Rozdział 6.
-
no ja mam nadzieje, zaśmiał się, wtedy zadzwonił dzwonek
-otworzysz ? Bo ja widzisz jak wyglądam - miał na sobie fartuszek i
ręce brudne od ciasta
- jaaasne
- to pewnie Twój brat, zapomniał kluczy
- pewnie tak - uśmiechnęłam się.
Nie.. to nie był mój brat...
Wyjrzałam przez wizjer. Stal ubrany na czarno. Sparaliżowało mnie. Nacisnął ponownie dzwonek, udawanie ze nikogo nie ma nic nie da bo pala się światła w domu
- Cat ! Otwórz- mogłam pozwolić żeby tata otworzył drzwi ale wtedy by go wpuścił do domu
Kurwa.
- już otwieram - odkrzyknęłam do ojca, wyjrzałam jeszcze raz, kołysał się na stopach i uśmiechał się.
Przekręciłam jeden zamek. Później drugi. I trzeci. Serce waliło mi jak oszalałe. Nacisnęłam klamkę. Rece mi się trzęsły, cala się trzęsłam. wzięłam głęboki oddech.
Cat nie masz się czego bać, jesteś w domu tata on ci w tym wypadku nic nie zrobi.
Uchyliłam drzwi
- już myślałem ze nie otworzysz - oblizał usta i zrobił krok do przodu
- wypieprzaj stad - warknęłam, a on tylko się zaśmiał
- mnie się tak nie traktuje
- oh przepraszam - wyszłam do niego, teraz we mnie wezbrało się tyle złości, to co on ze mną zrobił, zachował się jak jakieś zwierze, przymknęłam drzwi, żeby tata nie słyszał naszej rozmowy, bo mogło mu przyjść di głowy żeby całkiem " przypadkowo " sprawdzić kto przyszedl - przepraszam ze jesteś takim skurwysynem z wysokim ego który poza swoim zdaniem nie liczy się z niczym innym - zacisnął zęby i gdyby było jasno pewnie zobaczyła bym ze jego oczy zrobiły się czarne
- ty mała suko - zrobił krok w moja stronę, a ja nie miałam się gdzie odsunąć, za mną były drzwi. Zamknięte drzwi, podobno najlepsza obrona jest atak, wiec
- oh tak, zwyzywaj mnie, bo przecież to takie męskie i przez to na pewno będę się ciebie bala -.zakpiłam, ale tak na prawdę nie czułam się tak odważnie, tak pewnie, w środku trzęsłam się jak galareta, zbliżył się jeszcze bardziej do mnie, patrzył mi prosto w oczy z wyższością i z pogarda i dominacja w glosie wysyczał
- nie, to jest nudne i nie przynosi żadnych efektów. Ale od tej pory się mnie nie pozbędziesz, będę Twoim koszmarem który będziesz śniła każdej nocy a za dnia będziesz go przeżywać, będę snuł się za Tobą jak cień, zrobię wszystko żeby uprzykrzyć Ci życie, będziesz żyła w strachu, będziesz bala się wyjść z domu, bo będziesz wiedziała ze czekam na zewnątrz na Ciebie, ale mało tego - założył mi włosy z a ucho, a ja przełknęłam głośno ślinę - będę odwiedzał was w domu, a kiedy wyjedzie Twój brat..
- kto przyszedł ? - drzwi się otworzyły, Justin odsunął się ode mnie a na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech
- dobry wieczór Panie Christianie
- o Justin, witaj, co tu robisz o tej godzinie - podali sobie dłonie na przywitanie, a mi prawie oczy wyskoczyły
- przyszedłem do Nicka
- nie ma go - Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się a ja byłam wściekła, jak on może tak normalnie rozmawiać z tym chłopakiem ?! On właśnie mi groził ! To przez niego mam te wstaje kłopoty, gdyby nie on to Jessica dałaby mi spokój
- tak już wiem, to będę szedł
- może wejdziesz na kolacje ? - cały czas tata się do niego uśmiechał
- nie będę robił kłopotu
- to żaden kłopot
- nie, on musi już iść - warknęłam wściekła
- Cat nie bać niemiła - zganił mnie ojciec
- nic nie szkodzi i ma racje, lepiej już pójdę, mama czeka - uśmiechnął się
- mama - zaśmiałam się, a on zmierzył mnie wzrokiem
- właśnie mama będzie na przyjęciu? - niby od niechcenia zapytał mój tata, Justin uśmiechnął się
-oczywiście nie mogła tego przegapić
- ciesze się w takim razie nie zajmuje ci czasu wracaj do domu i pozdrów mamę - tata był już za drzwiami. Zostaliśmy sami.
znowu.
