociaż to - spojrzałam na automat do kawy i uśmiechnęłam się szeroko - byłbyś najlepszym bratem na świecie i widział mi latte z podwójnym cukrem?
- jasne chodź tu obok są szafki- ludzi było coraz więcej- jaki masz numer ?
- 69 -zaśmiałam się- otworzysz mi ? kod to 9561 - zrobił to ci pomógł mi w tym wszystkim kartkami i torbą, po czym poszedł mi po kawę
- nowa -usłyszałam za plecami odwróciłam się i sparaliżowało mnie. już wiedziałam że od pierwszego dnia w nowej szkole jest coś gorszego. pierwszy dzień w nowej szkole z Justinem, zignorowałam go i zamknęłam szafkę - słuchaj przepraszam za sobotę
- nie ważne -chciałam go wyminąć ale złapał mnie za łokieć- czego?! - warknęłam
- poważnie byłem wtedy zły i .. - uniosłam rękę aby go uciszyć
- zapomnij
- twoja kawa - wzięłam od brata kubek i upiłam łyk
- taką naucz się robić - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek - dziękuję
- nie ma sprawy.. o Justin- przywitał się z nim - to do 24B
- masz angielski ? -Wskazał na mojego brata
- nie Cat ma a ja idę ja odprowadzić
- ja mam angielski boską oliwią mogę ją zaprowadzić
- ok, co masz później?
- biologia z panem Triankiem w 16 A
- ja mam obok chemie to ją zaprowadzę - nieproszony odpowiedział przyjaciel mojego brata
- też mam chemie, to spotkamy się pod klasą
- ok to do zobaczenia - podali sobie rękę i Nick odszedł
- możesz sobie darować trafie- powiedziałam mijając go i wchodząc korytarz
- wątpię- usłyszałam przy uchu i wystraszona podskoczyłam - to jest w drugą stronę
- pff wiedziałam- zachichotał i szedł obok mnie był tłok ale gdy ludzie widzieli Justina robił przejście i odniosłam wrażenie że staliśmy się głównym obiektem obserwacji - dlaczego oni się tak gapia? - szepnęłam
- bo idę z dziewczyną - powiedział poważnie
- daruj sobie i powiedz co chodzi- zagrodziłam mu drogę
- kiedy się dowiesz mała - założył kosmyk włosów za moje ucho- ale jeszcze nie teraz -puścił mi oczko- chodźmy
- dlaczego nie powiesz mi teraz? oni się ciebie boją, prawda ? ale dlaczego?
- kiedy się dowiesz- wyminął mnie i stanął za mną- idziesz ?
-Taa- mruknęłam pod nosem i ruszyłam za nim
- to tutaj- wskazał na drzwi po chwili
- dzięki- rozejrzałam się- da się tutaj palić?
- jasne w łazienkach są kamery ale jak zamkniesz się w kabinie to da rade, na korytarzu uważaj żeby nie zobaczyli że masz, pilnują strasznie od jakiegoś czasu
- kody śmierci Patrica ? - znajomy mojego brata z tobą podobno zacpal się w kiblu
- skąd wiesz?
- moja przyjaciółka się tu uczy- zadzwonił dzwonek
- no fakt zapomniałem ..chodźmy na lekcje- przepuścił mnie w drzwiach - dzień dobry – powiedziałam do ślicznej kobiety ok 30-tki – jestem..
- Caterina Shapiro – uśmiechnęła się – ja nazywam się Olivia Cunning i będę Cie uczyć języka angielskiego, daj tą karteczkę – wykonałam polecenie, złożyła swój podpis i papierek wrócił do mnie – Hej uspokójcie się- wszyscy grzecznie zajęli miejsca – to jest Caterina Shapiro i będzie chodziła z wami na zajęcia. Usiądź z Holly- wskazała na wolne miejsce obok blondynki, przed przyjacielem mojego brata
- jasne, dziękuje – posłała mi ciepły uśmiech, a ja zajęłam miejsce
- hej jestem Holly -uśmiechnęła się dziewczyna
- Cat – odwzajemniłam, po chwili poczułam łaskotanie na karku, odwróciłam się
- jakbyś tęskniła jestem tuż za Tobą
- skacze z radości – wywróciłam oczami
- znasz go ? - szepnęła gdy lekcja się zaczęła. Przytaknęłam -fajny jest ale lepiej z nim nie zadzierać, słyszałam różne rzeczy na jego temat, podobno razem z Nickiem prowadzą jakiś gang, sprzedają narkotyki czy coś takiego
- z jakim Nickiem
- tym z 3, taki przystojny brunet, jego ojciec jest bogaty, pewnie kojarzysz
- on nie ma nic wspólnego z narkotykami, to jest porządny chłopak
- taki może się wydawać a z reszta skąd możesz wiedzieć jesteś nowa
- bo nick to mój brat – warknęłam, dziewczyna otworzyła szeroko oczy, zbladła a po chwili zrobiła się purpurowa
- przepraszam nie wiedziałam – wyjąkała. Nie trzeba być geniuszem aby widziec ze zrobilo jej się głupio
- nie ważne – machnęłam ręką i skupiłam się na lekcji. Lubiłam angielski. Lekcja minęła szybko, zabrałam książkę, przy wyjściu czekał chłopak.
- tęskniłaś ? - uśmiechnął się i chciał wziąć moja książkę
- niekoniecznie,poradzę sobie – minęłam go
- dalej jesteś zła ?
- nie – zatrzymałam się, spojrzał na mnie – popatrz skacze z radości – podskoczyłam dwa razy i ruszyłam przed siebie
- taka ładna a taka pyskata – mruknął pod nosem.
Dotarliśmy do szafki, wrzuciłam książkę
- a to już nie Twój zasrany interes – zatrzasnęłam drzwiczki – prowadź. Szliśmy bez słowa
- co Cie dziewczyno ugryzło ? - zapytał zdziwiony – starałem się być miły – podniósł głos – chciałem zrobić to pieprzone dobre wrażenie a ty co ? Tak mi się odwdzięczasz ?!