- ale z ciebie fałszywa świnia - momentalnie zbliżył się do mnie, jego ręka znalazła się na mojej szyi i przycisnęła mnie do drzwi, wystraszona wstrzymałam oddech i zacisnęłam powieki, nie miałam pojęcia co się teraz stanie, ale teraz już wiedziałam że jest do wszystkiego zdolny
- co to miało być ? - syknął
- kim Ty jesteś ? - wyszeptałam, uśmiechnął się.
- Twoim koszmarem, cieniem i zrobię wszystko żebyś cierpiała
- nie będę Twoja ofiara - zaśmiał się
- to się jeszcze okaże - puścił mnie i poprawił mi włosy opadające na ramiona
- Ty jesteś chory, masz jakieś rozdwojenie jaźni ?
- w odróżnieniu od ciebie ja wiem co robię, do zobaczenia jutro - wycofał się i już go nie widziałam. Weszłam do domu, poszłam do siebie. Byłam cały czas w szoku. Napuściłam wody do wanny, weszłam i analizując to wszystko najzwyczajniej w świecie się popłakałam.
Mimo ze zgrywałam odważną tak na prawdę byłam krucha i łatwo było mnie złamać nawet jeżeli tego po mnie nie było widać.
A co jeśli on mówił prawdę ?
Co jeśli będzie mnie prześladował ?
Jeśli Holly miała racje ?
Jeśli on i mój brat byli przestępcami?
Właśnie. Jeśli.
Ale nic nie było pewne.
I już wiedziałam co muszę zrobić.
Wyszłam z wanny, wytarłam się dokładnie, założyłam piżamę i zabierając telefon wyszłam z pokoju. Szlam na koniec korytarza. Stanęłam przed drzwiami, zapukałam. Teraz już nie było wyjścia, skoro to mnie dotyczy, muszę wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Drzwi się otworzyły
- coś się stało ? - bez zaproszenia weszłam do środka i usiadłam na starannie zaścielonym łóżku - Cat o co chodzi ?
- sprzedajesz narkotyki - powiedziałam zła
- co ? - otworzył szeroko oczy
- Bieber tez, kto jeszcze ?
- Cat - usiadł obok mnie
- to prawda ? - modliłam się żeby odpowiedz była przecząca
- to nie tak
- dobra, nie ważne.. Powiedz mi tylko czy Shadow jest bardzo groźny - popatrzył na mnie
- zrobił Ci coś ?
- odpowiedz mi
- Cat
- Nick, powiedz
- dość, a coś się stało ?
- zrobił coś komuś kiedyś ?
- co masz na myśli ? - wtedy przypomniały mi się jego słowa przed szkołą
- zabił kogoś ? Zgwałcił ? Wysłał do szpitala ?
- nie - szepnęłam
- to skąd to wiesz ?
- słyszałam i po prostu chciałam się upewnić
- groził Ci ?
- nie ważne, zapomnij o tej rozmowie - wstałam i wyszłam.
Czyli jednak powinnam się go bać.
Rzuciłam się na łóżko. Dzisiaj zdarzyło się dużo za dużo jak na mnie. Odpaliłam papierosa, pierwszy raz w domu. Nie miałam nawet sił wychodzić na balkon, to wszystko było na prawdę za dużo jak dla mnie.
Na początku myślałam że ta przeprowadzka jest najlepszym co może mi się przytrafić.
Niewiarygodne jak bardzo się myliłam..
Ale to już nie ma znaczenia. Wpakowałam się w to gówno i muszę się z niego jakoś wydostać. Ale skoro on jest przyjacielem mojego brata to chyba nic mi nie zrobi, przynajmniej taką mam nadzieję, bo przecież przyjaciołom się takich rzeczy nie robi. Chociaż nie wiem jaki oni mają układ w tej swojej grupie, ale wiem że jutro nie mam ochoty iść do szkoły i ukrywać się przed nim, więc zostaje mi jedno.
Udałam się do łazienki, użyłam najjaśniejszego podkładu jaki miałam, do tego zrobiłam ciemne cienie pod oczami. Kolejny przystanek – gabinet taty. Zapukałam
- proszę – usłyszałam, weszłam, siedział za biurkiem i przeglądał jakieś papiery – oo Cat, coś się stało ?
- źle się czuje – wyszeptałam. Tata miał obsesje na punkcie zdrowia mojego i Nicka
- faktycznie nie wyglądasz za dobrze – złapał mnie za czoło, dobrze że starannie oziębiłam je zimną wodą – i zimna jesteś, pewnie to osłabienie, idź połóż się do łóżka, zaraz znajdę jakieś tabletki i nie idziesz jutro do szkoły
- ale tatooo, jutro mam
- nie obchodzi mnie to Caterino, już powiedziałem a teraz do pokoju – niby to od niechcenia wyszłam z gabinetu i poszłam do pokoju, gdzie ulżyło mi, bardzo mi ulżyło, ale nie na długo bo teraz na prawdę zbladłam.
W moim pokoju śmierdziało papierosami !
Niby wszyscy wiedzieli że pale ale nikt głośno o tym nie mówił. Szybko otworzyłam balkon, prysnęłam perfumami i zapaliłam kadzidełka. Po chwili już nie było czuć tego smrodu, więc spokojnie się położyłam i z tabletkami wszedł tata.
Spałam do 10, a później już jakoś nie mogłam, bo ekipa która zajmowała się dekoracjami na przyjęcie już się kręciła, przynosili potrzebne rzeczy a ja jako „gospodarz” wskazywałam im gdzie mogą je zostawić.
Moja nieobecność w szkole jakoś nikogo poza Mel nie zainteresowała.
Bo w sumie tylko Ona wiedziała o sytuacji z Shadow, ostrzegała mnie.
Właśnie !
Mel coś wie.
Musi mi powiedzieć co wie.
A przynajmniej mam taką nadzieję że mi powie.
- jaaasne
- to pewnie Twój brat, zapomniał kluczy
- pewnie tak - uśmiechnęłam się.
Nie.. to nie był mój brat...
Wyjrzałam przez wizjer. Stal ubrany na czarno. Sparaliżowało mnie. Nacisnął ponownie dzwonek, udawanie ze nikogo nie ma nic nie da bo pala się światła w domu
- Cat ! Otwórz- mogłam pozwolić żeby tata otworzył drzwi ale wtedy by go wpuścił do domu
Kurwa.
- już otwieram - odkrzyknęłam do ojca, wyjrzałam jeszcze raz, kołysał się na stopach i uśmiechał się.
Przekręciłam jeden zamek. Później drugi. I trzeci. Serce waliło mi jak oszalałe. Nacisnęłam klamkę. Rece mi się trzęsły, cala się trzęsłam. wzięłam głęboki oddech.
Cat nie masz się czego bać, jesteś w domu tata on ci w tym wypadku nic nie zrobi.
Uchyliłam drzwi
- już myślałem ze nie otworzysz - oblizał usta i zrobił krok do przodu
- wypieprzaj stad - warknęłam, a on tylko się zaśmiał
- mnie się tak nie traktuje
- oh przepraszam - wyszłam do niego, teraz we mnie wezbrało się tyle złości, to co on ze mną zrobił, zachował się jak jakieś zwierze, przymknęłam drzwi, żeby tata nie słyszał naszej rozmowy, bo mogło mu przyjść di głowy żeby całkiem " przypadkowo " sprawdzić kto przyszedl - przepraszam ze jesteś takim skurwysynem z wysokim ego który poza swoim zdaniem nie liczy się z niczym innym - zacisnął zęby i gdyby było jasno pewnie zobaczyła bym ze jego oczy zrobiły się czarne
- ty mała suko - zrobił krok w moja stronę, a ja nie miałam się gdzie odsunąć, za mną były drzwi. Zamknięte drzwi, podobno najlepsza obrona jest atak, wiec
- oh tak, zwyzywaj mnie, bo przecież to takie męskie i przez to na pewno będę się ciebie bala -.zakpiłam, ale tak na prawdę nie czułam się tak odważnie, tak pewnie, w środku trzęsłam się jak galareta, zbliżył się jeszcze bardziej do mnie, patrzył mi prosto w oczy z wyższością i z pogarda i dominacja w glosie wysyczał
- nie, to jest nudne i nie przynosi żadnych efektów. Ale od tej pory się mnie nie pozbędziesz, będę Twoim koszmarem który będziesz śniła każdej nocy a za dnia będziesz go przeżywać, będę snuł się za Tobą jak cień, zrobię wszystko żeby uprzykrzyć Ci życie, będziesz żyła w strachu, będziesz bala się wyjść z domu, bo będziesz wiedziała ze czekam na zewnątrz na Ciebie, ale mało tego - założył mi włosy z a ucho, a ja przełknęłam głośno ślinę - będę odwiedzał was w domu, a kiedy wyjedzie Twój brat..