- dobre wrażenie ? - zakpiłam – chciałeś zrobić dobre wrażenie krzycząc i wyzywając mnie w moim domu ? Nie ma co Justin, udało Ci się tak dobrego wrażenia jeszcze nigdy nie widziałam – powiedziałam z sarkazmem
- byłem zły a Ty się akurat nawinęłaś
-yhh ale z Ciebie dupek – był na prawdę zły miałam nawet wrażenie że zaraz mnie uderzy, ale po chwili uśmiechnął się, schylił się „ do mojego poziomu” tak abyśmy byli tego samego wzrostu i z uśmiechem na twarzy wyszeptał
- Ty za to masz bardzo fajną dupę – nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać
- jesteś chory – mówiłam przez śmiech – co nie zmienia faktu że jesteś dupkiem – spoważniałam
- przepraszam
- Justin kochanie – brunetka założyła mu ręce na szyję i wpiła się w jego usta. No tak.. miał dziewczynę.. a ja miałam chłopaka...
- Jess przestań, nie tutaj – mruknął do niej
- szukałem was, już się bałem o... Jessica – warknął
- Nick – skrzywiła się
- pomożesz mi ? Gdzie ta klasa ? - powiedziałam uśmiechnięta, wyczułam ze tych dwoje się nie lubi i nie chciałam być światkiem ich kłótni, bo nie miałam na to humoru
- jasne.. a Jess, wpadnij dzisiaj do mnie
- po co ? - wyraźnie ją to zaciekawiło
- bo chce umyć podłogę i potrzebuje szmaty – zaśmiał się jej w twarz mój brat
- Ty głupi chuju ! - rzuciła się na niego z rękoma, ale jej chłopak ją zatrzymał, mój bart cały czas się śmiał, objął mnie i zmierzaliśmy do klasy
- nie lubisz jej ?
- mało powiedziane, ale uważaj na nia jest o niego strasznie zazdrosna
- mam chłopaka, zapomniałeś głuptasku – zmierzwiłam jego włosy i zaśmiałam się
- ja to wiem ,ale ona nie, więc lepiej uważaj
-aaaaaa !! Caaat !! - ciężar ciała, czyjegoś ciała przygniótł mnie z impetem do ściany - Cat ! Moja Cat !
- Meeel – zaśmiałam się i przytuliłam ją
- jakie się ciesze ze to nie sen i jednak chodzisz tu do szkoły ! Chodz poznam Cie z chłopakami – spojrzałam przepraszająco na brata
- idz mała – uśmiechnęłam się szeroko i poddałam jej
- hej wszystkim ! Tak jak wam mówiłam to Caterina, moja przyjaciółka – mój uśmiech zrobił się niepewny, bałam się odrzucenia z ich strony – a to Josh, Chris, Sed i Eric – ale ich powinnaś znać, mowili ze mój brat zabrał Cie do klubu
- tak kojarzę ich – nie kojarzyłam.
- ok a to Naomi i Lilianna ale wszyscy mówią Lili
- Cat – uniosłam rękę i zadzwonił dzwonek.
Jakos przetrwałam resztę lekcji. Jeżeli sądziłam że pierwszy dzień jest najgorszy, myliłam się, drugi był prawdziwym piekłem a kolejne nie lepsze i im dłużej byłam w tej szkole tym bardziej miałam dość.
Razem z Mel sprawnie przygotowywałyśmy przyjęcie, zostało już tylko potwierdzenie przybycia i udekorowanie ogrodu – ale to w piątek i sobotę rano.
Czwartek. Ten dzień zapowiadał się gorzej od środy ale nie sądziłam że aż tak.
Wychowanie fizyczne. Lubiłam te lekcje i lubiłam grac w kosza. Przebrałam się i jako pierwsza z dziewczyn wyszłam na sale, chłopacy mieli już rozgrzewkę
- hej – podbiegł do mnie Chris
- siema – uśmiechnęłam się – ile masz lekcji ?
- po lunchu jedną i do domu
- mogę się z Tobą zabrać na miasto ? - uśmiechnęłam się tak uroczo jak tylko byłam w stanie
- jasne ,bede czekał przed szkołą
- ona ma chłopaka – usłyszałam za soba znajomy głos
- ty nim nie jestes więc wypad – warknął mój przyjaciel
- zabieraj swoje cztery litery i wypieprzaj Chris – odwróciłam się, przede mną w czarnych spodenkach i białej koszulce na ramiączkach, która podkreślała jego opaleniznę stał Justin. Zauważyłam że Mel miała racje, był dobrze zbudowany i miał tatuażem których wczesniej nie widziałam, miałam ochote dotknąć go, sprawdzić czy jest prawdziwy, no ale ośmieszyłabym się tylko
- nigdzie się nie ruszam.. no chyba ze mnie zmusisz – zakpił
- nawet nie wiesz jak mnie to kusi – zrobił krok w jego stronę zbliżając się tym samym do mnie tak, że nasze ciała się prawie stykały
- na co czekasz śmieciu – śmiał mu się w twarz Chris tym samym prowokując go
- przegiąłeś – wyminął mnie i podchodząc do niego, pchnął go na tyle mocno, że ten prawie się przewrócił, zaczęli się przepychac, żaden z nich nie chciał zacząc pierwszy, czekał na „atak” przeciwnika, kiedy widziałam że Justin przymierza się do ciosu podbiegłam do nich i stanęła pomiędzy nimi
- przestańcie proszę – Shadow sięgnął ponad moim ramieniem grożąc Chrisowi
- zapłacisz mi za tego śmiecia – warknął a Christian zaczął się śmiac
- stary nie moge – teraz obaj się śmiali
- co jest grane ? - patrzyłam na nich zdziwiona a oni nie przestawali się śmiac i przybili sobie „żółwika” zrozumiałam – nie cierpie was – uderzyłam ich
- widziałeś jej mine ?
- idioci, nienawidze was – skrzywiłam się i chciałam odejsc ale czyjas ręka mnie powstrzymała obejmujac mnie w pasie i przyciągając tak, że po chwili poczułam TE perfumy
- nie bądź zła mała – śmiał się cały czas
- Bieber ! Puść moją siostre – zobaczyłam Nicka idącego w naszą stronę, Justin natychmiast zastosował się do rozkazu
- idioci – uderzyłam go w klatke piersiowa i odeszłam
- co to było ? - przyjaciółka patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami
- Bieber frajer wpieprza się w to w co nie powinien, straszny z niego dupek – taka była prawda, strasznie działał mi na nerwy
- oj idą kłopoty – wskazała broda na brunetke idącą w naszą strone
- część, mys ie chyba jeszcze nie znamy, jestem Jessica, dziewczyna Justina – uśmiechnęła się z przesadną słodkością – a po chwili jej oczy ciskały we mnie piorunami – i lepiej dla Ciebie zebyś trzymała się od niego z daleka jeśli nie chcesz miec klopotow, zrozumiałaś ? - zaśmiałam się
- teraz odwrócisz się i odejdziesz a ja zapomne o tym co mi powiedziałaś, chyba że to ty chcesz mieć kłopoty – zmierzyłam ją pogardliwie wzrokiem i mijając ją, szturchnęłam ją barkiem .
Grałyśmy w kosza, na szczęście byłam w przeciwnych drużynach z Jess, więc nie musiałam się z nią użerać. Po lekcji przyszłą pora na lunch
- co jemy ? - zapytał siadając obok mnie Sed i rozpakowując moją torebkę ze śniadaniem
- ja ide po sok do brata, zaraz wracam – wstałam i schyliłam się nad chłopakiem – rusz moje śniadanie a nie będziesz mógł mieć dzieci
- OK – odłożył – popilnuje - zaśmiałam się i ruszyłam do stolika mojego brata, gdyby on tam nie siedział, nie zdobyłabym się na odwage i nie podeszłabym do stolika pełnego chłopaków ubranych na czarno, którzy nie oszukujmy się nie wygladali zbyt sympatycznie. Przytuliłam go od tyłu
- tutaj jest najprzystojnieszy facet w całuej szkole
- Cat – zaśmiał się – słucham Cie kochanie – wyprostowałam się
- zabrałeś z domu mój sok i przyszłam się o niego kłócic
- a tak, przepraszam – wyjął butelke i podał mi ją
- dzięki – miałam odchodzic ale przypomniało mi się coś – a Nick, ja wracam do domu później, Chris podrzuci mnie na miasto, odbiore auto i jade kupic sobie sukienke na przyjęcie, powiesz tacie ?
- jasne, a mała kup mi bluzkę pasującą do twojej nowej sukienki
- ok kupie – uśmiechnęłam się
- hej jestem Drake - wyciągnął do mnie reke blondyn
- hej, ja jestem
- ona nie jest zainteresowana – warknął mój braciszek
- Nicj , daj spokój, jestem Cat – podałam mu rękę
- kici kici kociaku – zaśmiał się chłopak po jego prawej, na co Drake uderzył go w tył głowy, zasmiałam się
- miło było, a teraz wracam do siebie – odwróciłam się i prawie zderzyłąm z Jessicą
- oo kogo my tu mamy ? - zapytała z ironią – chyba nie zrozumiałaś że masz się odczepic od mojego chłopaka ?
- daruj sobie ..
- pozwól że wytłumacze Ci to inaczej – w tym moemncie zobaczyłam jak sok jagodowy ląduje na mojej bluzce.. nowej bluzce, wszystko się we mnie zagotowało
- Ty suko – warknęłam a ona się uśmiechała dumnie – zapłacisz mi za to – syknęłam i wyszłam ze stołówki, wiedziałam ze bluzka jest już do wyrzucenia, ale łudziłam się ze jeżli w pore to zmyje, wypłukam to da się ją uratowac, zanim jednak opuściłam pomieszczenie usłyszałam
- tak lec za tą dziwką ! - trzasnęłam zła drzwiami i wściekła szłam w strone łazienki
- Cat ! Poczekaj ! - ktoś biegł za mną a mi z nerwów leciały łzy – poczekaj- usłyszałam zdyszany głos za soba i czyjaś ręka spoczęła na moim barku. Zacisnęłam oczy i odwróciłam się
- czego ?! - warknęłam a ku mojemu zdziwieniu przede mną stał Justin
- nie płacz – wytarł mi kciukiem łze – nie warto .. przepraszam za nią
- w buty sobie wsadz to przepraszam wyższy będziesz – wysyczałam mu w twarz jego słowa, na co on się uśmeichnął
- jaka pyskata – dłon miał cału czas na moim policzku, przejechał kciukiem po moejj dolnej wardze – taki niewyparzony język – zblizył się do mnie a nasze ciała się złączyły, jednocześnie zbliżył swoją twarz do mojej – taka słodka – nasze usta dzieliły milimetry, oddech mi przyspieszył, jego zapach mnie otulił, oszołomił mnie, nie mogłam się ruszyc – i taka seksowna – delikatnie musnął moje usta, jego były takie miękkie, delikatne i gorące, nie mogłam tego robic, ale kiedy chciałam cos powiedziec, on skorzystał z okazji i wsunął język do moich ust, nasze języki się spotkały, położył drugą dłoń na moim policzku, nie mogłam dłużej się opierac, nie byłam w stanie, odwzajemniłam pocałunek. Smakował jabłkami i pomarańczami. Odsunęłam się. Nie to ze mi się nie podobało, bo podobało i to bardzo, ale oboje mamy kogoś, jeszcze raz delikatnie musnął moje wargi, spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął, oboje mieliśmy nierówny oddech, zabrałam jego ręce z mojej twarzy
- to nie powinno się zdarzyc – odwróciłam się i weszłam do łazienki, zamknęłam się w kabinie i oparłam o drzwi – co to kurwa było ? - oblizałam usta, czułam jeszcze jego smak. Wyciągnęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego, spaliłam go w takim tempie że zakręciło mi się w głowie, usłyszałam że drzwi się otwierają