- kto przyszedł ? - drzwi się otworzyły, Justin odsunął się ode mnie a na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech
- dobry wieczór Panie Christianie
- o Justin, witaj, co tu robisz o tej godzinie - podali sobie dłonie na przywitanie, a mi prawie oczy wyskoczyły
- przyszedłem do Nicka
- nie ma go - Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się a ja byłam wściekła, jak on może tak normalnie rozmawiać z tym chłopakiem ?! On właśnie mi groził ! To przez niego mam te wstaje kłopoty, gdyby nie on to Jessica dałaby mi spokój
- tak już wiem, to będę szedł
- może wejdziesz na kolacje ? - cały czas tata się do niego uśmiechał
- nie będę robił kłopotu
- to żaden kłopot
- nie, on musi już iść - warknęłam wściekła
- Cat nie bać niemiła - zganił mnie ojciec
- nic nie szkodzi i ma racje, lepiej już pójdę, mama czeka - uśmiechnął się
- mama - zaśmiałam się, a on zmierzył mnie wzrokiem
- właśnie mama będzie na przyjęciu? - niby od niechcenia zapytał mój tata, Justin uśmiechnął się
-oczywiście nie mogła tego przegapić
- ciesze się w takim razie nie zajmuje ci czasu wracaj do domu i pozdrów mamę - tata był już za drzwiami. Zostaliśmy sami.
znowu.
- ale z ciebie fałszywa świnia - momentalnie zbliżył się do mnie, jego ręka znalazła się na mojej szyi i przycisnęła mnie do drzwi, wystraszona wstrzymałam oddech i zacisnęłam powieki, nie miałam pojęcia co się teraz stanie, ale teraz już wiedziałam że jest do wszystkiego zdolny
- co to miało być ? - syknął
- kim Ty jesteś ? - wyszeptałam, uśmiechnął się.
- Twoim koszmarem, cieniem i zrobię wszystko żebyś cierpiała
- nie będę Twoja ofiara - zaśmiał się
- to się jeszcze okaże - puścił mnie i poprawił mi włosy opadające na ramiona
- Ty jesteś chory, masz jakieś rozdwojenie jaźni ?
- w odróżnieniu od ciebie ja wiem co robię, do zobaczenia jutro - wycofał się i już go nie widziałam. Weszłam do domu, poszłam do siebie. Byłam cały czas w szoku. Napuściłam wody do wanny, weszłam i analizując to wszystko najzwyczajniej w świecie się popłakałam.
Mimo ze zgrywałam odważną tak na prawdę byłam krucha i łatwo było mnie złamać nawet jeżeli tego po mnie nie było widać.
A co jeśli on mówił prawdę ?
Co jeśli będzie mnie prześladował ?
Jeśli Holly miała racje ?
Jeśli on i mój brat byli przestępcami?
Właśnie. Jeśli.
Ale nic nie było pewne.
I już wiedziałam co muszę zrobić.
Wyszłam z wanny, wytarłam się dokładnie, założyłam piżamę i zabierając telefon wyszłam z pokoju. Szlam na koniec korytarza. Stanęłam przed drzwiami, zapukałam. Teraz już nie było wyjścia, skoro to mnie dotyczy, muszę wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Drzwi się otworzyły
- coś się stało ? - bez zaproszenia weszłam do środka i usiadłam na starannie zaścielonym łóżku - Cat o co chodzi ?
- sprzedajesz narkotyki - powiedziałam zła
- co ? - otworzył szeroko oczy
- Bieber tez, kto jeszcze ?
- Cat - usiadł obok mnie
- to prawda ? - modliłam się żeby odpowiedz była przecząca
- to nie tak
- dobra, nie ważne.. Powiedz mi tylko czy Shadow jest bardzo groźny - popatrzył na mnie
- zrobił Ci coś ?
- odpowiedz mi
- Cat
- Nick, powiedz
- dość, a coś się stało ?
- zrobił coś komuś kiedyś ?
- co masz na myśli ? - wtedy przypomniały mi się jego słowa przed szkołą
- zabił kogoś ? Zgwałcił ? Wysłał do szpitala ?
- nie - szepnęłam
- to skąd to wiesz ?
- słyszałam i po prostu chciałam się upewnić
- groził Ci ?
- nie ważne, zapomnij o tej rozmowie - wstałam i wyszłam.
Czyli jednak powinnam się go bać.
Rzuciłam się na łóżko. Dzisiaj zdarzyło się dużo za dużo jak na mnie. Odpaliłam papierosa, pierwszy raz w domu. Nie miałam nawet sił wychodzić na balkon, to wszystko było na prawdę za dużo jak dla mnie.
Na początku myślałam że ta przeprowadzka jest najlepszym co może mi się przytrafić.
Niewiarygodne jak bardzo się myliłam..
Ale to już nie ma znaczenia. Wpakowałam się w to gówno i muszę się z niego jakoś wydostać. Ale skoro on jest przyjacielem mojego brata to chyba nic mi nie zrobi, przynajmniej taką mam nadzieję, bo przecież przyjaciołom się takich rzeczy nie robi. Chociaż nie wiem jaki oni mają układ w tej swojej grupie, ale wiem że jutro nie mam ochoty iść do szkoły i ukrywać się przed nim, więc zostaje mi jedno.
Udałam się do łazienki, użyłam najjaśniejszego podkładu jaki miałam, do tego zrobiłam ciemne cienie pod oczami. Kolejny przystanek – gabinet taty. Zapukałam
- proszę – usłyszałam, weszłam, siedział za biurkiem i przeglądał jakieś papiery – oo Cat, coś się stało ?
- źle się czuje – wyszeptałam. Tata miał obsesje na punkcie zdrowia mojego i Nicka
- faktycznie nie wyglądasz za dobrze – złapał mnie za czoło, dobrze że starannie oziębiłam je zimną wodą – i zimna jesteś, pewnie to osłabienie, idź połóż się do łóżka, zaraz znajdę jakieś tabletki i nie idziesz jutro do szkoły
- ale tatooo, jutro mam
- nie obchodzi mnie to Caterino, już powiedziałem a teraz do pokoju – niby to od niechcenia wyszłam z gabinetu i poszłam do pokoju, gdzie ulżyło mi, bardzo mi ulżyło, ale nie na długo bo teraz na prawdę zbladłam.
W moim pokoju śmierdziało papierosami !
Niby wszyscy wiedzieli że pale ale nikt głośno o tym nie mówił. Szybko otworzyłam balkon, prysnęłam perfumami i zapaliłam kadzidełka. Po chwili już nie było czuć tego smrodu, więc spokojnie się położyłam i z tabletkami wszedł tata.
Spałam do 10, a później już jakoś nie mogłam, bo ekipa która zajmowała się dekoracjami na przyjęcie już się kręciła, przynosili potrzebne rzeczy a ja jako „gospodarz” wskazywałam im gdzie mogą je zostawić.
Moja nieobecność w szkole jakoś nikogo poza Mel nie zainteresowała.
Bo w sumie tylko Ona wiedziała o sytuacji z Shadow, ostrzegała mnie.
Właśnie !
Mel coś wie.
Musi mi powiedzieć co wie.
A przynajmniej mam taką nadzieję że mi powie.
OK WAŻNE INFO !!
Rozdziały będę dodawała dwa razy w tygodniu
1. wtorek-środa
2. piątek-sobota
więc nie pytajcie kiedy następny. Dziękuje.
Dziekuje za komentarze, one na prawde mnie motywują :)jeżeli macie pytania to zapraszam tutaj .>>pytania<<
1. wtorek-środa
2. piątek-sobota
więc nie pytajcie kiedy następny. Dziękuje.
Dziekuje za komentarze, one na prawde mnie motywują :)jeżeli macie pytania to zapraszam tutaj .>>pytania<<
A JA DALEJ JESTEM TAK CHOLERNIE ZADOWOLONA Z TEGO ROZDZIAŁU ŻE MASAKRA <3.
OdpowiedzUsuńKOOOOCHAM CIĘ <3
Boski!!!!!!!!!! Ciekawe co on jej zrobi:) czekam na nn!
OdpowiedzUsuńsuper rozdziaal. Jestes wspaniala i wspanile piszesz ♡ czekam na nn : *
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita.! szkoda tylko że taki krótki, ale rozumiem że nie zawsze masz czas i możliwość pisania ;) naprawdę mi się podoba *.* jestem ciekawa co się stanie :DD nie mg. się już doczekać NN <3
OdpowiedzUsuńOMG ale on przestanie być w końcu taki prawda ? bo ja się nawet przestraszyłam . Świetny ;d ,czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńBoski!!!!! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńAle supeerrrr *__*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwieniem czekam na następnyy <3
Jak zawsze zajebisty .. Justin bad boy !! love love love ... Nie mogę się doczekać nn .. ;)
OdpowiedzUsuńfajny rozdzial ciekawe jak bd razem :p czekam na nn
OdpowiedzUsuńNie nooo... czytam ten rozdział, czytam a tu nagle bum i koniec. Wciąga to opowiadanie. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się w piątek bo nie mogę się doczekać. ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa boski!!!! czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuńSuper mega fantastyczny . Te słowa opisują ten blog i to opowiadanie . <3
OdpowiedzUsuńExtraaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
czekam na nn ;)
piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek piatek ja chce piatek ! ;d
OdpowiedzUsuń