- no proszę, nasza nowa koleżanka pali- wzięła oddech i wyszłam z kabiny – oj plama się nie zmyła ? - udała zmartwoioną po czym zaśmiała się
- słuchaj, nie lubie Cie i nie chce
- Justin jest mój – zbliżyła się do mnie, a ja uśmiechnęłam się
- jasne, bierz go
- wiedziałam że zrozumiesz – uśmiechnęła się dumnie
- Justin właśnie dogłębnie wytłumaczył mi jaki jest z Tobą problem – uśmiechałam się
- nie rozumiem – spojrzała na mnie
- nieważne, masz fajnego chłopka i ciesz się z tego
- taki mam zamiar
- jest przystojny i ma ładne oczy
- wiem – odparła dumnie
- i dobrze całuje – przygryzłam wargę
- wiem.. zaraz że kurwa co ?! - zbliżyła się do mnie
- to co słyszałaś, dobrze smakuje kiedy zje jabłko i popije sokiem pomarańczowym – uśmiechałam się od ucha do ucha
- Ty dziwko – spoliczkowała mnie, a dla mnie to było za dużo
- mówiłam żebyś mnie nie prowokowała – spojrzałam na nią współczująco, po czym złapałam ją za włosy
- puśc mnie ! - szarpała się a ja zapraowadziłam ją do kabiny – co Ty robisz ?! - pisnęła, nogą uderzyłam lekko w zgięcie kolan, tak że uklęknęła przed sedesem
- dałam Ci szanse, nie jedną, nie wykorzystałaś ich – wsadziłam jej głowe do toalety i nacisnęłam spłuczke – mam nadzieje że to Cie czegoś nauczy – uśmiechnęłam się i wyszłam, akurat zadzwonił dzwonek, napiłam się soku i weszłam na hiszpański. Mój kolejny ulubiony przedmiot, na który również chodziłam z Bieberem. Wiedziałam że ona mu się naskarży więc z lekcji prawie wybiegłam, lecz nie zdołałam uciec, nie wiem jak ale znalazł się na dworzu przede mną
- Cat – warknął
- nie mam czasu – minęłam go, ale złapał mnie za ramie i obrócił, stałam z nim twarzą w trwarz, przyparta do drzewa
- co Ty zrobiłaś ?
- nie wiem o czym mówisz – uśmiechnęłam się
- co zrobiłaś mojej dziewczynie ?! - był zły, baardzo
-ahh to, sama się prosiła
- zdenerwowałaś mnie tym
- oh jak mi przykro – odparłam z sarkazmem – a teraz puśc mnie bo się spiesze
- przeprosisz ją – warknął a mnie aż przeszły ciarki
- po moim trupie – strałam się nie wykazac tego, że jednak się go obawiałam
- to się da zrobic – uśmiechnął się. Przyprawiając mnie o kolejny dreszcz strachu – wykorzystam Cie i zabije – pogładził wierzchem dłoni mój policzek
Tak więc w nowym miejscu moich tortur byliśmy 15 minut przed lekcjami
- OK Cat, teraz sekretariat, pójdę z Tobą - odniosłam wrażenie że on denerwował się bardziej ode mnie
- ej dam radę sama - uśmiechnęłam się a on zmierzył mnie wzrokiem
- jesteś pewna? - wywróciłam oczami i ruszyłam do drzwi z karteczka "sekretariat" - poczekam tutaj - krzyknął za mną. Pchnęłam drzwi, poczułam zapach tuszu do drukarki i tanich, mdłych perfum. Pomieszczenie było w beżu i zieleni, rozejrzałam się, w rogu stało biurko, a za nim siedziała kobieta, puszysta, miała może z 40 lat , na jej biurku panował idealny porządek, a ona pisała coś na komputerze, podeszłam bliżej, spojrzała na mnie a na jej twarzy pojawił się uśmiech
- dzień dobry, w czym mogę Ci pomóc ? - odwzajemniłam uśmiech
- jestem tu nowa - te słowa ciężko mi przechodziły przez gardło i powiedziałam je z wyraźna niechęcią
- Ty jesteś ... ?
- Caterina Shapiro - rozejrzałam się po pomieszczeniu
- a tak, tutaj masz plan zajęć - dała mi karteczkę - plan szkoły - druga większa kartka - na tej proszę zbierz podpisy od nauczycieli i przynieś kiedy skończysz lekcje - rozejrzała się i dała mi kolejną kartkę - numer szafki i kod -uśmiechnęła się - życzę miłego dnia i mam nadzieje że spodoba ci się u nas
- szkoła jak szkoła- wzruszyłam ramionami wyszłam - nick jak obiecał czekał pod drzwiami
- co tak długo ?- po raz kolejny wzruszyłam ramionami - co masz pierwsze?
- yyy... - spojrzałam na kartki- możesz mi pomóc ?to ta na dole
- jasne - wyciągnął ja i spojrzał - angielski z panią Cunning w 24B, Ty masz szczęście - patrzyłam na niego pytająco - pani Olivia jest najlepszą nauczycielką angielskiego owszem jest wymagająca, ale jest bardzo sympatyczna
- chociaż to - spojrzałam na automat do kawy i uśmiechnęłam się szeroko - byłbyś najlepszym bratem na świecie i widział mi latte z podwójnym cukrem?
- jasne chodź tu obok są szafki- ludzi było coraz więcej- jaki masz numer ?
- 69 -zaśmiałam się- otworzysz mi ? kod to 9561 - zrobił to ci pomógł mi w tym wszystkim kartkami i torbą, po czym poszedł mi po kawę
- nowa -usłyszałam za plecami odwróciłam się i sparaliżowało mnie. już wiedziałam że od pierwszego dnia w nowej szkole jest coś gorszego. pierwszy dzień w nowej szkole z Justinem, zignorowałam go i zamknęłam szafkę - słuchaj przepraszam za sobotę
- nie ważne -chciałam go wyminąć ale złapał mnie za łokieć- czego?! - warknęłam
- poważnie byłem wtedy zły i .. - uniosłam rękę aby go uciszyć
- zapomnij
- twoja kawa - wzięłam od brata kubek i upiłam łyk
- taką naucz się robić - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek - dziękuję
- nie ma sprawy.. o Justin- przywitał się z nim - to do 24B
- masz angielski ? -Wskazał na mojego brata
- nie Cat ma a ja idę ja odprowadzić
- ja mam angielski boską oliwią mogę ją zaprowadzić
- ok, co masz później?
- biologia z panem Triankiem w 16 A
- ja mam obok chemie to ją zaprowadzę - nieproszony odpowiedział przyjaciel mojego brata
- też mam chemie, to spotkamy się pod klasą
- ok to do zobaczenia - podali sobie rękę i Nick odszedł
- możesz sobie darować trafie- powiedziałam mijając go i wchodząc korytarz
- wątpię- usłyszałam przy uchu i wystraszona podskoczyłam - to jest w drugą stronę
- pff wiedziałam- zachichotał i szedł obok mnie był tłok ale gdy ludzie widzieli Justina robił przejście i odniosłam wrażenie że staliśmy się głównym obiektem obserwacji - dlaczego oni się tak gapia? - szepnęłam
- bo idę z dziewczyną - powiedział poważnie
- daruj sobie i powiedz co chodzi- zagrodziłam mu drogę
- kiedy się dowiesz mała - założył kosmyk włosów za moje ucho- ale jeszcze nie teraz -puścił mi oczko- chodźmy
- dlaczego nie powiesz mi teraz? oni się ciebie boją, prawda ? ale dlaczego?
- kiedy się dowiesz- wyminął mnie i stanął za mną- idziesz ?
-Taa- mruknęłam pod nosem i ruszyłam za nim
- to tutaj- wskazał na drzwi po chwili
- dzięki- rozejrzałam się- da się tutaj palić?
- jasne w łazienkach są kamery ale jak zamkniesz się w kabinie to da rade, na korytarzu uważaj żeby nie zobaczyli że masz, pilnują strasznie od jakiegoś czasu
- kody śmierci Patrica ? - znajomy mojego brata z tobą podobno zacpal się w kiblu
- skąd wiesz?
- moja przyjaciółka się tu uczy- zadzwonił dzwonek
- no fakt zapomniałem ..chodźmy na lekcje- przepuścił mnie w drzwiach - dzień dobry – powiedziałam do ślicznej kobiety ok 30-tki – jestem..
- Caterina Shapiro – uśmiechnęła się – ja nazywam się Olivia Cunning i będę Cie uczyć języka angielskiego, daj tą karteczkę – wykonałam polecenie, złożyła swój podpis i papierek wrócił do mnie – Hej uspokójcie się- wszyscy grzecznie zajęli miejsca – to jest Caterina Shapiro i będzie chodziła z wami na zajęcia. Usiądź z Holly- wskazała na wolne miejsce obok blondynki, przed przyjacielem mojego brata
- jasne, dziękuje – posłała mi ciepły uśmiech, a ja zajęłam miejsce
- hej jestem Holly -uśmiechnęła się dziewczyna
- Cat – odwzajemniłam, po chwili poczułam łaskotanie na karku, odwróciłam się
- jakbyś tęskniła jestem tuż za Tobą
- skacze z radości – wywróciłam oczami
- znasz go ? - szepnęła gdy lekcja się zaczęła. Przytaknęłam -fajny jest ale lepiej z nim nie zadzierać, słyszałam różne rzeczy na jego temat, podobno razem z Nickiem prowadzą jakiś gang, sprzedają narkotyki czy coś takiego
- z jakim Nickiem
- tym z 3, taki przystojny brunet, jego ojciec jest bogaty, pewnie kojarzysz
- on nie ma nic wspólnego z narkotykami, to jest porządny chłopak
- taki może się wydawać a z reszta skąd możesz wiedzieć jesteś nowa
- bo nick to mój brat – warknęłam, dziewczyna otworzyła szeroko oczy, zbladła a po chwili zrobiła się purpurowa
- przepraszam nie wiedziałam – wyjąkała. Nie trzeba być geniuszem aby widziec ze zrobilo jej się głupio
- nie ważne – machnęłam ręką i skupiłam się na lekcji. Lubiłam angielski. Lekcja minęła szybko, zabrałam książkę, przy wyjściu czekał chłopak.
- tęskniłaś ? - uśmiechnął się i chciał wziąć moja książkę
- niekoniecznie,poradzę sobie – minęłam go
- dalej jesteś zła ?
- nie – zatrzymałam się, spojrzał na mnie – popatrz skacze z radości – podskoczyłam dwa razy i ruszyłam przed siebie
- taka ładna a taka pyskata – mruknął pod nosem.
Dotarliśmy do szafki, wrzuciłam książkę
- a to już nie Twój zasrany interes – zatrzasnęłam drzwiczki – prowadź. Szliśmy bez słowa
- co Cie dziewczyno ugryzło ? - zapytał zdziwiony – starałem się być miły – podniósł głos – chciałem zrobić to pieprzone dobre wrażenie a ty co ? Tak mi się odwdzięczasz ?!
- dobre wrażenie ? - zakpiłam – chciałeś zrobić dobre wrażenie krzycząc i wyzywając mnie w moim domu ? Nie ma co Justin, udało Ci się tak dobrego wrażenia jeszcze nigdy nie widziałam – powiedziałam z sarkazmem
- byłem zły a Ty się akurat nawinęłaś
-yhh ale z Ciebie dupek – był na prawdę zły miałam nawet wrażenie że zaraz mnie uderzy, ale po chwili uśmiechnął się, schylił się „ do mojego poziomu” tak abyśmy byli tego samego wzrostu i z uśmiechem na twarzy wyszeptał
- Ty za to masz bardzo fajną dupę – nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać
- jesteś chory – mówiłam przez śmiech – co nie zmienia faktu że jesteś dupkiem – spoważniałam
- przepraszam
- Justin kochanie – brunetka założyła mu ręce na szyję i wpiła się w jego usta. No tak.. miał dziewczynę.. a ja miałam chłopaka...
- Jess przestań, nie tutaj – mruknął do niej
- szukałem was, już się bałem o... Jessica – warknął
- Nick – skrzywiła się
- pomożesz mi ? Gdzie ta klasa ? - powiedziałam uśmiechnięta, wyczułam ze tych dwoje się nie lubi i nie chciałam być światkiem ich kłótni, bo nie miałam na to humoru
- jasne.. a Jess, wpadnij dzisiaj do mnie
- po co ? - wyraźnie ją to zaciekawiło
- bo chce umyć podłogę i potrzebuje szmaty – zaśmiał się jej w twarz mój brat
- Ty głupi chuju ! - rzuciła się na niego z rękoma, ale jej chłopak ją zatrzymał, mój bart cały czas się śmiał, objął mnie i zmierzaliśmy do klasy
- nie lubisz jej ?
- mało powiedziane, ale uważaj na nia jest o niego strasznie zazdrosna
- mam chłopaka, zapomniałeś głuptasku – zmierzwiłam jego włosy i zaśmiałam się
- ja to wiem ,ale ona nie, więc lepiej uważaj
-aaaaaa !! Caaat !! - ciężar ciała, czyjegoś ciała przygniótł mnie z impetem do ściany - Cat ! Moja Cat !
- Meeel – zaśmiałam się i przytuliłam ją
- jakie się ciesze ze to nie sen i jednak chodzisz tu do szkoły ! Chodz poznam Cie z chłopakami – spojrzałam przepraszająco na brata
- idz mała – uśmiechnęłam się szeroko i poddałam jej
- hej wszystkim ! Tak jak wam mówiłam to Caterina, moja przyjaciółka – mój uśmiech zrobił się niepewny, bałam się odrzucenia z ich strony – a to Josh, Chris, Sed i Eric – ale ich powinnaś znać, mowili ze mój brat zabrał Cie do klubu
- tak kojarzę ich – nie kojarzyłam.
- ok a to Naomi i Lilianna ale wszyscy mówią Lili
- Cat – uniosłam rękę i zadzwonił dzwonek.
Jakos przetrwałam resztę lekcji. Jeżeli sądziłam że pierwszy dzień jest najgorszy, myliłam się, drugi był prawdziwym piekłem a kolejne nie lepsze i im dłużej byłam w tej szkole tym bardziej miałam dość.
Razem z Mel sprawnie przygotowywałyśmy przyjęcie, zostało już tylko potwierdzenie przybycia i udekorowanie ogrodu – ale to w piątek i sobotę rano.
Czwartek. Ten dzień zapowiadał się gorzej od środy ale nie sądziłam że aż tak.
Wychowanie fizyczne. Lubiłam te lekcje i lubiłam grac w kosza. Przebrałam się i jako pierwsza z dziewczyn wyszłam na sale, chłopacy mieli już rozgrzewkę
- hej – podbiegł do mnie Chris
- siema – uśmiechnęłam się – ile masz lekcji ?
- po lunchu jedną i do domu
- mogę się z Tobą zabrać na miasto ? - uśmiechnęłam się tak uroczo jak tylko byłam w stanie
- jasne ,bede czekał przed szkołą
- ona ma chłopaka – usłyszałam za soba znajomy głos
- ty nim nie jestes więc wypad – warknął mój przyjaciel
- zabieraj swoje cztery litery i wypieprzaj Chris – odwróciłam się, przede mną w czarnych spodenkach i białej koszulce na ramiączkach, która podkreślała jego opaleniznę stał Justin. Zauważyłam że Mel miała racje, był dobrze zbudowany i miał tatuażem których wczesniej nie widziałam, miałam ochote dotknąć go, sprawdzić czy jest prawdziwy, no ale ośmieszyłabym się tylko
- nigdzie się nie ruszam.. no chyba ze mnie zmusisz – zakpił
- nawet nie wiesz jak mnie to kusi – zrobił krok w jego stronę zbliżając się tym samym do mnie tak, że nasze ciała się prawie stykały
- na co czekasz śmieciu – śmiał mu się w twarz Chris tym samym prowokując go
- przegiąłeś – wyminął mnie i podchodząc do niego, pchnął go na tyle mocno, że ten prawie się przewrócił, zaczęli się przepychac, żaden z nich nie chciał zacząc pierwszy, czekał na „atak” przeciwnika, kiedy widziałam że Justin przymierza się do ciosu podbiegłam do nich i stanęła pomiędzy nimi
- przestańcie proszę – Shadow sięgnął ponad moim ramieniem grożąc Chrisowi
- zapłacisz mi za tego śmiecia – warknął a Christian zaczął się śmiac
- stary nie moge – teraz obaj się śmiali
- co jest grane ? - patrzyłam na nich zdziwiona a oni nie przestawali się śmiac i przybili sobie „żółwika” zrozumiałam – nie cierpie was – uderzyłam ich
- widziałeś jej mine ?
- idioci, nienawidze was – skrzywiłam się i chciałam odejsc ale czyjas ręka mnie powstrzymała obejmujac mnie w pasie i przyciągając tak, że po chwili poczułam TE perfumy
- nie bądź zła mała – śmiał się cały czas
- Bieber ! Puść moją siostre – zobaczyłam Nicka idącego w naszą stronę, Justin natychmiast zastosował się do rozkazu
- idioci – uderzyłam go w klatke piersiowa i odeszłam
- co to było ? - przyjaciółka patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami
- Bieber frajer wpieprza się w to w co nie powinien, straszny z niego dupek – taka była prawda, strasznie działał mi na nerwy
- oj idą kłopoty – wskazała broda na brunetke idącą w naszą strone
- część, mys ie chyba jeszcze nie znamy, jestem Jessica, dziewczyna Justina – uśmiechnęła się z przesadną słodkością – a po chwili jej oczy ciskały we mnie piorunami – i lepiej dla Ciebie zebyś trzymała się od niego z daleka jeśli nie chcesz miec klopotow, zrozumiałaś ? - zaśmiałam się
- teraz odwrócisz się i odejdziesz a ja zapomne o tym co mi powiedziałaś, chyba że to ty chcesz mieć kłopoty – zmierzyłam ją pogardliwie wzrokiem i mijając ją, szturchnęłam ją barkiem .
Grałyśmy w kosza, na szczęście byłam w przeciwnych drużynach z Jess, więc nie musiałam się z nią użerać. Po lekcji przyszłą pora na lunch
- co jemy ? - zapytał siadając obok mnie Sed i rozpakowując moją torebkę ze śniadaniem
- ja ide po sok do brata, zaraz wracam – wstałam i schyliłam się nad chłopakiem – rusz moje śniadanie a nie będziesz mógł mieć dzieci
- OK – odłożył – popilnuje - zaśmiałam się i ruszyłam do stolika mojego brata, gdyby on tam nie siedział, nie zdobyłabym się na odwage i nie podeszłabym do stolika pełnego chłopaków ubranych na czarno, którzy nie oszukujmy się nie wygladali zbyt sympatycznie. Przytuliłam go od tyłu
- tutaj jest najprzystojnieszy facet w całuej szkole
- Cat – zaśmiał się – słucham Cie kochanie – wyprostowałam się
- zabrałeś z domu mój sok i przyszłam się o niego kłócic
- a tak, przepraszam – wyjął butelke i podał mi ją
- dzięki – miałam odchodzic ale przypomniało mi się coś – a Nick, ja wracam do domu później, Chris podrzuci mnie na miasto, odbiore auto i jade kupic sobie sukienke na przyjęcie, powiesz tacie ?
- jasne, a mała kup mi bluzkę pasującą do twojej nowej sukienki
- ok kupie – uśmiechnęłam się
- hej jestem Drake - wyciągnął do mnie reke blondyn
- hej, ja jestem
- ona nie jest zainteresowana – warknął mój braciszek
- Nicj , daj spokój, jestem Cat – podałam mu rękę
- kici kici kociaku – zaśmiał się chłopak po jego prawej, na co Drake uderzył go w tył głowy, zasmiałam się
- miło było, a teraz wracam do siebie – odwróciłam się i prawie zderzyłąm z Jessicą
- oo kogo my tu mamy ? - zapytała z ironią – chyba nie zrozumiałaś że masz się odczepic od mojego chłopaka ?
- daruj sobie ..
- pozwól że wytłumacze Ci to inaczej – w tym moemncie zobaczyłam jak sok jagodowy ląduje na mojej bluzce.. nowej bluzce, wszystko się we mnie zagotowało
- Ty suko – warknęłam a ona się uśmiechała dumnie – zapłacisz mi za to – syknęłam i wyszłam ze stołówki, wiedziałam ze bluzka jest już do wyrzucenia, ale łudziłam się ze jeżli w pore to zmyje, wypłukam to da się ją uratowac, zanim jednak opuściłam pomieszczenie usłyszałam
- tak lec za tą dziwką ! - trzasnęłam zła drzwiami i wściekła szłam w strone łazienki
- Cat ! Poczekaj ! - ktoś biegł za mną a mi z nerwów leciały łzy – poczekaj- usłyszałam zdyszany głos za soba i czyjaś ręka spoczęła na moim barku. Zacisnęłam oczy i odwróciłam się
- czego ?! - warknęłam a ku mojemu zdziwieniu przede mną stał Justin
- nie płacz – wytarł mi kciukiem łze – nie warto .. przepraszam za nią
- w buty sobie wsadz to przepraszam wyższy będziesz – wysyczałam mu w twarz jego słowa, na co on się uśmeichnął
- jaka pyskata – dłon miał cału czas na moim policzku, przejechał kciukiem po moejj dolnej wardze – taki niewyparzony język – zblizył się do mnie a nasze ciała się złączyły, jednocześnie zbliżył swoją twarz do mojej – taka słodka – nasze usta dzieliły milimetry, oddech mi przyspieszył, jego zapach mnie otulił, oszołomił mnie, nie mogłam się ruszyc – i taka seksowna – delikatnie musnął moje usta, jego były takie miękkie, delikatne i gorące, nie mogłam tego robic, ale kiedy chciałam cos powiedziec, on skorzystał z okazji i wsunął język do moich ust, nasze języki się spotkały, położył drugą dłoń na moim policzku, nie mogłam dłużej się opierac, nie byłam w stanie, odwzajemniłam pocałunek. Smakował jabłkami i pomarańczami. Odsunęłam się. Nie to ze mi się nie podobało, bo podobało i to bardzo, ale oboje mamy kogoś, jeszcze raz delikatnie musnął moje wargi, spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął, oboje mieliśmy nierówny oddech, zabrałam jego ręce z mojej twarzy
- to nie powinno się zdarzyc – odwróciłam się i weszłam do łazienki, zamknęłam się w kabinie i oparłam o drzwi – co to kurwa było ? - oblizałam usta, czułam jeszcze jego smak. Wyciągnęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego, spaliłam go w takim tempie że zakręciło mi się w głowie, usłyszałam że drzwi się otwierają
- no proszę, nasza nowa koleżanka pali- wzięła oddech i wyszłam z kabiny – oj plama się nie zmyła ? - udała zmartwoioną po czym zaśmiała się
- słuchaj, nie lubie Cie i nie chce
- Justin jest mój – zbliżyła się do mnie, a ja uśmiechnęłam się
- jasne, bierz go
- wiedziałam że zrozumiesz – uśmiechnęła się dumnie
- Justin właśnie dogłębnie wytłumaczył mi jaki jest z Tobą problem – uśmiechałam się
- nie rozumiem – spojrzała na mnie
- nieważne, masz fajnego chłopka i ciesz się z tego
- taki mam zamiar
- jest przystojny i ma ładne oczy
- wiem – odparła dumnie
- i dobrze całuje – przygryzłam wargę
- wiem.. zaraz że kurwa co ?! - zbliżyła się do mnie
- to co słyszałaś, dobrze smakuje kiedy zje jabłko i popije sokiem pomarańczowym – uśmiechałam się od ucha do ucha
- Ty dziwko – spoliczkowała mnie, a dla mnie to było za dużo
- mówiłam żebyś mnie nie prowokowała – spojrzałam na nią współczująco, po czym złapałam ją za włosy
- puśc mnie ! - szarpała się a ja zapraowadziłam ją do kabiny – co Ty robisz ?! - pisnęła, nogą uderzyłam lekko w zgięcie kolan, tak że uklęknęła przed sedesem
- dałam Ci szanse, nie jedną, nie wykorzystałaś ich – wsadziłam jej głowe do toalety i nacisnęłam spłuczke – mam nadzieje że to Cie czegoś nauczy – uśmiechnęłam się i wyszłam, akurat zadzwonił dzwonek, napiłam się soku i weszłam na hiszpański. Mój kolejny ulubiony przedmiot, na który również chodziłam z Bieberem. Wiedziałam że ona mu się naskarży więc z lekcji prawie wybiegłam, lecz nie zdołałam uciec, nie wiem jak ale znalazł się na dworzu przede mną
- Cat – warknął
- nie mam czasu – minęłam go, ale złapał mnie za ramie i obrócił, stałam z nim twarzą w trwarz, przyparta do drzewa
- co Ty zrobiłaś ?
- nie wiem o czym mówisz – uśmiechnęłam się
- co zrobiłaś mojej dziewczynie ?! - był zły, baardzo
-ahh to, sama się prosiła
- zdenerwowałaś mnie tym
- oh jak mi przykro – odparłam z sarkazmem – a teraz puśc mnie bo się spiesze
- przeprosisz ją – warknął a mnie aż przeszły ciarki
- po moim trupie – strałam się nie wykazac tego, że jednak się go obawiałam
- to się da zrobic – uśmiechnął się. Przyprawiając mnie o kolejny dreszcz strachu – wykorzystam Cie i zabije – pogładził wierzchem dłoni mój policzek
- pusc mnie albo skończysz jak twoja
dziwka
- ona nie całuje poznanych niedawno chłopaków – wiedziałam o co mu chodzi
- w takim razie to Ty jestes jej dziwką ? - jego mięśnie się napięły – puśc mnie bo zaczne krzyczec
- proszę bardzo – zadrwił. Teraz się go bałam i to nie na żarty, moje serce przyspieszyło i już wiedziałam że będę miała kłopoty, musiałam się jakoś uwolnic, tylko jak ? Podniosłam ręke i zamachnęłam się na niego, lecz złapał ją tuż przed swoją twarzą, teraz trzymał moje oba nadgarstki
- i co skarbie ? Dalej jesteś taka pewna siebie ? - zaśmiał się i mocniej ścisnął moje nadgartki, bolało strasznie, w oczach zaczęły zbierac mi się łzy. Byłam już pewna o czym mówiła Holly pierwszego dnia, ale sama, na swoje życzenie się w to wpakowałam i jak mam teraz się z tego wydostac ?..
- ona nie całuje poznanych niedawno chłopaków – wiedziałam o co mu chodzi
- w takim razie to Ty jestes jej dziwką ? - jego mięśnie się napięły – puśc mnie bo zaczne krzyczec
- proszę bardzo – zadrwił. Teraz się go bałam i to nie na żarty, moje serce przyspieszyło i już wiedziałam że będę miała kłopoty, musiałam się jakoś uwolnic, tylko jak ? Podniosłam ręke i zamachnęłam się na niego, lecz złapał ją tuż przed swoją twarzą, teraz trzymał moje oba nadgarstki
- i co skarbie ? Dalej jesteś taka pewna siebie ? - zaśmiał się i mocniej ścisnął moje nadgartki, bolało strasznie, w oczach zaczęły zbierac mi się łzy. Byłam już pewna o czym mówiła Holly pierwszego dnia, ale sama, na swoje życzenie się w to wpakowałam i jak mam teraz się z tego wydostac ?..
Prosze troche dłuższy :D
15 kom = nowy rozdział
jeżeli macie pytania to zapraszam tutaj .>>pytania<<
Aaaa,ale się zaczytałam ! Bardzo mi się podoba i czekam na następny ! :D
OdpowiedzUsuńsuper super zajebiscie. kocham toooooooo niomm normalnie kocham
OdpowiedzUsuńOlka wymiatasz!!!!! Nastepne suuuuper opowiadanie!!!! P.S.To jak walnelam w drzwi w Lodzi hahahahahahah Pisz pisz <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńUderzy ja.?
o boze!!!! boski!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaa nie moge sie doczekać następnego!!!! ma nadziej ze szybko dodasz!! :D
OdpowiedzUsuńOMG OMG ale jazda MEGAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!! czekam na nn ;) podjarałam się !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWowwwww aaaaaaaaaaaaaa boskiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii nie moge sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńAaa super! Tylko niech on jej nic nie robi :( dawaj szybko nn!
OdpowiedzUsuńZajebisteeee *.* dawaj dalej ! :D
OdpowiedzUsuńCudownie kochanie! :D
OdpowiedzUsuńSuper :D Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńaww.. *.* robi się ciekawie ^^ chcę NN.! :D
OdpowiedzUsuńja nie mg.! jest genialny.!
OdpowiedzUsuń:D
BOSKI <3 :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoże ,kocham to!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaa zajebisty!! czekam na nn
OdpowiedzUsuńwidzę, że się rozkręca. fajnie, fajnie, czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuper!!! *___________*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział <33 mrrrałł :D nie mogę się doczekać następnego <33333!!!
OdpowiedzUsuńaaaaa.... świetny rozdział. nie mogę doczekać się nn. ;)
OdpowiedzUsuńJustin <3
OdpowiedzUsuńekstra jest :D
OdpowiedzUsuńdobry rozdział/ czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuńAle ciekawyyy ;3
OdpowiedzUsuńCzekamy na nastepnyy ;3
fajny ale nie dostalam info o nowym :/ @LussiLucynaaa
OdpowiedzUsuń